8 sie 2014

ROZDZIAŁ 34.


            Wieczorem przywołał do siebie swojego syna, a znajdował się w łazience. Był już wystarczająco duży, by rozpocząć przygodę z myciem zębów. W końcu jego jama ustna już była wypełniona zdrowymi kłami. No i nie uśmiecha mu się iść z nim w przyszłości do dentysty. Nigdy! Gdy był w sklepie, w oczy rzuciła szczoteczka do zębów dla dzieci, więc skorzystał z okazji. Począł tłumaczyć chłopcu, jak ważna jest higiena jamy ustnej, co się stanie, gdy nie będzie mył zębów, pożółkną, od cukierków pojawi mu się próchnica i będzie musiał iść do dentysty, a są nimi ludzie, którzy wyrywają zęby! Nawet dzieciom! Straszne! Jednak nie był za bardzo przekonany.
- Mycie ząbków jest fajne…  ja też myję, Miyuki pewnie też i wujek Dei…
- Wujek Hidan też? – westchnął cicho Sasori. Też mu sobie wybrał wzór naśladowania. Jeszcze jego syn będzie miał potomstwo szybciej, niż zdąży dorobić mu rodzeństwa.
­- Taa, Hidan też myje – skinął głową. A przynajmniej ma nadzieje, że myje.
- A babcia?
- Babcia… - o zgrozo, dlaczego to dziecko musi być takie ciekawskie. – nie, babcia jest za stara… - Chiyo by mogła się ułożyć w grobie, wszystkie kwestie mu bardziej komplikuje.
- Dlaciemu nie myje? Ziemby jej wypatną – stwierdził.
- Babci… już dawno wypadły zęby. Bo nie myła – dodał, żeby go wystraszyć.
- Kamieś! – rzucił oskarżycielsko. – Babcia ma zięby!
- Tak, wiem… ale to są sztuczne zęby – westchnął ciężko. – Słuchaj, zęby z wiekiem ludziom wypadają, albo się bardzo psują, więc na przykład babcia potrzebowała założyć sobie protezę. Czyli te zęby, które teraz ma.
- Tesz chcie plotezie!
- Jeszcze masz na to czas…
- Po cio myć zięby, jak i tak wypatną? – założył ręce na klatce piersiowej. Tata coś kombinuje, nie może mu ufać.
- Naoki przestań ciągle pytać, tylko je umyj! A jak chcesz to w tej chwili idziemy do dentysty i wyrwie ci wszystkie zęby, a to strasznie, strasznie boli! – krzyknął tracąc już cierpliwość. – Za to mycie zębów nie boli – uspokoił się i wyjął z kubka małą szczoteczkę dla niego. – Patrz, kupiłem ci fajną szczoteczkę… niebieską! – zwabił go do siebie, pokazując przedmiot. – Będziesz mył?
- Dobzia – przytaknął, podchodząc do zlewu. – Ale chcie cielwoną! – zawołał i wyjął z kubka drugi patyczek.
- Nie, nie, nie. Oddaj to – nakazał, gdy Naoki zaciskał do siebie przedmiot. – To jest moja szczoteczka, oddaj natychmiast – burknął, lecz chłopak mocno się zaparł.
- Ja chcie tą!
- Ale ona jest moja. Jest na niej pełno moich zarazków – wytłumaczył.
- Kamieś! Myjeś zięby ciodzienie, nie maś ziaraźków!
- Nie będę się z tobą dogadywał. Oddawaj, bo dostaniesz po dupie – zagroził i ukląkł przed nim, łapiąc go za ramiona. Wyciągnął do góry rękę, w której trzymał czerwoną szczoteczkę. W momencie, gdy Saso złapał go za nadgarstek, maluch odrzucił przedmiot do przodu tak, że odbił się od ściany i trafił wprost do muszli klozetowej. – Naoki! – warknął, gromiąc go gniewnym wzrokiem.
- Pszeplaszam… - powiedział smutno i objął swojego tatę. Sasori musiał się niesamowicie powstrzymywać przed wybuchem. -­ Wiesz cio? – spojrzał w rozgniewane oczy taty. – Niebieśka jest fajna. Umyjemy ziąbki!
            Młody rodzic wraz z wyminięciem swojego syna, złapał się z nerwów za swoje zatoki. Ciągle i ciągle powtarzał sobie w myślach, aby się uspokoić. Po chwili wrócił już do dziecka i krok po kroku zaczął mu tłumaczyć jak się myje zęby. Pokazał jego pastę do zębów, ale znowu zaczął wybrzydzać, że chcę taką pastę, jak ma tatuś! Widział jej reklamę, po niej ma się tak mocne zęby jak bóbr! Sasori splajtował, no cóż najwyżej to wypluje, a wypluje na pewno, przecież jest za bardzo miętowa. Naokiemu bardzo się spodobał kolor pasty – był taki, krystalicznie niebieski! Nakazał mu włożyć szczoteczkę do ust i rozsmarować pastę na ząbkach. O dziwo nic nie narzekał na poziom mięty w paście.
­- Smaruj w górę i dół albo prawo i lewo – nakazał, nalewając mu wody do kubeczka, potem przed nim ukucnął. – Bardzo ładnie… pamiętaj żeby  nie połykać.
- Mm! – kiwnął w zgodzie główką i mył ząbki. Fajne to mycie zębów, dlaczego dopiero teraz to robi? W ogóle pasta jest taka dobra i ładnie pachnie. Teraz będzie mu fajnie buzia pachniała! Musi też sprawdzić, czy naprawdę da się po niej jeść drewno. Ciekawe jak smakuje? Bo chrupanie go brzmi jak chrupki!
- Dobra, wystarczy. Teraz weź do ust wodę, ale jej nie połykaj – z wolna przekazywał mu wszystkie wskazówki. – teraz wypukaj usta. Głowa do góry i rób w ustach bańki, jak nie raz podczas picia oranżady – wykonał to polecenie z niemałą uciechą. Tata mu nigdy na to nie pozwala, bo się niby udusi. Co za nonsens! – Dobrze, teraz wypluj – wypluł… na twarz taty. Nie wiedział dlaczego, ale zrobił, jak kazał. – Naoki!!!
- Miałem wypuć… - obronił się..
- Ale nie na mnie tylko do umywalki! – przetarł twarz ręcznikiem, a potem przetarł buzię syna. – Do łóżka.
- Mam kopoty? – zapytał z nutą niepewności.
- Jak w tej chwili nie pójdziesz do łóżka to będziesz miał – powiedział do niego, przenosząc swoją szczoteczkę z kibla do kosza na śmieci.
            Posłusznie i lekko naburmuszony opuścił łazienkę. Sasori skorzystał z okazji i i wziął szybki prysznic. Jakoś chciał odwlec jak najdłużej tą poważną rozmowę z synem. Nie mógł pozwolić na to, aby sytuacja z ostatnio ponownie się powtórzyła, ale jak nie dzisiaj to jutro może z nim pogadać… dla niego także to nie był zbytni o wygodny temat.
- Tato…! – zawołał Naoki zza drzwi. Sasori z westchnięciem zakręcił wodę, by lepiej go słyszeć.
- Jeszcze nie jesteś w łóżku?!
- Nie…! – odpowiedział na to retoryczne pytanie. Sasori westchnął i wyszedł spod prysznica, przecierając ciało ręcznikiem i wydobywając z szafki, ubrania potrzebne do snu.
- Więc na co czekasz?!
- Mogę śpać z tobą?! – wiedział, że on coś jeszcze wymyśli…
- Możesz…
            Po chwili wyszedł już z łazienki i skierował się do swojej sypialni, gdzie na łóżku rozgościł się Naoki. Uśmiechnął się na widok taty i poklepał samodzielnie przez niego przyszykowane, miejsce obok. Wraz z zajęciem siedzenia, chłopiec wyłożył spod kołdry ukrytą książkę, ale przed otwarciem jej, powstrzymał go Sasori.
- Poczekaj…. Pogadajmy najpierw.
- Nie. Pocitajmy! – odparł i ponownie otworzył książkę, ale tata nie dość, że ją zamknął to jeszcze schował za siebie! Swoją drogą, marna ta kryjówka. – Daj mi!
- Potem.
- Psieplaszam, że cię opułem – spuścił głowę.
- Nie o to mi chodzi… Naoki, nie nazywaj Miyuki mamą…
- Dlaciego? – zaciekawił się. Przecież każdy ma mamę, dzieci w piaskownicy tak nazywają swoje nianie.
- Bo… - wypuścił z siebie powietrze. – bo ona nie jest twoją mamą.
- Dlaciego?
- Bo cię nie urodziła… po prostu nie mów tak do niej, jak będziesz większy to o tym porozmawiamy, w porządku?
            Uff! Nie było tak źle. Usiadł przy dziecku, objął go ramieniem i zaczął czytać jego ulubioną czytankę. Czytał mu z intonacją głosową, dzięki czemu bardzo dużo się śmiał. Uwielbia dni jak ten, gdy może ze spokojem usiąść na tyłku. Cały tydzień miał wolny, potem ponownie wróci na swoją pracę pielęgniarza. To oznacza też tabun nauki, który na niego spadnie. Tyle szczęścia, że to ostatni rok. Zerknął na dziecko, które usnęło wtulone w jego brzuch. Zabrał telefon z półki i po chwili wgapiania się w ekran, zaczął pisać smsy.
Saso: Siema. Mam jutro wolne.
Robisz coś koło 4 po południu?
                        Dei: wpadaj ;d
Saso: Naoki się ucieszy.
                        Dei: ehh… ;/
Saso: :*
                        Dei: spierdalaj

