Dom
mieścił się w ładnej i spokojnej okolicy, był jednopiętrowy z poddaszem, a za
nim rozpościerał się zadbany, pełen roślin ogród. Miejscówka idealna do
mieszkania. Mowa o domostwie należącym do ojca Miyuki, jak i jej samej. Akaishi
był właśnie na dworze i opłukiwał samochód. Specjalnie wstał wcześnie rano, aby
zrobić te rzeczy, które są dla niego
najcięższymi czynnościami. Miyuki w tym czasie robiła jeszcze coś w domu, przed
wyjściem do swojej pracy.
Już
z daleka zdążył zauważyć wybierającego się do niego syna, wraz z ciągniętą
przez niego żoną. Otarł ręce o przydrożną szmatkę, i westchnął sam sobie. Albo
coś się stało albo czegoś od niego chcą, no nie może się doczekać… Yosuke
zbliżył się do ojca i zaczął gadkę na roztopienie pierwszych lodów.
- Witaj tato. Widzę, że będzie
dzisiaj padać – Akaishi spojrzał w niebo.
- O czym ty mówisz? Przecież
świeci słońce.
- Wiem, ale tata myje samochód –
odpowiedział zaczepnie, jak to zwykle miał w zwyczaju. – dlaczego myjesz auto
sam? Jeszcze dysk ci wypadnie! Było do mnie zadzwonić!
- Jak widzisz, czuję się
świetnie. Myję, bo zamierzam oddać samochód Miyuki – oznajmił z uśmiechem, a
Yosuke tak się zszokował, że z trudem utrzymał równowagę.
- To bardzo miłe, tato – odparła Yoko.
– na pewno to będzie bezpieczniejsze, niż podróże autobusem – i na pewno napaść
się już nie powtórzy. Miyuki będzie bezpieczniejsza.
- O czym ty mówisz kobieto?! –
zawołał Yosuke, oburzony reakcją żony. – Moja siostrzyczka za kierownicą? No
weź tato! Ona pewnie nie wie, gdzie znajduję się sprzęgło!
- Przestań wymyślać Yosuke –
warknęła Yoko. – Przecież zdała prawo jazdy.
- Kiedy to było… - zaledwie rok
temu. – wiecie jakie niebezpieczeństwa czyhają na drogach! Czy tylko ja martwię
się o Mi? To przecież…!
- Och, ucisz się – machnęła na
niego ręką. – To na bank bezpieczniejsze, niż włóczenie się po przystankach
pełnych rabusi i gwałcicieli – swoje słowa zwróciła w szczególności do męża.
- Poza tym – wtrącił rodzic i
teść. – ja już słabo widzę, więc i tak nie mogę jeździć samochodem…
- Kupię ci okulary!
- Yosuke, do cholery – warknęła
Yoko. – Dorośnij, zaczynasz mieć tendencje do robienia sztucznych problemów!
- Te problemy nie są sztuczne! –
oburzył się. Co ta żona taka… jest w ciąży, a myśli tak, jak w czasie okresu.
Czyli w ogóle. – Tato, pogadaj z nią, błagam!
- Co się znowu stało? – zapytał i
zaprosił ich do środka.
To
małżeństwo mimo, że jest w nim szczera miłość to za chiny ludowe nie mogą się
dogadać. Albo Miyuki, albo Akaishi pełnili rolę ich prywatnych terapeutów.
Głównie to niestety Yosuke był winien kłótni, miał zbyt swobodne podejście do
swojego związku. Małżeństwo nie polega na tym, by tylko małżonka zajmowała się
domem i dzieckiem, a on tylko boks, treningi i wyjście z chłopakami na piwo.
Gdy
rozmowa zaczęła się toczyć w niewygodnym dla Yosuke kierunku, postanowił
zostawić ich samych, a sam poszedł do pokoju siostry. Ona na pewno go zrozumie.
Kilka razy była świadkiem jak pomagał sprzątać dom, co dostał w zamian? Tam
brudno, to krzywo, tu źle, tam niedobrze – po cholerę pomagać, jak ona go
skrytykuje i zacznie sprzątać po swojemu. Baby. Zamierzał na chwilę odpłynąć
wspomnieniami z siostrą, jak to było fajnie, gdy byli mali. Wszedł do niej bez
pukania – nigdy nie pukali – jednak to, co zobaczył mu się nie spodobało.
- Cześć Yosuke – mruknęła Miyuki.
Siedziała na łóżku wśród rozłożonych wielu kosmetyków i aktualnie odkręcała
fiolkę z tuszem do rzęs. – Co tam, znowu się kłócisz z żoną?
- Mi, co ty robisz? – zapytał
ignorując jej pytania.
- Maluję się…?
- No tak, ale po co? Nigdy tego
nie robiłaś – oświadczył, a ona się załamała. Nawet brat nigdy tego nie
zauważył… a ona się dziwiła Sasoriemu.
- Malowałam się – burknęła. – ale
najwyraźniej zbyt delikatnie…
- I po co to zmieniać? – Yosuke
nie rozumiał, on nigdy niczego nie rozumie. – Nie potrzebujesz się malować,
jesteś śliczna! – to miłe, ale nie potrzebuje usłyszeć takiego komplementu od
brata.
- Yoko też jest śliczna, a się
maluje.
- Ale ona… ona tego potrzebuje…
ale nie mów jej o tym…. – zabezpieczył się. Tak na serio to swoją żonę uwielbia
i bez tapety, ale nie chce, by siostrzyczka się malowała.
- Taa… ja chcę po prostu wyglądać
atrakcyjnie – oznajmiła Miyuki i muskała tuszem rzęsy przyciemniając je i
wydłużając.
- To przez tego Mopa! Co on ci
nagadał?!
- Yosuke uspokój się… nic mi
Banri nie powiedział, to moja własna decyzja.
Trochę
ją zachowanie brata denerwowało. Nie jest jej ojcem, aby mówić jej co może, a
czego nie może robić. pakowała wszystko do kosmetyczki, a ten pytał ja dziecko
co to jest, do czego to jest, jaki to daje efekt – i zawsze nie widać różnicy.
W końcu wraz nim zeszła na dół i zamierzała od razu wyjść, ale pociągnął ją do
ojca. Wierzył, że jego opiernicz o wiele bardziej do niej dotrze. Miyuki cóż…
trochę się obawiała reakcji taty, ojcowie nie lubią makijażu u swoich córek.
- Tato, przemów swojej córce do
rozumu – powiedział i wskazał na Miyuki. Akaishi spojrzał na córkę i trochę
nie rozumiał o co znowu chodzi Yosuke. – niech wraca na górę i wy szpachluje z
siebie te tapetę!
- O czym ty mówisz, wygląda
pięknie – powiedziała Yoko. – teraz o wiele lepiej widać, że masz cudne oczy.
- Wygląda jak p…
- Jak piękna kobieta, Yosuke –
warknęła.
- Nie – zaprzeczył infantylnie.
Yoko obiecała sobie, że jak powie słowo prostytutka to mu przypierdoli. –
wygląda, jak pajac! – Miyuki zgromiła spojrzeniem brata.
- Nie prawda, w ogóle cię nie
przypomina – zripostowała mu żona. – przestań się wtrącać do siostry. Zajmij
się swoimi problemami.
- Ja nie mam problemów!
- O co wam poszło tym razem? –
Miyuki przewróciła oczami.
- Yosuke mi w ogóle nie pomaga w
domu – naskarżyła Yoko. – ciągle tylko treningi, wyjazdy na mecze bokserskie, a
w domu jaki to on zmęczony i nie ma na nic siły.
- Dosyć tego! Mam was dość,
siadać! – rozkazał wszystkim Akaishi, nawet Miyuki się dostosowała. W sumie do
niej też miał sprawę, prezent. – Yoko, wiesz dobrze, że twój mąż pracuje jako
bokser i trener, musi niestety być w
takim trybie życia… bo do innego się nie nadaje – po stwierdzeniu tego
faktu, chłopakowi zrzedła mina. Jak ojciec mógł tak powiedzieć, on też ma
uczucia! – Yosuke, mimo wszystko chyba możesz poświęcić dwie godziny dziennie
na zajmowanie się domowymi sprawami.
- Ale tato, ja się zajmuje
sprawami w domu. Czasami nawet tymi najcięższymi! – obronił się. Miyuki słuchała
uważnie tego wykładu. To po tacie odziedziczyła tą skłonność do pouczania
ludzi.
- Phi! – prychnęła Yoko. – Niby
co ciężkiego robisz?
- No na przykład rozmawiam przez
telefon z twoją matką! – odparł, ale trochę za późno pomyślał zanim coś powiedział.
Przy kobietach nigdy nie marudzi się na ich rodziny NIGDY. Zapadła wymowna
cisza. – To znaczy… bo… przecież wiesz, że mnie nie cierpi, a każesz mi z nią
rozmawiać…! – starał się ułagodzić sytuacje.
- Zastanów się dlaczego cię nie
cierpi, Sherloku. Zrobiłeś jej siedemnastoletniej córce dziecko!
- Och, wybacz skarbie! Nie
wydawałaś się temu przeciwna! – idiotyzm, gdy kobieta jest w ciąży to jej
gratulują, a chłopaka ewentualnie o to obwiniają. Co to ma znaczyć, świecie?!
- Wiesz co? Nie będę o tym rozmawiać.
Nie uważam poczęcia Takedy za błąd – założyła ręce na piersi.
- Ja też nie!
- Yosuke – wtrąciła Miyuki. –
przestań obwiniać o wszystko żonę. Znajdźcie sobie rozwiązanie, które was obu
zadowoli. Pójdę już, autobus mi ucieknie.
Stwierdziła
i ruszyła do przedpokoju ubrać buty. Naprawdę, jej brat czasem jest taki tępy i
dumny. teraz, nieważne co, ale powinien się z nią we wszystkim zgadzać, w końcu
jest w ciąży. Spojrzała na siebie w lustrze, ostatni raz szczotkując włosy. Jej
tam podoba się ten makijaż, nie jest jakiś cholernie mocny… niemniej przez
gadanie Yosuke jakoś zapadła w kompleks… jeszcze się skompromituje w oczach
Sasoriego. Od ostatniego razu zaczęła zwracać dużą uwagę na to, co o niej
myśli.
- Miyuki – zawołał jeszcze jej
tata. – mam coś dla ciebie – wystawił jej brzęczący przedmiot.
- Kluczyki?
- Tak, oddaje ci mój samochód. Ja
i tak mam za dużą wadę wzroku, by prowadzić. Będziesz mogła bezpiecznie się
przetransportować z domu do pracy, do szkoły.
- Ooooch – uśmiechnęła się do
taty. – a prawdziwy powód? Nie chcesz, żebym się przeniosła do akademika? –
zgadywała chytrze.
- Ech… tu mnie masz – uśmiechnął
się. – trochę by mi cię brakowało. Weekendy w szkole, w tygodniu do pracy.
przynajmniej rankiem chcę cię tu widzieć. I wiedzieć, że noce spędzasz w domu.
- Jestem duża. I w odróżnieniu od
brata, rozsądna – zapewniła i odebrała kluczyki. – dzięki, kocham cię tatusiu –
objęła go ciepło. – Ej, a tak w ogóle – zatrzymała go jeszcze, kiedy otworzyła
drzwi. – jak wyglądam?
- Hm… - zastanowił się. – twojemu
szefowi się spodoba – Miyuki uśmiechnęła się wdzięcznie, a dopiero krok po
przejściu przez próg dotarło do niej, co powiedział jej tata. Odwróciła się do
niego.
- To…!
- Oczywiście – sarknął i wrócił
do małżeńskiego problemu syna.
Kiedy
Sasori wrócił do domu znowu było już porządnie późno. Wściekał się na samego
siebie, bo w pracy poproszono o asystę
położnego przy porodzie, a on głupi się zgłosił, a to nie trwało kilka minut
tylko kilka godzin. Nie chciał, aby Miyuki znowu wracała o tak późnej porze.
Jeszcze na parkingu, w miejscu, gdzie normalnie mógł się wcisnąć, stanął jakiś
debil no po prostu debil. Szerzej się chyba nie dało… idiota! Kto takim ludziom
daje prawo jazdy? Powinni tego kogoś zamknąć. Cóż, trochę dalej… bardzo dalej,
zobaczył miejsce dla siebie. No nie miał wyboru. Zaparkował tam z krzywą miną.
Następnie
już biegiem ruszył do swojego mieszkania, osadzonym na drugim piętrze bloku
mieszkalnego. Denerwował się, na pewno już autobus uciekł dziewczynie, pewnie
ta odchodzi od zmysłów, ale nie chce zadzwonić. Nie dość, że rano musiał wyjść
wcześniej do pracy oraz jednocześnie zaryzykować i chociaż na chwilę zostawić
Naokiego z Hidanem, to jeszcze wraca późno. Otworzył drzwi mieszkania.
- Miyuki – zawołał, nie za
głośno, by nie budzić syna, ale słyszalnie. – Miyuki!
- Zaraz wyjdę, jestem w toalecie
– odpowiedziała i usłyszał wodne odgłosy. najwyraźniej jego obecność wstrzymuje
dziewczynę od dalszego wydalania.
- Miyuki, wybacz, że tak długo
musiałaś czekać, ja cię odwiozę z powrotem do domu. Pójdę do sąsiada, aby na
chwilę u mnie posiedział i…
- Spokojnie, ja… wycwaniłam się i
przyjechałam samochodem – odrzekła dumnie.
- Ty prowadzisz? – zapytał
czekając na nią pod drzwiami łazienki.
- No tak – otworzyła drzwi. – nie
chwaliłam się? Tatuś dał mi srebrną skodę - oznajmiła dumnie, a Saso zaśmiał
się lekko.
- Jeśli prowadzisz tak, jak parkujesz
to… - zatrzymał się w pół zdania, kiedy to na nią w końcu spojrzał. Od razu
zauważył zmianę na jej twarzy. Podkreślone oczy, cienie pasujące do koloru
oczu, cera wyglądająca wręcz nieskazitelnie. W sumie ładnie wygląda bez
makijażu, ale ta drobna zmiana dodała jej jeszcze więcej seksapilu. – Malowałaś
się - stwierdził.
- Mm – przytaknęła dumnie z lekką
nieśmiałością. – Podoba się panu? – lekko się zaczerwieniła przy tym pytaniu.
On także czuł przez to zmieszanie.
- Nie wiem… - odpowiedział w
końcu. Nie bardzo wiedział czy przystoi mu mówić jej komplementy. Choć korciło
go, by powiedzieć jej, że pięknie i kolejny raz zasmakować jej warg. Zetrzeć z
nich ten różany błyszczyk. A potem spędzić z nią jedną, lecz niezwykle upojną
noc. Czuł ogarniające go napalenie. – chyba… chyba muszę się przyzwyczaić.
- Och… - nie to chciała usłyszeć.
– rozumiem… - błagała w myślach, by dostrzegł jej zawód i wysilił się na
komplement. Jemu nie zamierza tłumaczyć, jak powinien się zachować. Tym
bardziej, że to względem niej. To on zaczął to wszystko przez ten pocałunek,
niech zrobi pierwszy krok. – co do akademika… nie musisz ze mną tam iść, będę
mieszkać w domu – Sasori spojrzał na nią dziwnie. O co jej chodzi? – Nie ważne.
Pójdę już…
- Miyuki – zatrzymał ją, ale
ogarnęło nim zawahanie w chwili spotkania
z jej wzrokiem. – ehh… jedź ostrożnie.
Była
zawiedziona, nie takiej gadaniny oczekiwała. Ależ z tego Sasoriego osioł a ona
głupia sądziła… nie ważne, zrobiła z siebie idiotkę. Wyszła z mieszkania
twardym krokiem z dość oschłym pożegnaniem, jednak Sasori nie zwrócił na to
większej uwagi. Zamknął górny zamek i oparł się czołem o drzwi, westchnął
ciężko i ruszył do salonu. Po drodze zdjął z siebie bluzę, a w kroczu zaczęło
mu buzować. W takiej chwili przydałaby się kobieta, a jednej się pozbył. Jest
idiotą…
- Nie, to jej wina. Przychodzi do
pracy w fajnych łaszkach, umalowana i mnie kusi – burknął pretensjonalnie. –
tak, to jej wina – usprawiedliwił się, ale nacisk w spodniach w ogóle nie
zelżał.
Przeklął
cicho i udał się do swojej sypialni. To chore, ale musiał sobie zrobić dobrze,
wziął z półki płytę z porno, które niegdyś dostał od Hidana no i oczywiście
papier i mydło w płynie. Czuł się, jak nastolatek, nie zdarzyło mu się za
często w ten sposób zaspokajać popędu. Ryzykowne, ale tylko w salonie miał
telewizor i odtwarzacz dvd. Oby Naoki się nie obudził, bo Saso będzie się
smażył w piekle. Załączył film i rozpiął spodnie wkładając do nich nawilżoną
rękę. Od razu na scenie pojawił się mężczyzna i kobieta, bardzo ładna kobieta.