            W samo południe Nagato rozpoczynał ostatnią godzinę nauki w szkole średniej. Nie znalazł pracy w żadnym liceum, więc już przyjął ofertę Konan na technikum… w sumie… nie było tragedii. Uczniowie rzecz jasna nie chcieli się uczyć, ale ich żarciki były o wiele, wiele dojrzalsze. No przynajmniej u niektórych. Dostał nawet swoich wychowanków. Wśród całej klasy była mała siostra Sasoriego, ale nie wykazywała się jakąś zdumiewającą wiedzą, jak brat. To było jasne, że ją przetestuje i odpyta. Nawet ona to wiedziała, a jednak się nie nauczyła. Ale była bardzo lubiana w klasie. Jeden z uczniów był bardzo bystry. Niejaki Daisuke, udzielał mądrych odpowiedzi, tworzył inteligentne żarty, miał wszystkie podręczniki… ciekawe co z nim jest nie tak.
            Aktualnie prowadził lekcje z trzecią klasą. Była to bardzo cicha, skupiona na nauce grupa. W końcu profil mat-fiz. Tłumaczył im wszystkim lekcje z dziedziny geometrii. Wszystkie te funkcje liniowe, ale bardzo szybko chwytali w tym o co biega.
- Może przed następnym zadaniem się trochę rozluźnimy? – zapytał retorycznie. - Hah, wiecie dlaczego prosta jest bogata? - uczniowie leniwie spojrzeli na swojego profesora, któremu drżały kąciki ust przez chęć parsknięcia śmiechem. Milczeli, sygnalizując niewiadomą - Bo ma wiele środków! - zaśmiał się serdecznie, a rekcja uczniów była różna. Jedni patrzyli na niego z uniesioną brwią, inni zachichotali z grzeczności, ale jeszcze inni plasnęli w czoło. - Środków! Rozumiecie? Hehe. Pieniężnych! Hahaha... ech, nieważne...
            Jakoś niespecjalnie przypadał klasie suchy humor nauczyciela. Dla nich facet po prostu usilnie starał się być  fajny, ale akurat w tej grupie sobie przegrał początkowym testem w ramach powtórzenia wiadomości. Są z mat-fizy, ale mają też życie, w wakacje ostatnie o czym myśleli to nauka. Nagato nie widział w tym nic złego, przecież klasówka nie była na ocenę. Znaczy się, oni myśleli, że jest – musieli tak myśleć! Inaczej by się do tego nie przyłożyli. W każdym razie ma opinie surowego nauczyciela. Nawet jego wychowankowie nadali mu pseudo. Z profesora Nagato Uzumaki stał się profesorem Nagato Uzurpatorem.
            Bardzo nie śmieszne.
            Kiedy w końcu rozbrzmiał dzwonek. Dziewiętnastolatkowie na szybko zaznaczyli swoje zadania, a potem ruszyli w stronę wyjścia. Jednak kulturę zachowali, powiedzieli do widzenia. Nagato musiał odnieść jeszcze dziennik do pokoju nauczycielskiego, a potem ma wolne po południe. Jedno w byciu nauczycielem jest najzajebistsze, mało godzin pracy, wolne weekendy, wakacje i inne święta. Tego reszta może mu pozazdrościć. Gdy tak sobie szedł do celu zobaczył, że przed drzwiami stoi Konan i najwyraźniej na niego czeka.
- Nagato! I jak? – zaczęła rozpromieniona. – Jak ci się podoba moje technikum?
- Obleci – mruknął.
- No ej, trochę więcej entuzjazmu. Popytałam kilku uczniów o ciebie – założyła ręce na piersiach. – jesteś nienormalny, skoro robisz im na dzień dobry testy sprawdzające.
- Nie były na ocenę – burknął. – poczekaj na mnie, zaniosę tylko dziennik.
- Mogę… mogę wejść z tobą? – zapytała, a on spojrzał na nią  z uniesioną brwią. – Ojej no, nigdy nie byłam w pokoju nauczycielskim! Co innego u dyrektora, ale no właśnie,  to co innego.
- Serio nie byłaś? – zaprosił ją do środka.
- A wy byliście z paczką? W czasach szkolnych?
- Noo… - nachylił się do niej. – gdy były plotki o testach to się czasem wkradaliśmy, by zwędzić materiały… czasami nie tylko, by napisać lepiej, ale dla samej adrenaliny.
- Tak czułam. Wasza paczka dzieli się na inteligentnych i nie – uśmiechnęła się, a Nagato włożył zeszyt do półki. – o wiele lepiej, niż na korytarzu.
- Możemy iść – oznajmił. Trochę szybkie to zwiedzanie, no ale trudno. Przytaknęła i ruszyła za nim.
            Tymczasem korytarzem do pokoju nauczycielskiego zmierzała Matsuri, wraz ze swoim chłopakiem Kisekim. Chłopak skończył już lekcje, a ona też chciała już wracać, ale na wagary nie pójdzie, bo jeszcze babcia jej na wycieczkę nie puści, do higienistki też nie, bo ta raczej dzwoni po opiekuna. Powiadomiłaby brata, ale nikłe szansę… Kiseki za to miał genialny pomysł i podszył się pod doktora, pisząc usprawiedliwienie-zwolnienie. Przy schodach już ją zostawił samej sobie. A ona na progu od pokoju nauczycielskiego niemal wpadła na swojego wychowawcę.
- O, profesor! – uśmiechnęła się. – Jak dobrze, że jeszcze profesora złapałam – zwracała się do niego per profesor, bo jakoś głupio jej mówić do niego pan, zważywszy, że gdy wpadał do Saso, gdy jeszcze z nią mieszkał, mówili sobie na ty. Właściwie to zwykle było grzecznościowe „cześć”.
- Masz do mnie jakiś interes Mats? – zapytał. Konan jedynie mu się przyglądała i oceniała, jak się zachowuje jako  nauczyciel.
- Tak. Mam zwolnienie z lekcji – przekazała karteczkę nauczycielowi. – Twoja dziewczyna? – zagadała zerkając na Konan.
­- Nie, koleżanka – wtrąciła dziewczyna. ­- Nagato idź jej to zwolnienie napisz, a ja tu poczekam.
- Matsuri – Nagato zwrócił się z uśmiechem do uczennicy. – ktoś ci to pisał?
- Nie – odparła stanowczo.
- Co Nagato poznałeś pismo jakiegoś ucznia?
- Nie o to chodzi…
- No to ją zwolnij, widać, że dziewczyna źle się czuje – wstawiła się za nią Konan.
- No nie wiem, z tego co tu pisze, masz stłuczoną prawą rękę, która jest powiązaniem z ostrym bólem brzucha – odczytał, a ona patrzyła na niego z zmarszczonym ze zdziwienia czołem. – W dodatku nie widzisz i…
­- Pokaż to! – wyrwała z jego rąk kartkę i zaczęła czytać na głos. – Panie Nagato – już na wstępie się załamało, to miało  być usprawiedliwienie, a nie list! – proszę zwolnić Matsuri Akasunę z trzech ostatnich lekcji. Ma stłuczoną rękę, która jest efektem ostrego bólu brzucha… - co za kretyn! – w dodatku przez środki znieczulające nie widzi i ma zaćmienie… umysłowe – zagryzła z wściekłości wargi. – z poważaniem… doktor – przez ten podpis załamała się jeszcze bardziej. Z jakim debilem się ona spotyka.
- Może z tym zaćmieniem umysłowym jest trochę prawdy – zamyślił się. – nadal chcesz to zwolnienie?
- Obejdzie się – bąknęła i oddaliła się. Zrobiła z siebie idiotkę! Zabije tego tępaka!
- Skądś kojarzę jej nazwisko… - zastanowiła się na głos Konan.
- To siostra Sasoriego – powiadomił ją Nagato. – ale nie podzieliła inteligencji brata… no mniejsza, przyszłaś do mnie w jakimś konkretnym celu? – zapytał kierując z nią kroki do wyjścia ze szkoły.
- No w sumie… chodzi o Yahiko… planuje coś?
- Znaczy? Chodzi ci o weekend?
- Niee… a co? Chce mnie gdzieś zabrać? – mimowolnie się ucieszyła.
- Raczej nie… ale mówił, że jedzie do swoich rodziców – zaczęła się zastanawiać dlaczego jej ze sobą nie weźmie? Była już u niego, ale nie w czasie obecności rodziców, a chyba powinna ich poznać! Najwyższy czas przecież!
- No, a… mówił ci coś, że chce mi się oświadczył?
- Nie. nic o tym nie wiem.
- Kłamczuch ­– mruknęła, szturchając go w ramię. – Yahiko ci mówi wszystko, no weź! Nie daj się prosić.
- Ale ja naprawdę nic nie wiem… - odrzekł szczerze. – Może Yahiko stracił zainteresowanie małżeństwem…? – zastanowił się na głos. Za co Konan zgromiła go wzrokiem.
- Zachowaj te suche żarty dla swoich uczniów – warknęła agresywnie. – spadam. Dzięki za nic!
- O co ci chodzi – bąknął. – ty i Yahiko jesteście porąbani… jak nie jeden się napala na ślub to druga – westchnął, ale ona i tak mu nie odpowiedziała. – Zsynchronizujcie okresy – dodał cicho.