- Oh, Katio… bycie opiekunką musi być takie męczące – Sasori zaczął
się po tym dialogu krztusić własną śliną.
- Dzisiaj to z panem się zabawię, w bardziej rozkoszną zabawę, niż z
pana dzieckiem.
Wyłączył, no
oczywiście, że wyłączył! Nie będzie się przy takiej fabule masturbował! Ten
Hidan… zajebie gnoja, niech tylko do niego przyjdzie! Spodoba mu się –
mówił, dojdziesz nawet dwa razy –
zapewniał. Sasori wytarł ręce o papier, miał dość. Położył się brzuchem na
kanapie i tak leżał, póki nie zasnął.
Akurat
tego samego wieczoru o godzinie dwudziestej w domu Uchiha rozpoczynała się
jedno z rodzinnych spotkań. do gospodarza domu przyjechał jego ojciec z matką wraz
z Obito, który ich tu przywiózł. Do wujka trzeba przyjechać, w końcu ma
urodziny tylko raz w roku, a kontakty rodzinne trzeba utrzymywać. Zresztą z
Itachim zawsze się zagaduje, więc nie ma mowy o takim zjawisku, jak nuda. Wziął
go niemal od razu pod swoje skrzydła, ale naturalnie najpierw posiedział z
wujkiem i ciocią, póki Mikoto nie przyniesie wszystkiego, co ma w planach
przynieść na stół i raz na dobre usiądzie przy gościach.
- Itachi – zaczął Fugaku. – idź
do mamy i zapytaj czy jej w czymś nie pomóc? – skrzywił się na tą prośbę. Mama
nigdy nie jest zadowolona, gdy ktoś jej się krząta w kuchni. Zwykłe pytania o
pomoc odbiera, jako poganianie.
- Ale… w kuchni są ostre rzeczy…
- noże, tasaki, szkło, dużo szkła… ojciec wysyła go na misje samobójczą!
- Itachi, dorośnij – zaśmiał się
do towarzystwa.
Taa,
łatwo powiedzieć, to niech sam idzie. Oczywiście tego nie zrobi, bo wie jakie
są konsekwencje. Westchnął ciężko i wyszedł z salonu, przechodząc przez
przedpokój zauważył, że właśnie do domu wraca jego młodszy brat… i to nie sam.
Od jakiegoś czasu z jego braciszka zrobiła się straszna dziwka chociaż nie,
dziwką za to płacą, więc chyba określenie kurwa pasuje. Tylko seks mu w głowie.
Dziwi się, że jakieś panienki są takie chętne, by wskoczyć mu do łóżka. Itachi
przyglądał mu się z założonymi rękoma. Sasuke nie zwracając na niego większej
uwagi, poprowadził swoją jednonocną partnerkę w kierunku schodów do góry, gdzie
mieścił się jego pokój, ale na drodze stanął mu brat.
- Dokąd to? – zapytał surowo.
- Nie twoja sprawa – zlekceważył
go, ale ten się nie poddał.
- Moja, moja. Też tu mieszkam.
- Do mojego pokoju, zadowolony?
- Bardzo – uśmiechnął się
delikatnie. – Kto to jest? – wskazał na uwieszoną na ramieniu brata dziewczynę.
- Co cię to obchodzi? Przepuść
nas – warknął.
- Babcia i dziadek przyjechali.
Idź się przywitaj i… ładnie by było, gdybyś przedstawił też swoją dziewczynę –
pouczył, ale Sasuke przewrócił jedynie oczami.
- Później. Zejdź nam z drogi –
odtrącił go na bok i skierował w swoim kierunku.
Itachi
westchnął ciężko. Same problemy z tym dzieciakiem. Trudno, on się potem będzie
z tego tłumaczył. Starszy brat zostawił to, co miało przed chwilą miejsce i
udał się do kuchni. Mikoto dokrajała na talerz wszystko, co pełniło rolę
przegryzki po spożywaniu alkoholu. Ku zdziwieniu chłopaka nie krzyczała na
niego, a przyjęła oferowaną przez niego pomoc.
- Nalej wrzątku do szklanek na
tacy – poleciła, wskazując ręką na obiekty wypełnione albo ziarenkami kawy,
albo torebkami herbaty. – i potem zadzwoń po Sasuke, żeby natychmiast wrócił do
domu.
- Nie muszę po niego dzwonić. Już
jest w domu…
- To dobrze – uśmiechnęła się
Mikoto.
Biedna
mama, a ma taki dobry humor… jeszcze nie wie… wziął tacę do ręki, a ona talerze
i razem udali się do pokoju gościnnego. Trochę to noszenie mu zajęło, bo pełne
szklanki wrzątku, gdyby się oblał…
- A gdzie jest Sasuke? – i
nastąpiło pytanie wieczoru.
- Sasuke? Chyba jeszcze nie
wrócił, kochanie - odparł Fugaku. – eh
ta młodzież.
- Itachi, powiedziałeś, że Sasuke
jest w domu…
- Bo to prawda, mamo. Jest w
swoim pokoju – odpowiedział. – powiedział, że potem zejdzie się przywitać.
- O nie. żadne potem! Co ten
gówniarz sobie myśli? – zapytała retorycznie i ostrym krokiem wyszła z pokoju.
Itachi jeszcze zatrzymał matkę na pół piętrze.
- Czekaj mamo, bo… on nie jest
sam…
Te
słowa jeszcze bardziej ją rozzłościły. Nie mógł tego przegapić, gdyby lubił
Deidarę to, by nagrał całą tą sytuacje na komórce i mu go pokazał. No, ale się
nie lubią. Mikoto zamierzała wejść bez zapowiedzi do pokoju, ale młodszy syn
się wycwanił i zamknął drzwi na klucz.
- Sasuke! Natychmiast otwórz te
drzwi!
- Kurwa… - doszło zza drzwi to
ciche syknięcie.
- Ja ci dam „kurwę” – warknęła
Mikoto. Była straszna, gdy się wściekała. Itachi odetchnął z ulgą, że nie jest
w skórze brata. Po paru sekundach drzwi się otworzyły, a Mikoto bezceremonialnie
wtargnęła do pokoju. Obecna tam dziewczyna na szybko zapinała guziki w koszuli.
- Mamo…
- Milcz! Ubierz swoją koszulkę i wynoś
się na dół do babci i dziadka! A ty młoda damo ubierz się i proszę wyjść z
mojego domu – zwróciła się do niej grzecznie aczkolwiek stanowczo. – To nie
burdel, nie zamierzam tego tolerować Sasuke.
- Wstydziłbyś się w czasie wizyty
gości robić takie rzeczy – wtrącił Itachi.
- Zamknij pysk – warknął Sasuke.
- Uspokój się – skarciła go
Mikoto. – twój brat ma rację. Natychmiast idź do babci i dziadka i przeproś za
swoje naganne zachowanie – wskazała na drzwi przez które posłusznie wyszedł. –
Itachi pokaż koleżance Sasuke, gdzie są drzwi – nakazała.
Wszyscy
dostosowali się do jej rozkazów, Itachi pokazał dziewczynie drzwi, ona przez nie
wyszła, a Sasuke przeprosił dziadków za swoje zachowanie i siedział grzecznie w
pokoju gościnnym, dopóki Mikoto nie pozwoliła mu wrócić do pokoju. Bez szlabanu
też się nie obeszło. Może przymknąć oko na zachowanie syna – sprowadzanie
dziewczyn do domu – ale tylko wtedy, gdy nie ma w domu gości. Zdaje się, że
Sasuke zapomniał, jak powinno się zachowywać. W dodatku nie podoba jej się, jak
traktuje dziewczęta. Musi z nim o tym porozmawiać, skoro gadanie Fugaku nic nie
daje.
Rankiem
Sasori spał w najlepsze na kanapie, nawet się nie przebudził, aby przejść do
sypialni, do łózka. Musiał być mocno wyczerpany i nie dziwota. Jak ta ciężarna
wczoraj wrzeszczała… dźwiękoszczelne słuchawki winny znajdować się w takich
pomieszczeniach. Zawsze się zastanawiał, jak bardzo porody bolą…? Jakoś nie
sądzi, by to było takie ostre… chociaż kobiety są bardzo odporne na ból, choć
są kobietami. Nie chciałby być kobietą. Mają w życiu łatwo, mają władze i
cycki, ale to by go nie przekonało.
- Sasori – zawołał go melodyjny
głos i lekko potrząsnął. Skrzywił się na dźwięk tej pobudki i otworzył oczy.
Przed sobą zobaczył swoją pracownicę, siedziała przy nim na skraju kanapy.
Uniósł się na łokciach do pozycji siedzącej.
- Miyuki – przetarł zaspane oczy.
– co jest? Gdzie Naoki?
- Hidan go zabrał na dwór, pograć
w piłkę.
- Słucham? Puściłaś go samego z
Hidanem? – momentalnie się rozbudził i spiął, chciał na nią nawrzeszczeć i
wyjść po dziecko, zanim się nabawi jakiś szowinistycznych nawyków, ale ona go
zatrzymała.
- Tak, bo chciałam skorzystać z
okazji i z tobą porozmawiać – w zapytaniu uniósł brew do góry. – przypomniałam
coś sobie… z tamtej nocy…
- Przypomniałaś… a co? – dopytał
niepewnie. Miyuki uśmiechnęła się i w jednej chwili wpiła w usta Sasoriego. Nie
zastanawiając się nad niczym oddawał te pieszczotę. Położyła się na jego ciele
i intensywnie roznamiętniała pocałunek. W momencie, gdy Sasori okalał jej szyję
ssącymi pocałunkami, ta przymknęła z przyjemnością oczy.
- Teraz już wiesz? – jęknęła
rozkosznie. – Chcę dokończyć to, co wtedy zaczęłam…
- Nie mam nic przeciwko – odrzekł
Sasori.
Nie
będzie się przecież oszukiwał, bo pragnienie ma podobne, jak nie większe.
Miyuki od razu zabrała się do rzeczy i powędrowała ręką do jego spodni.
Najpierw jednak się zabawiała jego popędem i ocierała subtelnie ręką przy jego
męskości. On za to nie zamierzał się w to bawić. Rozpinał jej bluzkę, jakby ta
chwila była snem i miał się za chwilę
obudzić. Przerzucił ją na drugą stronę, aby to on mógł być na górze i… spadł na
podłogę.
Puk,
puk, puk!
Obudził
się... nosz kurwa, cholera mać! Westchnął ciężko, leżąc samotnie na podłodze,
że też nie mógł myśleć trzeźwo, oczywiste, że Miyuki nie zwróciłaby się do
niego po imieniu i nie zostawiła Naokiego z Hidanem. Diabeł tkwi w szczegółach…
ale co on, by dał za takie coś w realnym świecie. Pukanie znowu zabrzmiało w
mieszkaniu. Wstał z podłogi, schował te jednoznaczne rzeczy do pobliskiej półki
i poszedł sprawdzić kogo to do niego niesie. Otworzył drzwi, a w progu zastał
Deidarę.
- Och, mój kochanek. O tak wczesnej
porze? – zaprosił go do środka.
- Dochodzi dziesiąta, a ja muszę
pogadać. Póki nie pracujesz – wszedł do środka, a Sasori ziewnął męczeńsko.
Dziesiąta? Już? Nie do wiary… - widzę, że się cieszysz na mój widok –
uśmiechnął się cwaniacko. Saso nie ogarniał. – Spocznij generale – zasalutował
rozbawiony.
- Co ty pierdolisz?
- O wzwodzie, pierdoło – oznajmił
i z rozbawieniem złapał go za krocze, oczywiście ten odruchowo wycofał się
miednicą. To dla nich normalne, że się straszą takimi nagłymi chwytami, ale
taka reakcja jest samoczynna. – idź zwal sobie w kiblu. Dzisiaj ci nie pomogę,
głowa mnie boli.
- Nigdy mi nie pomagasz – zawołał
i z fochem udał się do łazienki.
- Tak mi przykro – sarknął.
Po
kilku minutach Sasori przypomniał sobie, że przecież ma syna. Skoro dochodzi
już dziesiąta to powinien szaleć po mieszkaniu, a on sobie spał w najlepsze. Na
pozór powinien korzystać ze spokoju i pogadać z Deidarą, ale wolał jednak to
sprawdzić. No, ale nie zdążył, bo wtem chłopiec do niego wyszedł.
- Hej tato – przytulił się do
jego nóg, a Saso wziął go na ręce. – tu mnie boli – wskazał na swoje gardło.
- Słyszę, że masz zachrypnięty
głos – przystawił mu rękę do czoła. – i gorączkę…
Bez
zbędnego gadania, postanowił się zająć dzieckiem. Zaproponował Deidarze, aby poczekał,
albo mu towarzyszył i gadał, co ma do powiedzenia. W międzyczasie jeszcze wziął
sobie urlop na żądanie w pracy, a do szkoły dzisiaj nie pójdzie, jeden dzień…
nic mu się nie stanie. W dodatku to dopiero październik, raczej nic mega
ważnego go nie ominie. Następnie jeszcze zadzwonił do Miyuki, by odwołać jej
dzisiejszą pracę.
Po
kilkunastu minutach Naoki leżał przykryty pod kołdrą. Musiał wypocić z siebie
tą całą gorączkę, niemal od razu zasnął. Co do gardła, to jeszcze się zobaczy,
najpierw zbije gorączkę.
- Idź z nim do lekarza – polecił
Deidara.
- Jak się obudzi. To pewnie
angina… poradzę sobie domowymi sposobami.
- Oby nie było tak, jak ostatnio
– sarknął. Sasori się na to skrzywił, że też on mu to wypomina. – sorry, nie
chciałem – dodał, umiał dostrzec kiedy przesadza z żartami.
- O czym chciałeś pogadać?
- Chciałem powiedzieć, że nasz
wypad będzie na majówkę, przyszłego roku. Nie ma innych wolnych terminów.
- Jaki wypad? – zapytał, a
Deidara, aż się poprzez nie najeżył.
- No ten pod namioty, durna pało!
Jak
on go wkurza swoją sklerozą! Kiedy nie jest informowany to zgrywa wielkie
oburzenie, a gdy jest to wylatuje mu to z głowy… nie ma sensu go informować i
niech się ta mała dziewczynka burzy! W dodatku nie był tym za bardzo przejęty,
tylko zajmował się chorym dzieciakiem. Dobra no, rozumiał to… nawet z nim
został i jako tako pomógł przyjacielowi.
Kilka
dni później, Miyuki już wróciła do pracy, chociaż na krótszy dystans. Sasori
poszedł tylko na praktyki szkolne, a nie do pracy. Naokiego jeszcze męczyła
choroba, ale był u lekarza i ma już określone antybiotyki i dokładną kurację
leczniczą. Koło południa pozwoliła mu przenieść się z łóżka w pokoju, na kanapę
do salonu. Oczywiście przeniosła mu poduszkę i kołdrę, nie mógł się dodatkowo
przeziębić. Chciał obejrzeć bajkę, bo już mu się w swoim pokoju nudziło.
Chyba
najtrudniejsze w tym wszystkim było szukanie odpowiedniej bajki, bo Naoki
ciągle, albo zmieniał zdanie, albo po prostu mówił nie. Na szczęście ma w sobie
bardzo dużo cierpliwości i nie pieprznęła tym wszystkim. W końcu wybrał bajkę, „Goofy
na wakacjach”, jednak okazało się, że w środku pudełka nie ma płyty.
- Cześć wszystkim… - zawołał
Sasori. – Naoki ktoś do ciebie… - skrzywił się, zapowiadając Hidana.
- Wujek…! – przez swój krzyk
zaczął mocno kaszleć.
- Nao, co tam ulubieńcu? – zmierzwił
mu włosy. – Patrz co dla ciebie mam! – wyjął zza pleców pudełko z torem
wyścigowym. – Zdrowiej szybko to się pobawimy.
- Bomba! – zakaszlał, ale to nic.
Chciał pokazać wujkowi swoje zadowolenie, bo jeszcze przestanie mu kupować
zabawki. – A tata tesz się będzie bafić?
- Będzie – Hidan zadecydował za
niego. – skopiemy twojemu staruszkowi dupę – przybił sobie z małym żółwika. –
nabierz sił, kolego. Cześć Miya, masz okres? – zapytał, patrząc na jej tył, a
ona ze strachem zaczęła patrzeć na swoje spodnie.
- On kłamie - powiadomił Sasori
obojętnie.