            Popołudniem Miyuki postanowiła wykorzystać wolne dni, na czytanie książek. To wydało się jej o wiele przyjemniejsze, gdy w domu była całkowicie sama. Ta cisza… ten spokój… nie no, jednak jej to przeszkadza, nie ma do kogo się odezwać. Najbardziej posiedziałaby sobie w mieszkaniu Akasuny. Jakoś tam było o wiele, wiele przyjemniej. Z okna w salonie dało się usłyszeć wesołe głosy dzieci, bawiących się w ogrodzie, a ona uwielbiała dzieci. Takiego Naokiego po prostu nie da się nie lubić.
            Zeszła z piętra na parter domu z książką w ręce. Mieszkała w domu prywatnym, niby to był szpan, ale jej jakoś pasuje blokowe mieszkanie… nie jest takie duże, ale o wiele lepiej można się w nim przemieszczać. Z tyłu domu miała ogród, ale nie w nim spędzała czas. Usadowiła się na fotelu w salonie. Nogi zwisały jej na podłokietniku, a ona przesuwała wzrokiem po kolejnych słowach czytanej lektury. Po jakiejś chwili niby czytała, ale też mimowolnie zaczęła sobie przypominać wczorajszy, a może nawet dzisiejszy pocałunek. Usta Sasoriego były takie delikatne i miękkie. To był… to był taki wspaniały pocałunek… dawno, a może raczej nigdy jej tak bosko nie pocałowano. Nawet Banri… opuszkami palców przejechała po swoich wargach, przyłapując się na uśmiechu.
- Miyuki. wróciliśmy już! – zawołał głos jej taty, który wraz z gośćmi wszedł do domu. Pokręciła głową, aby wyzbyć się choć na chwilę wspomnień. Wstała z fotela i ruszyła do przedpokoju.
- Cześć wam – uśmiechnęła się do rodziny.
- Cześć ciociu – przywitał się z nią między innymi siedmioletni bratanek, Takeda. Jak na dziecko był bardzo poważny styl bycia. No smutne dziecko… powinien się bawić, uśmiechać.
- Jak się bawiłeś? – ukucnęła przed nim.
- W porządku – odrzekł spokojnie. – pomogę ci dziadku – zgłosił się i pomagał zebrać torbę do pokoju dziadka, z tymi cięższymi pomagał mu Yosuke.
- A tobie Miyuki, jak minął weekend? – uśmiechnęła się jej bratowa, Yoko.
- Bardzo… przyjemnie – odpowiedziała nieśmiało. Jej tata i bratowa spojrzeli na nią lekko zdziwieni. Yoko wiedziała co takie uśmiechy i zachowania oznaczają.
- Chyba powinienem częściej wyjeżdżać – zaśmiał się Akaishi, on najwyraźniej się niczego nie domyślał. – Zrobię nam wszystkim kawy – zapowiedział i zostawił dziewczęta same. Yoko od razu pociągnęła Miyuki w róg pokoju i zaczęła wywiad cichym szeptem.
- Mówiłaś, że Banri wyjechał na weekend.
- No tak… to prawda – odpowiedziała Miyuki nie rozumiejąc kobiety  i tego konspiracyjnego szeptu.
- Więc… nie spotkałaś się z chłopakiem przez weekend? – teraz to ona była zaskoczona.
- Nie, dlaczego?
- No jak to? Te uśmiechy i nieśmiałość na samo wspomnienie – wypominała, a Miyuki z zawstydzenia bawiła się kosmykiem włosów. – bawienie się właśnie włosami i rozmarzone spojrzenie. Nie jestem głupia, kochanie. Stałaś się kobietą, prawda?
- Słucham…? – nie bardzo nadążała.
- No… - nachyliła się do niej i szepnęła jeszcze ciszej. – uprawiałaś seks.
- Jezu, nie! – pisnęła zażenowana taką interpretacją.
- Uspokój się – zaśmiała się z niej. To było urocze, że Miyuki jest taką cnotką. Nagle zauważyła schodzącego z piętra męża z synem. Takeda schodził za nim z założonymi rękoma, jakby pilnował przed czymś ojca. W samochodzie mąż sobie zażartował, że spenetruje pokój siostry, czy nie ma w nim jakiś golasów… czyżby nie żartował? – Yosuke zabierz nasze torby do naszego domu.
- Potem. Nie pali się.
- Kochanie – zatrzymała męża nim do końca ją zignorował. – teraz – rzekła z uśmiechem, ale była w nim bardzo surowa nuta. – inaczej się pogniewamy – mruknęła i pogładziła swój brzuch.
- Hm? Jesteś w ciąży? – wtrąciła Miyuki. Yoko przytaknęła z uśmiechem. – O rany, gratulacje! – uścisnęła bratową.
- Hej, hej! Mi też pogratuluj, też się do tego przyczyniłem! – oburzył się, jego wkładu to nikt nie chce docenić, a bez niego nigdy by nie zaszła w ciąże. Nigdy, jej wagina akceptuje tylko jego plemniki.
- Jasne, jasne braciszku – objęła go. – który to miesiąc?
            Yoko nim udzieliła odpowiedzi, pogoniła Yosuke do domu z torbami. Takeda za to poszedł do dziadka, nigdy z nim się nie nudzi, zawsze ma dla niego zajęcie do jakiejś pomocy. Miyuki została zmuszona przez dziewczynę do opowiedzenia wszystkiego, bo przecież nie odmówi kobiecie w ciąży. Z westchnięciem ruszyła z nią do swojego pokoju. Tam mogły bezpiecznie porozmawiać. W pomieszczeniu od razu zaczęła mówić, ale oczywiście nie wszystko. Opowiedziała o napadzie, przenocowaniu u szefa  jego opiece nad nią w czasie burzy. Yoko uśmiechała się słuchając tej historii, była bardzo słodka. Potem opowiedziała jej o kolejnej nocy, a właściwie tylko, że upiła się winem.
- Yosuke nie szkolił cię w piciu? – zaśmiała się Yoko. Dla niej cały ten stosunek jej męża do siostry był chory. Dlatego przed wieloma rzeczami go powstrzymywała.
- Nie. nie uczy mnie pożytecznych rzeczy – fuknęła z rozbawieniem. – ale… co do tamtej nocy… pamiętam jedno – zarumieniła się na samo wspomnienie. Yoko natychmiast zamieniła się w słuch. – pocałował mnie.
- O boże, o boże, o boże – kobieta zaczęła się ekscytować.
- A ja to odwzajemniłam.
- No i prawidłowo nie?
- Nie – powiedziała stanowczo.  – po pierwsze mam chłopaka, po drugie Sasori jest moim szefem, a po trzecie… podobało mi się to. Yoko, to chore.
- Kochanie – odgarnęła włosy Miyuki za ucho. – ty i Banri do siebie od początku nie pasowaliście. Mówiłam ci to już. Potrzebujesz prawdziwego mężczyzny, który będzie ci z całą pewnością udowadniał miłość. Mo… znaczy Banri ci zaledwie przytaknie na wyznanie. Zresztą to szef powinien czuć się głupio… a teraz mi opowiedz, jak cię pocałował? – zachęciła ją klepiąc miejsce przy łóżku naprzeciwko siebie.
- Jesteś niesamowita – westchnęła z uśmiechem i zmierzwiła sobie włosy. – no dobra – usiadła przy niej. – ani słowa Yosuke!
- Jakby mnie słuchał – burknęła. – obiecuje. Opowiadaj.
- To było niesamowite. Chciałam abyśmy wykonali te scenkę z reklamy rurek…
- Te z buziaczkiem? Awww, jak słodko – Yoko ujęła dłońmi swoją twarz.
- Sądziłam, że nie będzie chciał tego robić, więc zrezygnowana spuściłam wzrok, a wtedy wyjął mi z ust rurkę i popłynął wprost na mnie. Nie zdołałabym się nawet odsunąć – Yoko zdawała się wraz z nią przeżywać tą opowieść. – wpił się w moje usta idealnie operując pieszczotą, ręką się podtrzymał mojego ramienia, a ja się mu bardzo łatwo oddałam.
- Jaki rodzaj pocałunku to był?
- To był bardzo czuły, subtelny całus. Nie wpychał mi języka do buzi, jednak rozchylaniem warg mnie do tego kusił.
- Miyuki… zaczynasz chyba odczuwać zauroczenie do swojego szefa. Już widzę wasze love story – zaświergotała Yoko, a w zamian Miyuki pacnęła ją delikatnie poduszką.
- Przestań. Jakoś nie odczułam tego w taki mocny sposób.
- Ale pewnie byś się z nim przespała – uśmiechnęła się złośliwie, wywołując wypieki na twarzy Mi.
- Nie prawda! Dobrze, że on nic nie pamięta…