- Widzę, że nie tylko ja
patrzyłem na jej tyłek – zaśmiał się Hidan, a Saso wbrew sobie się zarumienił.
- Zamknij się – burknął
zakańczając temat. – co robicie?
- Naoś chciał obejrzeć bajkę i
padło na Goofy na Wakacjach – oznajmiła Miyuki.
- Oglądałem to? – Hidan zwrócił
się do Naokiego.
- Na pewno, przecież główna rola
należy do twojego kreskówkowego odpowiednika – sarknęła Miyuki. wiadomo Goofy,
jak Hidan, co ruszy to spieprzy no i jest głupi. – tak czy siak w pudełku nie
było płyty, więc może będzie w odtwarzaczu.
- Możliwe… - odrzekł, ostatnio
oglądali… on oglądał… - Nie, czekaj!!! – wydarł się podbiegając do dziewczyny,
ale się spóźnił.
Na
ekranie telewizora zaczęła się bardzo gorąca scena oglądanego wcześniej porno.
Sasori wyrwał dziewczynie pilot i natychmiast wyłączył film. W jednej chwili
oblało go gorąco. Miyuki także stała w bezruchu cała czerwona, a Hidan parsknął
śmiechem. Naoki patrzył na nich ze zdziwieniem, oglądał obrazek na pudełku i nie
zobaczył co się stało w telewizji, ale musiało być coś fajnego. Mają komiczne
miny. Miyuki cała w purpurze spojrzała na Sasoriego, nie miała go za faceta,
który fapie sobie przed jakimiś tanimi porno. To jest… to żałosne i obleśne –
bardzo spadł w jej oczach. Potem on spojrzał na Miyuki i po spotkaniu ze sobą
spojrzeń natychmiast się od siebie odwrócili. Patrzyła na niego jak na
zboczeńca – nie dziwota, ale nie chciał, aby ktokolwiek tak na niego patrzył.
- Jednak oglądałeś – zaśmiał się
Hidan. – Zboczuś – śmiał się dalej, a Saso popadał w coraz większe zażenowanie.
– jak ci się podobało?
- Hidan, zamknij mordę! – warknął
ostro.
- Ja już pójdę… - wtrąciła
nieśmiało Miyuki i oddaliła się do przedpokoju.
- Ja przepraszam, że…
- Weź, stary – burknął Hidan. –
przecież to normalne, że facet się masturbuje. Szczególnie rudy facet – zaśmiał
się lekko. – Jak jej się to nie podoba to niech rozłoży nogi i ci da, a nie!
- Hidan! – zawołał wściekle. –
Zamknij ten, kurwa, ryj – warknął na tyle cicho, aby Naoki nie usłyszał. – Przepraszam
za niego.
- Nie, ma racje… z tym, że to normalne… chyba –
dopowiedziała. – ale chowaj na drugi raz swoje… filmy… to obrzydliwe –
skrzywiła się. – znajdź sobie kogoś, jeżeli brak panu uciech cielesnych… - tym
razem to Sasori się skrzywił. Jest trochę bezczelna skoro mu to mówi.
- To moja sprawa.
- Więc się z tym tak nie obnoś –
nie wie dlaczego się z nim o to kłóci. Po prostu… nie spodobało jej się to.
- Może Hidan nie tylko co do
tamtego miał racje – syknął i wtedy ugryzł się w język. To było niemoralne z
jego strony. Zaproponował jej jednorazowy seks, to staje się irytujące, jak ona
na niego działa. – Wybacz – zamknął oczy wraz z nabraniem oddechu.
- Ja też przepraszam…
- Lepiej już wyjdź.
Nigdy
tak bardzo się nie cieszył z jej wyjścia. To była żenująca sytuacja…
rozmowa też. Wrócił do pokoju, gdzie Hidan wraz z Naokim
już oglądali pożądaną bajkę. On najwyraźniej umie szukać.
- Gdzie płyta? – Hidan podniósł
ją w dłoni z uśmiechem na ustach. – Dawaj…
- Gdybyś się nie wycofał po
przyznaniu mi racji, to byś teraz ruchał.
- Zamknij pysk.
DATA
23.08.2014
OD AUTORKI
Witajcie Kochani ;* Jak wam mijają wakacje? Jeszcze dwa tygodnie do ich końca, ale ten czas zapieprza :/ W każdym razie muszę Wam się pochwalić, że w ciągu pisania tych wszystkich rozdziałów teraz, jestem z nich cholernie zadowolona :P oby ta reakcja została ze mną jak najdłużej xD cóż, do mojego posłowa dodałam nowy odnośnik xD robię to, bo bardzo mi się spodobało, jak Ahiru się niecierpliwiła <3
SPOILER
(jak chcecie odczytać to sobie zaznaczcie xD)
(jak chcecie odczytać to sobie zaznaczcie xD)
- O czym
chcesz rozmawiać?
- No cóż…
pamiętasz ten dzień, a właściwie noc, kiedy… za dużo wypiliśmy? – masakra! Była
bardzo odważną osobą, ale cała osoba Sasoriego ją onieśmielała. To było
frustrujące, całą noc myślała nad tym dialogiem, który poprowadzą, aż bolał ją
brzuch. Podejrzewała się o zauroczenie, ale nie przyjęła tego do swojej
świadomości.
- Tak… -
odpowiedział niepewnie. – znaczy tylko urywki.
- Ja w
sumie też, ale – przełknęła ślinę, by dodać odwagi. – pamiętam… pamiętam
pocałunek – wyrzuciła z siebie.
- Sasori –
wtrącił, jakiś nieznany kobiecy głos. Blondynka w gęstych kręconych włosach,
podeszła do mężczyzny, ale ten nic nie powiedział. Czuł skrępowanie, że Miyuki
ją widzi. – ja już muszę wyjść, dzięki za cudowną noc – mruknęła i złożyła na
jego ustach namiętnego całusa. – zadzwoń – dodała, po czym uśmiechnęła do
dziewczyny i wyszła z mieszkania zamykając za sobą drzwi.
Pierwszy komentarz pozdrawiam rodziców hahahha :D No a teraz boże w życiu sie tak nie uśmiałam gratulacje doprowadziłaś mnie do łez hahhaha , nie mogłam sie doczekać aż dodasz nowy rozdział ale w końcu się doczekałam :D Wakacje spędzam zajebiście z moją BFF :3 właśnie ide do niej nocować więc myślałam że juz dzisiaj tego nie przeczytam ale zdążyłaś dodać a ja przeczytać :D pamietaj jesli ty jestes zadowolona z tego co napisałaś to my jeszcze bardziej :D i ta zapowiedź na końcu OMG nie moge sie doczekać z niecierpliwoscią czekam na kolejny rozdział :> to chyba mój najdłuższy komentarz w moim życiu no dobra koniec za dużo sie rozpisałam no więc tak życze weny twoja najwierniejsza fanka (jeśli moge sie tak nazywać i nikt sie nie obrazi ) Sora Malfoy :*
OdpowiedzUsuńPrzekażę xDD nie no żart, wiem o co chodziło, również ich pozdrawiam :D
UsuńNo zaledwie kilka minut się spóźniłam, ale rozumiem, że ma to znaczenie xD postara się już nie spóźniać xD ooo, pozdrowienia dla BFF xD to cieszy mnie, jeśli jesteście zadowoleni :D
Ja na bank się nie obrażę mając cię za fankę :D :D
Soli, porq23hfroesdklghfai aż boli mnie serce od śmiania się ;_; JA WIEDZIAŁAM, ŻE TO SEN, WIEDZIAŁAM !
OdpowiedzUsuńZawsze przerywam czytanie na śmiech w najbliższą rzecz, która w miarę zagłusza moje "odgłosy", gdy jest coś śmiesznego albo żenującego. Przez Ciebie musiałam co kilka zdań robić przerwę :c
Saso, nie ładnie... oj nie, akurat o takiej tematyce. Hidan, wiesz co dobre XDD ( Nie, żeby coś.. XD ). Ale żeś dogadał im wszystkim. Spodziewałam się, że po zamknięciu drzwi odwróci się do Hidana i taki ochrzan mu da na ten film. I tak się wydrze, że aż Miyuki usłyszy na parkingu wsiadając do swojej nowe bryki c: Także myślałam, że powie mu, że od razu wyłączył. Ale to chyba widać było, że dopiero film się zaczynał, a Miyuki już Sobie sądzi o Sasori'm jakim on jest oblechem i degeneratem :D Cnotka się znalazła. Pewnie ona też jak jest sama w domu, to ten tego wyprawia, różne rzeczy.
Ten spoiler... to na serio ? 0_0 Co to za blondynka ? Ta ze szkoły ? Co już miał z nią numerek ? Czy jakaś nowa, inna ? Pewno Miyuki wryje w podłogę na pewną chwilę, popatrzy ze wzgardą na Saso i wybiegnie z jego mieszkania ze łzami w oczach i krzykami, jak ona go nienawidzi XD Chyba, że to będzie tak jak w przypadku Saso. Sen. .___. Ale by się działo, gdyby jednak nie był. Saso by stracił chyba opiekunkę, a raczej tak myślał. Miyuki by do niego potem przyszła i powiedziała, że przecież to normalne, że widuje się z płcią przeciwną i nie są razem. XDD Och, God... Co ja już tu insynuuję =D Lepiej już przestanę pisać ten komentarz... Bo jak się rozkręcę... to nie wiadomo jak daleko zajdzie on. Czemu moje komentarze zawsze mi się nie podobają i sądzę, że są bezsensowne ? ._. No... cóż... tutaj chyba skończę mój komentarz...
Także, ten :D Trzymaj się. Czekam na następny rozdział... ( Oj czekam. ) Życzę weny... i by sprawiało Ci pisanie tego opowiadania dla nas radość przynosiła c:
POOOOOOOOOOOOOOOOOOOZDRAAAAAAAAWIAAAAAAAAM. <3
R.I.P moje zdania pod koniec o radości.
UsuńCzemu się tego nie da się edytować ? ;_;
Boli cię serce? Już wysyłam do ciebie Saso xD wiedziałaś? No kurde, a miałam nadzieje na surprise xD
UsuńEee… przepraszam? xD nie no, tak naprawdę to nie jest mi przykro, że się śmiejesz xD
Saso się nie wydarł, bo Naoki słuchał xD ale miałaś całkiem niezły zarys tego pomysłu xD hehe, pewnie, że tak :P ma chłopa to dziwne, że trzyma cnotę xD
Insynuuj, insynuuj! Między innymi po to daje spoilery xD no i kto wie, może pozmieniam co nie co na wasze pomysły xD
Nie piszesz bezsensownych komentarzy :P ja je uwielbiam <3
Ty wiesz co mi sprawia największą radość – wasz radość :33
Oj tam, nie oceniam komentarzy pod względem pisowni :P
Jest zajebiście <3
W każdym komentarzu piszę, że to był świetny rozdział i że strasznie mi się podobał, i w ogóle. W sumie to też ciężko mi wymyślić coś nowego, ale to nie jest teraz ważne... Ważne jest to, że nie potrafię znaleźć odpowiednich przymiotników, żeby opisać ten rozdział.
OdpowiedzUsuńOn nie był świetny, to było coś więcej.
Przez całą notkę leżę i nie wstaję. Od początku do końca rozwaliłaś system. Wszystko grało i buczało.
"Zaleca się, aby nie spożywać żadnego posiłku podczas czytania." - jaka szkoda, że nie trzymałam się tego. Ledwo pohamowałam się, żeby nie opluć mojego komputera.
A teraz po kolei... (albo nie, napiszę to co wpadnie mi do głowy ;))
Ten brat Mi to co z nim nie tak? Nie może się malować? Fajnie jest mieć takiego starszego brata, ale bez przesady. On ją jak małe dziecko traktuje! Ja to bym nie wytrzymała i dała w pysk, ale Miyuki cierpliwa jest to wytrzymuje (podziwiam).
Sauke - dziwka. Ooo.. To był najlepszy moment w tym rozdziale... Naprawdę, szczerzyłam się od ucha do ucha. I Itachi, taki dobry z niego brat. "Gdyby kolegował się z Deidarą to by nagrał" To mnie rozwaliło.
I ta Mikoto, jak ja ją lubię. I w ogóle silna kobieta. Syn jakąś lalunie do domu przyprowadza, a ta TYLKO się wydarła. Powinna w dupę dać, to by się gówniarz nauczył żeby w domu burdelu nie robić.
I to porno... To było straszne... Nie spodziewałam się czegoś takiego po nim. Naprawdę! Po Hiadnie - tak, ale nie po nim. I potem jak tą bajkę chcieli obejrzeć.. Mój Boże... Nie wiem jak to opisać.
Zaskoczyłaś mnie tym. Nie spodziewałam się... tego. To był taki... pikantny szczegół, który dopieścił ten rozdział. Zaszokowałaś mnie tym, nie powiem, ale... Plus, no plus za to. Bo nie zaczęłaś robić z tego bloga takiej romantycznej komedyjki. Nie! Dałaś Sasoriemu takie "coś" co zmieniło go w moich oczach (i Miyuki też), ale to nie było złe. Rozwinęłaś postać Sasoriego ......... Nie wiem co tu jeszcze mogę dodać, więc zostawię już to...
Deidara złapał z krocze Sasoriego. Matko... Ty wiesz, że ja lubię te ich gejowskie scenki, więc nie muszę pisać, że to było świetne :D
I to będzie chyba tyle ode mnie... To jest chyba mój ulubiony rozdział. I teraz to już koniec :)
Pozdrawiam :)
Mi tam się podoba twój brak słów <3 takie komplementy to… duże komplementy xD
UsuńNo widzisz… nikt nie bierze na poważnie tej regułki :<
Bo on widzi w niej małą dziewczynkę, jego małą siostrzyczkę, najwyraźniej ma jakiś kompleks xD mój brat też nie lubił, gdy się malowałam, mój tata nie lubi jak się maluje – ciężkie mam życie xD
Haha xD Deidara, tyle przegrać xD myślałam nad tym by Mikoto dała mu w dupę, ale nie dałabym rady napisać takiego fragmentu xD ale jeszcze nie raz go upokorzę xD
Widzę, że oglądanie porno przez faceta bardzo dużo u ciebie znaczy xD to, że ogląda to nic, ale że dał się złapać… frajer xD fajnie, że cię to zaskoczyło xD
Ja też je uwielbiam <3 taka ich miłość xD
No dobra. Zebrałam się w sobie i komentuję, choć dzisiaj nie licz na szał, jeśli chodzi o ilość słów xD
OdpowiedzUsuńNadal będę Ci wypominać srebrną beżową skodę :3 Bo poza nią, to cały rozdział wyszedł dobrze ^^ Ten Yosuke... Chyba już nie chcę mieć starszego brata xD Dzięki wielkie. Zniszczyłaś marzenie z mojej osobistej listy marzeń nie do spełnienia Ahiru.
Co my tam... Aha, no tak. To z parkowaniem sobie daruję, choć Saso fajnie się wściekał :3 No, Miyu za złe parkowanie ma nauczkę. A raczej karę w postaci ignora od swojego pracodawcy xD Nawet jeśli pozornie to nie ma związku, Los wie co robi xD
Ale to co najpiękniejsze... Soli, co Ty ze mną robisz? Żeby MI spodobała się ta scena z pornolem? No dobra, DWIE sceny? Ty to jednak podła jesteś. O, właśnie. To się chyba nazywa geniusz zła. Tak, to dobre określenie na CIEBIE ^^
Wiesz, że polubiłam Sasuke? Ale tylko z jednego powodu. Jest taką tragiczną ofiarą losu, że szok. Zawsze można się z niego pośmiać, jak występuje w jakimkolwiek opowiadaniu (zwłaszcza Twoim). Nie zapomnij o tajnym zdjęciu :3
W następnej scenie... No wiesz, rozmowa Saso z Deiem, nie podobała mi się tylko jedna rzecz. Od kiedy Deidara "umie dostrzec kiedy przesadza z żartami"??????????????????????? No lol xD
No i ostatnie... Jak już wspominałam, MIODZIO xD Huh, chyba naużywam caps locka o.O
Nie waaaaażneeee... Ten spoiler mnie jakoś mniej zainteresował niż 2 poprzednie xD No, może ktoś inny się złapie ;D
Narka i do zobaczenia jutro ;*
No kurna XD cóż, może kiedyś walniesz mi takiego komentarza, że… nie będzie mi się chciało czytać xD
UsuńA wypominaj xD jestem tylko człowiekiem, a człowiek jest nieomylny xD to chyba dobrze,, że już nie chcesz marzenia z serii nie do spełnienia :P powinnam dostać punkt za ułatwienie ci życia xD
Jaki tam geniusz zła xD po prostu pomagam ci się poznawać ^^ nie ma za co xD
Przecież Sasuke to ofiara, nie umiem go inaczej kreować :3 pamiętam ]:->
Umie dostrzec xD ale haczyk polega na tym, że robi to za późno xD
… jakie DWA? xD
Ten spoiler jest dziwnie podony do tego snu, ale ta blondynka mnie intryguje, hha XD
OdpowiedzUsuńJa mogłaś, myślałam, że Mi na serio się z nim jeszcze raz całowała XD A tu takie bum, ty tylko sen. JESTEŚ ZUA, Soli. ZUA. ;___;
Ale i tak twoje notki mnie niszczą XD Najbardziej ta scena z tym porno, mistrzowska XDDobrze, że Naoki tego nie widział, ciekawe, jaki celny komentarz by do tego dołożył :d
Yosuke mnie wkurwia ze swoją nadopiekuńczością, ale sama mam rodzeństwo, więc wiem, jak to jest XD " Nie idź tam, połamiesz sie" Albo róże takie inne. Tylko mógłby się bardziej skupić na swojej ciężarnej żonie, na pracy w domu, a nie. Miyu ma swoje życie. XD
I patrz, chciałam cos jeszcze napisać, no i zapomniałam. Minuta, na ogarniecie się ;___;
...