- … pamiętam, że wziąłem sobie łyk wina, a ona się na mnie rzuciła. To się zaczęliśmy całować – opowiedział bardzo zwięźle Sasori i wyjął z pudełka kawałek zamówionej pizzy. Ugryzł, musząc sobie pomóc palcami przy ciągnącym się serze.
­­- Aha... z językiem? - dopytał Deidara.
- Taa.
- Super. Prześpisz się z nią? – ugryzł swój kawałek pizzy.
- Nie… ona i tak nic nie pamięta. Tak jest lepiej – powiedział i zerknął przez ramię na syna, który bawił się wesoło z dwoma dziewczynami.
            Deidara opowiedział mu oczywiście, że pieprzył swoją współlokatorkę, która okazała się biseksualna… a Hidan mówił, że lesba. W każdym razie ciekawie wygląda ich „związek”. Tayuya nadal jest ze swoją dziewczyną, a w nocy, gdy ta wychodzi, Dei się z nią bzyka. Pierdolony farciarz, zazdrości mu.
- Nie przeszkadza ci to? – zapytał szeptem, wskazując wymownie na dziewczyny.
- W ogóle – wzruszył ramionami. – dla mnie to nawet lepiej – uśmiechnął się jednostronnie i nachylił do kumpla. – Ona załatwia z Tayuyią wszystkie te rzeczy typu spacery, kino, knajpy, więc ja mam czas dla siebie, a potem w nocy ja zbieram laury i ją dymam.
- To chore jest, wiesz? – zarzucił.
- Zazdrościsz? – żachnął Dei.
- Jak skurwysyn – przyznał Sasori.
            To nie sprawiedliwe, że jego takie rzeczy nie spotykają. Chciałby tak sobie bez zobowiązań uprawiać seks z Miyuki. Znaczy nie! Nie z Miyuki… niekoniecznie z nią. Cholera, o czym on myśli… jednak musiał przyznać, że po tym weekendzie z nią, miał na nią niesamowitą ochotę. Następnym razem nie będzie zważał na co wypada, a co nie, tylko skorzysta w pełni z okazji. Choć taka pewnie się już nie powtórzy. Westchnął ciężko i oddalił się do ubikacji. Posłał uśmiech Naokiemu, który kolorował sobie wraz z dziewczynami.
            Deidara wyszedł sobie na balkon, poczuł ochotę sobie zakurzyć. Po kolejnym zaciągnięciu się papierosem, ktoś zaczął wchodzić przez drzwi. Spodziewał się Sasoriego, ale weszła jego młodsza, wkurzająca wersja. Uśmiechnął się do Dei’a, jednak ten nie zwracał na niego jakiejś większej uwagi.
- Cześć wujku!
- Cześć… - mruknął, jakby zmęczony rozmową z nim.
- Co robisz? Co masz w buzi?
- Papierosa.
- Daś mi tesz? – poprosił. Może jak będzie robił to co wujek to go polubi?
- Jesteś za mały.
- Ale ja chcie – burknął tupiąc nogą.
- Gówno mnie to obchodzi – odrzekł nie zwracając uwagi na jego foch. Jeszcze mu tu będzie bachor pyszczył. Saso by go zajebał, gdyby poczęstował mu fajką syna. Nawet gdyby miał z piętnaście lat. Zresztą fajki kosztują, nie częstuje nimi byle kogo.
            Naoki jednak nie zaprzestał na towarzyszeniu wujkowi, stawał na palcach, aby zdołać spojrzeć na widok za murkiem odgradzającym balkon. Deidara wypalił peta i od razu otworzył butelkę przyniesionego wcześniej piwa. Upijając sobie łyk, mimowolnie zerknął na chłopca, który skakał w górę, byle zobaczyć widok. Jakie to było wkurzające. Jak Sasori to wytrzymuje…
- Chcesz drabinę? – sarknął w jego stronę, ale nie załapał żartu. Wpatrywał się w wujka dziwnie, a potem wrócił do skakania lub stania na palcach. – Eh… jakiś ty wkurwiający – powiedział i odłożył na parapet piwo. – chodź – zawołał, po czym wziął chłopca na ręce. Chyba właśnie on był tym najbardziej zaskoczony.
- Ale wysioko! – zawołał, patrząc w dół. Tak to jest mieszkać na siódmym piętrze. Jednak widok faktycznie był boski, widział stąd park no i resztę miasta.
- Co ty nie powiesz – burknął i odpił sobie łyk piwa.
- Mogę się napić? – Naoki wskazał na butelkę. Tata mu nie pozwala, więc może wujek da mu skosztować napoju dla dorosłych. No i zawsze chciał się napić z takiej szklanej butelki.
- Daj zapalić, daj się napić, co to kurwa? Dzień dziecka się skończył – stwierdził i się napił. Naoki spuścił wzrok, ze smutkiem. – nie powiesz nic tacie? – no chyba lepiej żeby spróbował teraz przy nim, niż potem przy obcych.
            Sasori wyszedł z łazienki i wkroczył do kuchnio-salonu, ale przy stoliku gdzie wcześniej był jego syn, były tylko dziewczyny. Zaczął szukać go rozbieganym wzrokiem.
- Masz fajnego syna, Sasori – zagadała Tayuya. – chętnie bym go sobie wzięła – zażartowała.
- Spoko, będę go tobą straszyć – również zażartował. – propos, gdzie Naoki?
- Poszedł na balkon, do Deidary – odpowiedziała mu Lili.
            Teraz to go dopiero przestraszyły, Naoki sam z Dei’em kilka metrów nad ziemią… kolega nie jest jakiś niepoczytalny, ale lepiej dmuchać na zimne. Zawołał imię Dei’a, kierując się na balkon. Douhito od razu po usłyszeniu głosu kumpla, odsunął piwo od małego Akasuny. Chłopiec był zawiedziony, było tak blisko! Po chwili w drzwiach balkonowych pojawił się Sasori.
- Dei! – zawołał przerażony. ­– Zostaw mi syna! On ci nic nie zrobił! – Deidara spojrzał na niego jak na debila. Co on odpierdala za cyrk. – Spokojnie… nie zrzucaj go! – teraz zrozumiał i zaśmiał się na to podejrzenie.
- Wyluzuj – z uśmiechem nachylił dzieciaka lekko nad przepaścią. – nauczę go latać – Naoki złapał mocno wujka. Tak na wszelki wypadek, ale wiedział, że robi sobie jaja. Inaczej już dawno by go puścił.
- Pojeb! Oddawaj go – Sasori natychmiast odebrał dziecko z rąk Deidary. – Jesteś nieobliczalny.
- Nic mi nie jest, tato – uspokoił Naoki.
- Całe szczęście. Przestraszyłem się durniu – zwrócił się do przyjaciela.
- Bardzo mi przykro – sarknął Dei. - Saso, jedźmy, w któryś weekend pod namioty z naszą paczką – zaproponował. – ostatnio mi kumpel z roboty polecił fajną miejscówkę.
- Nie jadę bez Naokiego.
- Przecież wiem – burknął. – weź go ze sobą, możesz nawet zabrać Miyuki.
- Serio? Chcesz żeby Naoki jechał? – dopytał, zdziwiony.
- Jasne… jest szansa, że zje go niedźwiedź –­ Naoki jęknął przestraszony.
- Ja nie chcie być źjedziony prześ niedziedzia – wtrącił przejęty, a Sasori zaczął go uspokajać i posłał Deidarze głupie spojrzenie z wymownym puknięciem w czoło.
- Oj żartowałem, tam nie ma niedźwiedzi… a jak będzie, to Hidan się w obronie na niego rzuci i to jego zje – wzruszył ramionami. Sasoriemu taka opcja o wiele bardziej przypadła do gustu.
­- Wujek Hidan będzie? – zapytał Naoki.
- A znasz sposób, żeby nie jechał? – zapytał retorycznie Deidara.
- Tatusiu, jeciemy!