I zapomniałam >.<
"idź zwal sobie w kiblu. Dzisiaj ci nie pomogę, głowa mnie boli.
- Nigdy mi nie pomagasz – zawołał i z fochem udał się do łazienki.
- Tak mi przykro – sarknął."
Mówiłam już, że mnie niszczycie? XD Takie zajebiste teksty :D Kocham ten blog, no <3
Dziękuję za odwiedziny u mnie, napisanie komentarza, jesteś wielka <3
życzę ci dużo weny :33
I znowu tak długo trzeba czekać ;___;
Pozdrowionka,
Utau <3
No podobny, bo to takie przeczucie jest xD nie miałaś tak nigdy? :P
UsuńNie, nie jestem, nie kłam! xD
„niszczą” XD Deidara najwyraźniej użyczył mi swojej destrukcyjnej mocy XD Naoki by pewnie… nie wiem xD pewnie chciałby obejrzeć film do końca xD
Ach to rodzeństwo, chociaż moje… moje ma wyjebane, chyba, że za dobrze mi się powodzi xD
No skleroza, takie życie xD
<333 a proszę, jeszcze ci tam napiszę, więc nie dziękuj :P
AHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAAHAH CO TO ZA KOŃCÓWKA?! Aż czytając ten tekst czułam buchające z niego zażenowanie, mój boże nie chciałabym być na miejscu żadnego z nich xD ale jak widzę, dla Hidana to tylko kolejny powód do śmichu, cóż za wredny chujek xD ♥
OdpowiedzUsuńAle okej, po kolei.
W ogóle, ha! Jak miło być na bieżąco :D
No nie powiem, tak jak końcówka mnie rozbawiła, tak początek zirytował. A nawet cholera jeszcze bardziej.
'Trochę ją zachowanie brata denerwowało.' Trochę?! TROCHĘ?!!?!?!?!?!?!?!!?!?!? MÓJ BOŻE, gdyby Yosuke był moim bratem, to bym kurwa nie wyrobiła i już w dzieciństwie tak mu zapierdoliła, żeby mu się odechciało pierdolić! fkednvjkfclds,a;cmvkjfdmvls!!!!! Ja rozumiem troska, opieka, młodsza siostra i te sprawy, ale do kurwy nędzy są chyba jakieś granice?! O jejciu jejciu bo prowadzi, bo się maluje?! (och, no cóż za zbrodnia) na boga żywego ona ma 19 lat!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
uffffffffffffffffffffffffffff
Chyba już mi trochę ulżyło xD w każdym razie jak ten koleś nie przejdzie jakiejś wewnętrznej przemiany, to prędzej czy później Sol będziesz mnie odwiedzać na oddziale intensywnej terapii, zapamiętaj to sobie!
Cholera, rozdział jakiś taki przesiąkniętymi tymi seksami! xD
Sasuke alvaro.... ach xD tylko czekałam na wzmiankę, o tym, że jego towarzyszka ma różowe włosy, ale niestety ;c xD każdym razie no gratuluję mu bujnego życia erotycznego, ale żeby tak przy dziadkach...... lol xD a tak w ogóle, to ile Sasuke ma u ciebie lat?
Achhhh ten sen był zbyt piękny, żeby być prawdziwym ;c ale *SPOILER* po przeczytaniu tego fragmenciku na koniec, widzę, że oto i sen się zaczął spełniać, a jakaś dupa Saso to zniszczyła xD lol! nie ma tak łatwo widzę. Pewnie Miyuki się znowu speszy, i stwierdzi że nieważne i tak dalej.... ech *SPOILER*
'Cześć Miya, masz okres?' ahahahahahahahahahahahahahahhahahah NO KURWA! ♥ takie piękne powitanie....
Pozdrawiam, buziaki ;3
XD XD Hidan to w każdej atmosferze czuje się, jak ryba w wodzie xD no, ale ja też bym nie chciała być na ich miejscu xD taki duży żal xD
UsuńTeż miło cię czytać tak od razu :D
No… ale… ale… spokojnie, Ana! xD spokojnie, wdech-wydech xD Miyuki jest najwidoczniej przyzwyczajona xD niemniej Yosuke przesadza, ale ani żona ani ojciec do niego nie przemówią xD musi go ktoś godnie zastąpić, a taki Banri… no… sama rozumiesz xD
Będę musiała...? xD to będzie trudne, mam napięty harmonogram, u mnie jak u lekarzy, wolne terminy za parę lat xD
Przesiąknięty seksami… czy to ci przeszkadza? XD
Nie miała różowych włosów, takie to przykre xD no akurat to tak jakby na faktach… nie było to fajne zachowanie, ale aby wykorzystałam to w opo xD Sasuke… no chyba osiemnaście xD
Jaka ta Miyuki przewidywalna xD
A co! xD
No siemanko, przeczytałam standardowo rozdział wczoraj, ale wywołał on u mnie takie reakcje, że aż wyłączyłam laptopa... Ale po pięciu minutach już sobie ożył XD
OdpowiedzUsuńOjciec Miyuki taki fajny, jejku wyrozumiały w cholerę, gdzie takiego znaleźć? ;_; Jeszcze nie ma nic przeciwko, że córeczka flirtuje z szefem... A Yosuke nadrabia, z pewnością XD Jak to czytałam to miałam taki napad wściekłości jak Ana powyżej, no, może nie aż tak gwałtowny XD No, ale bez przesady, jego siostrzyczka nie jest dzieckiem... Ciekawe co zrobi, jak się dowie że Saso zabrał jej dziewictwo :D Walko samców szykuj się! :D
Ejj no, dlaczego on jej cholera nie pochwalił? Swoją drogą nie wiedziałam, że facet może się tak podniecić lekkim makijażem XD Chyba przestanę się malować, tak na wszelki wypadek (chociaż u mnie nie ma różnicy raczej, i tak wyglądam jak wyglądam ;c). Mógłby już z nią spędzić tą upojną noc teraz, a nie w rodziale 69 ;_; kiedy to będzie? na święta? ;__;
Kurwa, Hidan ma gest do wybierania kumplowi pornoli XDD Wie czego Saso pragnie. Nie no i ten sen, kurcze, już widzę jego minę na tej podłodze :D
Naoś chory, a Deidara... pomaga?! Słucham O_o Nie no, jaki chłopak by nie pomógł swojemu kochankowi, ech, miłość zmienia.
"– idź zwal sobie w kiblu. Dzisiaj ci nie pomogę, głowa mnie boli.
- Nigdy mi nie pomagasz – zawołał i z fochem udał się do łazienki.
- Tak mi przykro – sarknął." LOVE IS IN THE AIR ♥
EJJJ, JAK CZYTAŁAM TĘ OSTATNIĄ CZĘŚĆ TO AŻ TAK SIĘ ODSUNĘŁAM I TAKIE: "NIEEEE, BOŻE, ALE WSTYDDD". Jakie ty emocje u mnie wywołujesz, że muszę zaprzestać czytania i odejść od kompa.
Ale ona zrozumie, spokooooojnie :D
Pozdrawiam Cię cieplutko i czekam na sobotę :3
Ps. Przeczytałam spoiler, oczywiście że przeczytałam. Było tak pięknie, a tutaj ta durna blondynka... Ja już to widzę: Miyuki kręci głową i chce wyjść, a Sasori ją łapie za ramię, ale ona i tak wychodzi zawiedziona, a on do siebie mówi że jest debilem </3 Łamiesz serca, Soli.