DATA
16.08.2014

OD AUTORKI
Dzisiaj krótko ode mnie xD rozdział wcześniej na prośbę Wakako ;* i w sumie z nieba spadła mi jej prośba, bo jutrzejszy termin byłby pod znakiem zapytania, idę jutro o 13:30 do dentysty, więc mogę tego nie przeżyć xD a przynajmniej na pewno będę cierpieć, bo to usuwanie chirurgiczne... :/ :/
Dziękuję wam pięknie za każdy wasz wkład w tego bloga :D
JESTEŚCIE NAJLEPSI :D 

31 komentarzy:

  1. *o* w końcu będę pierwsza?!
    Pierwszej części wolę nie komentować, bo jak sobie wyobrażam dzieciaka wrzucającego mi szczoteczkę do kibla, plującego mi w twarz, pyskującego i jeszcze wymagającego przeprowadzania z nim poważnych rozmów, to sobie myślę, że nie dziękuję, rodzicielstwo wcale nie jest fajne xD
    Znam ten ból wymuszonego śmiania się z żartów nauczycieli, moja babka od matmy też czasami jakieś zarzuci xD ahahahha Kiseki nie przestaje mnie zachwycać xD przynajmniej nie zrobił błędu w imieniu swojej dziewczyny, to już jakiś plus! Chociaż mnie się tam podoba działanie jego wyobraźni i pomysłowości xd
    Właśnie do mnie dotarło, że Miyuki jest dziewicą? o.O nie to, że mam coś przeciwko temu, tylko jestem podwójnie dumna z Sasoriego xD (kiedy już do czegoś dojdzie! :D)
    Ogólnie fajnie pokazałaś kontrast między zwierzaniem się u dziewczyn, a u facetów xD te pierwsze plotkują potem jeszcze przez pół dnia, a drudzy 'zaliczyłeś? aha spoko' xD
    No nie powiem, jaki tutaj trójkącik stworzyłaś...... Deidara chamsko, Tayuya jeszcze bardziej, ale w sumie nie mam nic przeciwko, bo ta cała Lili nie przypadła mi do gustu, a poza tym Dei i Tay jakoś tak mi do siebie pasują, nawet ich skróty super brzmią! (ekem SasoMiyu ekhem)
    Ooooooch Deidara jest uroczy w tej swojej niechęci do Naokiego xD no, dobra, wiem że wredny chuj, absolutnie karygodne słownictwo skierowane do dziecka, ale w jego wykonaniu to zajebiste!

    Fuck yeah, w końcu na bieżąco!
    Przepraszam, za te wszystkie dni zwłoki, obiecuję się poprawić ;c
    Pozdrawiam, buziaki ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja, Miyuki chyba jest dziewicą o.o (chyba xd)
      Huh .. Czy tylko mi sie wydaje, że jak Saso, Miyuki i Naoki pojadą pod namioty to będzie sie działo ? :D ( przeciez wiadomo że Mi sie zgodzi ) ;P
      Hidan i Dei ich spikną ( jak kolwiek sie to pisze ) XD
      Jakies wyzwania, butelka itp. :DD

      Pozdrawiam Karolina :*

      Usuń
    2. Hahahaha XD no widzisz musiałam trochę pokazać dziecko od tej wnerwiającej strony xD nie ma kolorowo xD
      No u mnie też był taki ksiądz kiedyś w szkole i sypał żartami, ale nie suchymi tylko takimi fajnymi, ale wypowiadał je w taki żmudny, nudny sposób, że nawet nie wiedzieliśmy, kiedy skończył xD
      No myślałam, że widać jej dziewiczość, w końcu to nienormalne żeby tak dużo razy się zawstydzać xD
      Och, dziękuję za docenienie :D
      Może DeiTay brzmi lepiej, niż SasoMiyu, ale przy inicjałach nadrabiają xd DxT, SxM XDDD
      I bardzo dobrze xD tak ma być xD

      Daj spokój, ja nadrabiam twój potterowski blog i sama widzisz, jakie efekty… znaczy jeszcze ich nie widzisz xD
      Pozdrawiam :D


      Zobaczysz, jak to będzie z wyjazdem :P i ogólnie zobaczymy czy masz racje xD
      Mówisz? No w sumie, starają się ich razem ten tego xD bo Saso psuje im statystyki w grupie xD
      Hm, hm, hm ciekawe pomysły xD
      Również pozdrawiam :D

      Usuń
  2. Z okazji późnej pory i tego, że uroczyście padam na ryj komcia napiszę jak się wyśpię :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra wcale się nie wyspałam, ale swoje leniwe dupsko ruszyłam, by naskrobać Ci komcia.
      Czujesz ten zaszczyt? :P
      A właśnie, przeżyłaś dentystę, bo ja się martwię o następny rozdział no! -,- Nie no o Ciebie też się martwie. :P
      No więc tak...
      Początek ze szczoteczką do zębów był mega rzeczywisty. Mi też kiedyś szczoteczka do zębów wpadła do kibla. Dlatego podziwiam Saso za cierpliwość, bo ja to klęłam na czym świat stoi. A jeszcze bardziej, gdy w kiblu wylądował mi telefon... Wrrrrrr. Sam diabeł by mnie się bał w tamtej chwili.
      Czy babcia Chiyo myje sztuczne zęby? Uuuuuuu, Naoś musi rozpocząć śledztwo... Przecież tego nie można tak zostawić, no bo jeśli te sztuczne też jej wylecą? O.o
      Rozmowa na temat mamy się odbyła, ale coś czuję, że jeszcze nie raz będą musieli do tego tematu wrócić, a to będzie mega trudne dla Sasoriego. Aż już mu współczuje.
      Smsy Deia i Sasoriego nie rozbawiły. Ile czułości :3
      Bardzo zabawne żarty Nagato wymiatają.... :D
      Matsuri miała niezłe zwolnienie z lekcji. Nie ma co, ale jej chłopak to wprost grzeszy inteligencją!
      Konan oczekuje zaręczyn i węszy informacje, ciekawe kiedy do tych oświadczyn dojdzie. Może w końcu sama się oświadczy Yahiko. To zapewne byłoby niezapomniane wydarzenie. :D
      Miyuki wspomina pocałunek z Saso *o* a on żałuję, że się z nią nie przespał :D Ciekawa jestem jak będą wyglądać teraz spotkania Miyuki i Saso. Czy będzie krępacja?! I właśnie co to będzie z tymi namiotami?! Jeju już nie mogę się doczekać!
      Z powodu mojego lenistwa na tym kończę mój wspaniały komentarz.
      Pozdrawiam Paulina

      Usuń
    2. Jak cholera go czuję :D chyba z tej okazji bym dała na ofiarę w kościele, ale nie chodzę do kościoła xD
      TAK, JASNE… jesteś podła! >.< ale cię uwielbiam ;* xD rozdział się pojawi :P
      Mi tam do kibla wpada tylko koszyczek, co nadaje spuszczonej wodzie zapachu i czyści muszle :P i zawsze wtedy już zrobię jedynkę lub dwójkę… xD
      Wsadzi sobie nowe xD ta zagadka mi się jakoś z Scooby-Doo skojarzyła xD
      Oj pewnie będą musieli xD
      Jakby się oświadczyła Yahiko to pewnie chłopaki nie dali by mu z tego powodu żyć xD stałby się większą babą, niż Deidara XD
      Nic ci nie mogę jeszcze powiedzieć :P
      Dzięki wielkie! :D
      Również pozdrawiam ;D

      Usuń
  3. No xD Przeczytane :3
    Ponieważ je ppotrafię pisać komentarzy, wybaczysz, za ten wpis xd
    Ogólnie,ostatnio byłam na bieżąco z notkami, więc zawsze jak przeczytam, to czuję niedosyt :c zawsze mam za mało, jeśli chodzi o tego bloga :D nigdy się tak nie uśmiałam xD
    Ale no. Grubo, Miyuki myśli, ze Sasori nic nie pamięta, a on, ze to Miyu ma probelm z pamięcią. Tak, jak napisała Anayanna, dziewczyny potrafią gadać o tym godzinami, a facetom potrzebne, czy zaliczył. To pokazuje, jak bardzo kobiety i mężczyźni się różnią xd.
    Tak, to ja pozdrawiałam ciebie przez Ahiru, więc, jak tylko założe nowego bloga, to się zareklamuje xd
    Pozdrawiam,
    Utau :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. „je ppotrafię pisać komentarzy” – ja potrafię pisać komentarze* xD
      Widzę, że potrafisz, choć chyba się trochę denerwujesz xD nie gryzę xD
      Niedosyt? Niestety nie dam rady, a nawet nie chcę pisać długich notek xD coś czuję, że cię bardzo zdenerwuje moim planem, który wprowadzę w następnym rozdziale xD
      Taki był plan, by pokazać tą różnicę xD
      A ja cię odpozdrawiałam :D przekazała ci to w ogóle? XD
      Również ozdrawiam :D

      Usuń
    2. Taki urok, hahah, pisania komentarzy na telefonie, ha XD Tak, przekazała mi :D

      Usuń
    3. Przeżyje to odszyfrowanie wiadomości xD
      No, to ma szczęście :P

      Usuń
  4. Ohhh. Naprawde chce mi sie smiac jak glupia. No i sie smieje jak glupia, ale mniejsza o to. Mam beke z tego, ze obydwoje mysla, ze druga strona nic nie pamieta. jakie to slodkie xd Mam nadzieje, ze wykorzystasz to przy ich jakiejsc klotni! I na tym wyjezdzie bedzie ona?! Awwww bedzie seksiasto, :D W ogole brakowalo mi ich wspolnego watku. No bo oni razem sa tacy do kochania. On taka ofiara, a ona kochajaca tego ofiare... tak wspaniale dobrani :D Uczysz dziecko pic od najmlodszych lat? Nu nu nu, a fe! Chociaz bylam ciekawa, co by powiedzial po tym lyku Naoki xd To by bylo smieszne, napewno. I no Dei to idiota.xd W sumie to nawet stesknilam sie za kretynem zwanym Hidanem, really!
    Pozdrawiam : )))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, że się śmiejesz xD Mnie to bardzo cieszy xD wykorzystam, wykorzystam xD zobaczysz w jaki sposób xD może się wam spodoba xD
      Ich wspólnych wątków będzie jeszcze w cholerę, spokojnie :P hahaha jak ładnie to ujęłaś <3 xD
      Aj tam zaraz UCZY (to Dei, nie ja!) dałby łyka xD w końcu to jego piwo xD
      Hidan… on się pojawi, powkurwia xD
      Również pozdrawiam :D