Widzę, że pozwalasz też laptopowi przetrawić ten rozdział xD
UsuńNie ma takich ojców .___. Ja mam XX lat i wielu rzeczy mi nie wolno xD muszę się wyprowadzić xD O tak, Yosuke jest od pohamowania i upominania swojej siostry xD hehehe, nie wiem, pewnie się nie dowie xD jest bokserem, Sqso nie miałby z nim szans w bitwie na pięści xD
Nie pochwalił, bo to Sasori, taka dupa z niego xD faceta wszystko może podniecić ;] ;] (no to powinnaś się cieszyć, że z i bez makijażu wyglądasz tak samo, niektórzy nie mają tyle szczęścia :P jesteś taka zajebista, że po prostu musisz być ładna :D) no to tylko kilka rozdziałów :P
Hidan wie co dobre xD
No pomaga mu <3 OH, YEAH XD dawno nie robili nic pedalskiego xD
Hahaha, no to się cieszę na taką reakcje, ja też sama czułam taki wstyd, gdy to pisałam xD jeszcze się zastanawiałam, czy na pewno robić taką akcje swojemu głównemu, ale to komedia, musiał się poświęcić xD
No coś ty, rzuci się na niego i pokaże mu jak to się robi z prawdziwą kobietą XDD
Przepraszam Cię Soli, ale znów mi coś się spieprzyło i nie mogę dodawać komentów. Piszę z komórki mamy.
OdpowiedzUsuńAga
Tak… więc… odpuszczam ci ten grzech xD nic się nie przejmuj, kochana :*
UsuńMoja imienniczka ma taryfę ulgową XD
Yosuke to taka lama że ja nie mogę xD Na serio... ta jego żona ciągle się na niego drze, a on taka dupa. No ale dobra, kij z tym. Gorsze jest jego zachowanie do Myiuki O.o Ja jej na serio współczuje T-T Biedna! Co ona z nim ma... No i ten jej chłopak też cham.. więc ma dziewczyna pecha xD W ogóle co to za imię Banri? Banri.... to brzmi, jak imię dla jakiegoś pluszowego misia. Banri... eh, ja bym się nie przyznawała do tego imienia ;p Fajnie że Myiuki chce się przypodobać Sasoriemu ^^
OdpowiedzUsuńSasori ty debilu! Taka z ciebie niedomyślna bestia >.< Myiuki tu się dla ciebie stroi, a ty oh tak ładnie, ale nie wiem... Co to było? Niezręcznie.. Do tego się podniecił i jeszcze do masturbacji wziął mydło... Serio? XD No cóż.. różne sposoby na zrobienie sobie dobrze są...na przykład słyszałam sposobie z miodem O.o Poebane. Albo Saso taki higieniczny, że aż przesadny. No ale czego można się spodziewać po lekarzu.. moja babcia była lekarzem, myje ręce co chwilę i przewrażliwiona na wszystkie zarazki. -_-
Hahahaha Sasuke przyłapany na seksie, ale jego matka jakoś tak lajtowo to przyjęła. No dostał szlaban, ale ciekawa jestem jakby wygląała ta cała rozmowa xD W sumie nie wiem ile Sasuke ma lat w twoim opowiadaniu, ale sądząc że Itachi ma już... dwadzieścia cztery/ pięć? Nie wiem :P To Sasuke pewnie koło dwudziestki, więc dorosły, ale mimo to... być dziwkarzem, zwłaszcza robiącym za darmochę, to żadna chluba i powinien dostać POWAŻNY opieprz. No. XP
Kobiety mają łatwo?? Niby od kiedy? Faceci nie muszą mieć miesiączki! Przerąbane mamy T-T
No tak to musiał być sen.. nie mogło być tak pięknie. Deidara ty zboczeńcu, jak tak możesz łapać za krocze kumpla O: Ah te ich gejowskie zabawy, Haha Dei dowalił z tym bólem głowy xd Naoś chory... biedaczek :< No nie! Goofy na wakacjach i nie ma płyty? A jakaś kungfu panda to była, oczywiście! FOCH!
Łooooo ale w topa xD Oj Sasori wpadłeś, oj wpadłeś. Choć z drugiej strony ta Miyuki taka świętoszka? No chodzi o to że fapał przy tanich pornosach... (jakby nie było internetu, ale mniejsza xd) ale nie wie czy robi to często czy nie, do tego to facet, czasami się zdarzy, w końću jest jeszcze młody. Bez przesady żeby zaraz uważać go za zboczeńca. Eh... Jestem ciekawa czy ten Banri (nie no nie moge hahaha. Zajebiste imię) jest taki święty. Ale on się zaspokaja w inny sposób, zdradza Miyuki. Nie mogę się doczekać aż się Myiuki o tym dowie i z nim zerwie :p
Okej, jak zwykle spóźniona. Eh... no cóż. Życzę dużo weny, zdrówka i radochy z pisania :D
Przeczytałam Spoiler. No i czuje kolejnego focha Miyuki… błagam tylko nie zgarszaj Myiuki w moich oczach, bo mnie strasznie wkurzająl ludzie co się często fochają xD
Hejka! :P
OdpowiedzUsuńPrzeeepraszam, że dopiero teraz piszę. Byłam przez ponad tydzień na jakimś zadupiu, gdzie o zasięg ciężko, więc musisz mi wybaczyć. Pewnie tęskniłaś za Mistrzem, co? ;p Dobra wiem, że nie, ale i tak wróciłam i oczywiście komentarz wstawić muszę :D
O matko i córko! Czy Youske ma jakiś kompleks siostry, czy co? Normalnie zachowuje się jak zatroskana matka XD Pewnie w jego związku Yoko nosi spodnie ;p Tak się zastanawiam skąd wzięłaś pomysł na ich małżeństwo.. Czyżby z przykłady brata? :D Widzę, że brat Miyuki sprząta tak świetnie jak ja. Normalnie przybiłabym mu żółwika, bo wiem jak to jest słuchać narzekań o czystości pomieszczeń, które się właśnie sprzątało XD Mój brat też nie zauważył, że się maluję, tata zresztą też xd Tylko mama prawiła mi kazania dokładnie tak jak Youske XD Ciekawe jak zareaguje Akaishi jak się dowie dla kogo dokładnie Miyuki tak się stara :D
Wiedziałam, że Miyuki jak przystało na kobietę źle zaparkuje XD Och Soli, mówiłam Ci, żebyś porozmawiała z tym Rudym Łbem o dziewczynach! Musisz to zrobić, bo naprawdę idiota z niego XD Aż mi szkoda Miyuki, że zakocha sie w takim debilu :/ Przykro mi Saso, jesteś rudy, wuęc odpalaj kuca XD (mój przyjaciel mówi tak na masturbacje u mężczyzn xd nie wiem czemu, ale ta nazwa nawet na to pasuje ;P) Hidan jest boski :D Fabuła (o ile w porno może być fabuła xd) tego filmu była idealna dla Sasoriego :P
Rany, w domu Uchihów jest strasznie xd Chociaż to śmieszne, że Itachi jest policjantem, a boi się własnej matki :D To chyba koniec świata! Sasori nie rucha, a Sasuke tak? Jak to? XD Nie, nie mogę ;p Itachi mógł to nagrać, przynajmniej wszyscy by się pośmieli z jego brata, nie tylko on XD
No to ładne sny ma pan Akasuna XD No ale cóż, to tylko sny ;P Teraz mi jego szkoda, jednak kobiety są okropne. Kuszą, a później udają niewinne xd Chociaż gdyby nie był idotą to Miyuki mogłaby być jego :d Naprawdę musisz z nim pogadać ;P Hahaha padłam jak przeczytałam ich dialog o zwaleniu XDD Rany, ale z nich geje XD
Kocham kłotnie Miyuki i Hidana prawie tak samo jak Deidary i Uchihów :D Rzeczywiście w Hidanie jest coś z Goofiego XD Nigdy bym tego tak sama nie spotrzegła. Może Goofy to drugi brat Hidana :D No i powiedz, że Rudy nie ma pecha xd Tak się skompromitować przy dziewczynie, która mus się podoba. Tylko Saso mogło się to przytrafić XD I tak dobrze, że nie słyszała początku filmu ;P
Spoiler przeczytałam, ale mam szczęście i nie muszę się niecierpliwić, bo następny rozdział już jest :d Więc lecę czytać dalej ;)