      Usuń
  5. Super rozdział :) I jak fajnie, że wcześniej wstawiasz :)
    Scena w łazience była urocza ^^ tatuś uczy synka myć ząbki. Jak sobie to wyobrażę to uśmiech momentalnie się pojawia. Naoki tak świetnie potrafi zagiąć Sasoriego :P Mały Mistrz Ciętej Riposty :) Później ta poważna rozmowa o Miyuki ciekawe czy zrozumiał? Pewnie będzie się pytał znowu niani czemu nie może być jego mamą?
    Ten fragment z Nagato był fajny. Nauczyciel Uzurpator :D całkiem nieźle pasuje. Szkoda, że ma teraz opinię surowego, bo wydawał się taki fajny, przez to jego żarty średnie, bo uczniowie nie wiedzą jak na nie reagować. Już jest wychowawcą? Nie za szybko awansował ;p ? Hahaha! Zwolnienie Miyuki XD Padłam ;> Mam nadzieje, że to ją oświeci z jakim debilem się zadaje i znajdzie sobie kogoś z wyższym IQ, chociaż to może jeszcze nie wystarczyć.. Jestem z Konan, chcę wiedzieć co planuje Yahiko w związku z oświadczynami, nie mogę się doczekać co wymyślił :D
    O! Dei miły dla Naokiego, podsadził go i jeszcze chciał dać mu się napić:) ale piwa?? Dziewczyno co ty chcesz małego sprowadzić na złą drogę tak wcześnie?? Rozbawiło mnie to, że Sasori myślał, że Dei chce zrzucić Nao z balkonu;D Widziałam tą panikę w jego oczach ^^ Fajnie, że szykuje się wyjazd całej paczki, ale skoro Miyuki ma być razem Naokim to partnerki reszty Akasuki tez będą? ^-^ Oj będzie się działo. Ploteczki do rana hihi.
    Nie mogę się doczekać następnej części :)
    Pozdrawiam i łączę się z Tobą w bólu. To usuwanie ósemek, tak? Nie znoszę dentystów, mam do nich uraz po takiej jednej sadystce z rodzinnej przychodni ;( Brr, a jak pomyślę, że też będę miała usuwane to mi się niedobrze robi. ;< Wracaj cała i zdrowa:>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że wcześniej, ale za jaką cenę! :P
      Naoki ma po prostu wiele pytań, a Saso zamiast odpowiadać najwygodniej dla siebie to ciągle ciągnie temat xD sam sobie stawia przeszkody xD
      Nie wiem, może i szybko, ale to już wina jego szefa, nie moja xD jest surowy, bo… myśli, że ciągła nauka jest fajna xD MATSURI a nie MIYUKI XD Miyuki jest studentką xD Co wymyślił Yahiko…? Mi tam się jego pomysł podoba xD
      HE-HEJ!!! Dlaczego te dobre rzeczy to zasługa bohaterów, a te złe to moja wina?! XD jak za małego wypije to mu nie zasmakuje i będzie miał uraz :P Informacji o biwaku nie zdradzam xD
      No ósemka, boli do dzisiaj :< mój dentysta cały czas mówił, że „lubi robić to co robi” to dopiero sadysta xD ale był słodki i przystojny i… namówił mnie na wyrwanie drugiej ósemki :<

      Usuń
    2. Wiesz nawet nie zauważyłam, że pomyliłam imiona XD Ale wtopa.
      Co złego to nie Dei ;D
      Dobra nie będę się dopytywać, bo niespodzianka się nie uda ;P
      Dobrze, że trafiłaś chociaż na przystojnego dentystę, było na co przynajmniej popatrzeć ^^ nie każdy lubi swój zawód i ma fachowe podejście do pacjenta ^^

      Usuń
    3. No ogromna! Nie spodziewałam się tego po tobie xDD
      Z tego wynika, że Co złego to Soli >.< XD
      No mam nadzieję, że wam się choć trochę spodoba xD
      Znaczy miał maskę i w sumie ja zamykałam oczy, jak mi grzebał w zębach :P ale był bardzo wylajtowany xD ten lubił swój zawód, co było aż przerażające xD

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia, dlaczego usunąłeś ten komentarz :P
      Pamiętam czego dotyczył i zaraz poprawię! :P

      Usuń
  7. Zajebiście nie mogę się doczekać następnego rozdziału i oby tak dalej, i żeby cie wena nie opuściła pozdro -Sora Malfoy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie, będę się starać :D :D
      Również pozdrawiam :D

      Usuń
  8. No... Kurwa! Czemu mnie nikt nie powiadamia?! Fuck you blogger!
    Ale wracając...
    Awww <3
    od początku... Ziąbki myli. Naoki uczył się myć ziąbki... i Sasoriego wrzucił do kibla. NIE! Szczoteczkę Sasoriego xd Gratuluję stoickiego spokoju, ja to bym parapet zaczęła gryźć z nerwów. Ale dzięki Bogu nie wszyscy są tacy jak ja. ;) Mój mąż będzie miał przejebane... xd
    Nagato Uzurpator :D Kreatywne. Co ta dzisiejsza młodzież nie wymyśli xd. Ale co się dziwić, jak klasówkę na dzień dobry robi... Wykradali odpowiedzi - jakoś nie dziwi mnie to.
    Dalej...
    Miyuki... Ooo :3 jak się zwierzała tej... bratowej ^^". Ale oni coś inaczej te buziaczki zapamiętali, ale to może mnie też coś umknęło...
    I Deidara... Jak ja go kocham... Demoralizator dzieci! Już, kurde, pić uczy! Dzieciak jeszcze nie odrósł, a ten już daje mu piwo! Ale i tak jest boski.
    Poza tym, co on tak fajnie ma? Lubię Tayę więc niech na poważnie się za nią bierze, a nie kurde tylko w nocy, Romeo za dyche i peta!
    No i na koniec się zbulwersowałam...
    Ale! Rozdział był świetny, i w ogóle. :) nie chce mi się za każdym razem tego pisać, więc wiedz iż jestem WIELKĄ fanką tego bloga :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blogger mnie nienawidzi ot cała zagadka xD nie wiem jaki ostatni rozdział powiadomił… to były czasy :<
      Widzisz jedno słowo ma znaczenie xD chociaż Saso musiał grzebać w kiblu, dlatego opuszcza się deski xD Miyuki mu mówiła, to ma xD ja pewnie bym siedziała, bo uznaje zasadę niegrzeczny – klaps w dupę xD
      Dzięki, myślałam nad tym przezwiskiem kilka godzin xD
      No cały Dei, on ma wiecznie pecha w tym opowiadaniu, więc trochę szczęścia mu dałam xD
      XD XD XD jest mi cholernie milo, czytając te słowa :D
      Również pozdrawiam :D

      Usuń
  9. Siemanko :3
    Naoki uczy się myć ząbki, ale Sasoriemu coś nie idzie XD znaczy, spoko, jak dziecko mu pluje w twarz i wyrzuca szczoteczkę do kibla... ale wiesz... każdy ma inne metody wychowywania dzieci :D Po co go oducza mówienia do Miyuki "mamo"? Za kilka rozdziałów znów będzie musiał się tak do niej zwracać, ech ;_; ciężkie życie Naosia.
    "Saso: :*
    Dei: spierdalaj" - takie prawdziwe ♥
    Nie, błagam, niech Nagato nie zmienia się w tego typu nauczyciela XD Ja znam takie przypadki, akurat moi wuefiści rzucają czymś takim... I nawet tutaj nie zacytuję tych "żartów", bo aż wstyd :o Ale spoko, Kiseki nadrobił swoim debilizmem :D "Z poważaniem, doktor" - hahah.
    Ach, no i nie ogarniam Konan i Yahiko, raz on chce, a ona nie chce, za chwilę jej się zmienia zdanie. Z tymi okresami to Nagato strzelił, już sobie zrehabilitował te durne suchary XD
    Dżisas, Miyu jest taka słodka z tym jaraniem się całusem :D Jeszcze dziewica i do tego taka cnotka... serio każesz mi czekać do rozdziału 69 (hehe)? Ja tu umrę ;c
    Dei i Tayuya, nie no, w sumie z jednej strony szkoda mi Lily, ale.. nie, jednak jej nie lubię :D Ja jestem pewna w 85 %, że w pewnym momencie jedno z nich zacznie do drugiego czuć coś wiecej niż samo pożądanie i co będzie? No ja nie wiem ;_;
    Biwaaaaaaaak ♥ Chcę następną notę, już zaraz!
    Pozdrawiam Cię cieplutko i powiadamiam, że już od jutra nie będę musiała znosić piania tych jebanych kogutów :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, Saso sobie zwyczajnie nie radzi, dlatego potrzebna mu Miyuki xD ale starał się z tymi zębami xD no, ale co z tego, że się stara xD kilka? XD XD to niewiele, muszę chyba wydłużyć to wszystko xD
      Czuć te miłość xD
      Za późno xD nie każdy akaś musi ociekać zajebistością xD ten jest suchy xD opowiedz, wykrztuś z siebie ten ból xD doktor to takie popularne imię XD XD XD
      O to chodzi, by ich nie ogarniać xD on powie coś śmiesznego, jak nikt go nie słyszy xD
      Wiesz, to tylko KILKA ROZDZIAŁÓW XD wytrzymasz xD
      Ja też nie wiem, jeszcze do tego nie doszli… xD xD ale chyba to nie uniknione xD
      Nie no już wykorzystałaś swoją okazję do „CHCĘ NOTKĘ TERAZ” XD
      Również pozdrawiam :D Ooo, dzień egzekucji? zabiłaś je? :D

      Usuń
  10. Soli, nawet nie wiesz jak mi się nie chce... Jak mi się nie chce stukać w tą pierdoloną klawiaturę, słowo daję. Przeczytałam rozdział znów, bardzo chętnie, ale nic konstruktywnego nie przychodzi mi do głowy. Chciałam Ci trochę błędy powytykać, bo wiem, że są ;P Ale nie mam siły. Brzuch mnie boli, gardło boli, upał sakramencki... No umieram normalnie, umieram!
    Ech. Ale, muszę zebrać się w sobie i coś napisać. Nie będę mendą :3
    Co sądzę na temat rozmowy przy myciu zębów wiesz. Natomiast nie wiem czemu, ale przyszło mi do głowy, że jakimś dziwnym trafem Nao wpada w ręce Hidana i opowiada mu tym co było i Hidan pomoże mu "przeprosić" tatę, kupując wspólnie z małym nową szczoteczkę. Różową. Moja wyobraźnia jest okropna...
    Może lepiej przejdźmy dalej. Rozmowa z Deiem - słiiiit. Takie to kochane było xD W ogóle ta akcja u niego, z papierosem i piwem i nauką latania i rozmową o Tayuyi... I w ogóle ze wszystkim! Czy ja Ci już mówiłam, że jesteś genialna? Tylko jakoś nie wyobrażam sobie Tayuyi jako opiekunki do dziecka xD Nawet, gdyby nie było Miyu. Ale na szczęście jest. Uuuuuuff... W jednym Tayuya się sprawdza. Jest pyskata, pasuje do Deidary xD Nie bez powodu zrobiłaś z niej bi, prawda? Błagam, powiedz, że tak. Te ich kłótnie byłyby takie piękne <3
    Co by nie było, pominęłam jeszcze 2 sceny! Głupia ja... Psorek Nagato chyba się nie sprawdza xD Powinien wyluzować, albo co... Aż takich spiętych ludzi to nawet u mnie w szkole nie ma o.O Porażka. Dobrze, że Kiseki (to imię mnie zawsze rozwala przez głupie skojarzenia <3) miał świetny plan, jak wybawić Mats. Niestety, świetny plan został w innych spodniach i musieli ratować się zwolnieniem. Ale seeeeerioooo? TAKIM zwolnieniem? Porażka. Noł koment >.<
    No i ostatnie, Miyu... Bardzo mało Miyuki było w tej notce. Źle :< Albo i dobrze, bo tej jeden fragment to chociaż był fajny <3 Taki śmiechowy xD Ta rozmowa, to zażenowanie, to och i ach! No niech ten Banri wróci... Miyu przedstawiłaby go kiedyś Saso, a tu taki zonk, to facio ze szpitala xD Ale. Co zrobisz i tak będzie fajne ^^
    No. Chyba jednak coś tam udało mi się naskrobać... Z sensem, czy bez, ważne, że jest. Twoje komentarze też często nie mają sensu, nie przejmuj się ;)
    Pozderki i weny życzę, czy cuś ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. Pff, nie obchodzi mniie to XD masz stukać choćby ta pierdolona klawiatura się pierdoliła XDDD kuźwa, nikt nie chce tych błędów wytknąć :< ja też wiem, że są xD
      Się motywujesz xD
      Zajebisty pomysł, ale przyszły rozdział już napisany i nie mam jak tego wcisnąć… :/ okropna? Ja ją uwielbiam xD
      Słit? A miałam nadzieje, że wyszła mi bardzo męska xD że jestem genialna? Mówiłaś, ale ja w dalszym ciągu ci nie wierze xD czy nie bez powodu… w sumie chciałam tylko, aby Hidan śmiał się z Dei’a, bo lesba na niego leci xD
      Nagato po prostu chce wzbudzić w uczniach miłość do matematyki xD Kiseki… jakie to skojarzenia??? xD no takim, weź genialne jest xD ale takie zwolnienia zadziałałyby u wfisty xD
      Miyu będzie miała swoje własne wątki, spokojnie xD Saso wie, że facio ze szpitala to facio Miyuki xD
      NO DZIĘKUJĘ BARDZO XD nie ważne, że bezsensu, ważne, że się śmiejesz xD
      Pozdro ;* ;)

      Usuń
  11. Hej! :D

    Już wyszłam ze szpitala, więc staram się korzystać z wakacji, dlatego dopiero teraz udało mi się dotrzeć do komputera i przeczytać Twoje arcydzieło :D Muszę Cię rozczarować, ale wcale nie było takich boskich lekarzy jak Sasori ;< Soli, daj się kiedyś do czegoś przyczepić XD rozdział znów mi się podobał i nie mogę Ci nic zarzucić. Oczywiście śmiałam się, bo był Dei i Naoki wkurzał Saso, a poza tym lubię przemyślenia Naosia xD

    Autorytetem Naokiego jest Hidan? Nie mógł lepiej wybrać ;p Przynajmniej nie będzie mięczakiem przy dziewczynach jak jego tatuś ;d Ja w dzieciństwie brałam przykład z mojej sąsiadki.. Oczywiście miałam ważne powody, by ją podziwiać xD otóż miała ładne loki, heterochromię jak ja i piekła pyszne ciasto z orzechami XD Ej, ej czyli Sasori chcę "zrobić" Naokiemu rodzeństwo ;P to dobrze :D jak tak zaczełam czytać o pierwszym myciu zębów Naokiego, to zastanawiałam się kiedy ja pierwszy raz umyłam zęby samodzielnie i za cholerę tego nie pamiętam :/ Saso nie powinien wysyłać swojej babci do grobu, bo jak naprawdę umrze to będzie go nawiedzać xD


    Och, biedny Nagato :( to jego pierwszy dzień , a on już podpadł uczniom xD moja mama jest zapalonym matematykiem i lubi suchary, więc jej to opowiem :D na pewno będzie się śmiała xd U mnie w rodzinie to tata ma poczucie humoru, nie mama XDD Też nigdy nie byłam w pokoju nauczycielskim, może któryś z moich kumpli tez zostanie nauczycielem w moim liceum i wejdę kiedyś z nim do tej tajemniczej komnaty? Któż to wie XD Mats! Gratuluję po raz drugi chłopaka geniusza XD Miałaś rację co do jego imienia, to cud, że tacy ludzie są ;D Zaćmienie umysłowe to ona miała jak się zakochała w Kisekim ;P tekst "zsynchronizujcie okresy" mnie rozwalił XD szkoda, że Yahiko tego nie słyszał ;d Ale Nagato ma rację :D

    Więc nasza kochana Miyuki już woli być u Akasuny w mieszkaniu niż u siebie w domu? To bardzo dobrze :D Yoko była na wygranej pozycji, podobno kobiety w ciąży lepiej widzą uczucia innych. A tak w ogóle jak można pogratulować mężczyźnie, że zapłodnił dziewczynę? "Gratuluję plemników ze stali"? "Dobrze, że nie strzelasz ślepakami"? Nie wiem, jakoś tak uważam, że to tylko kobiecie się powinno :d Mam nadzieję, że dzięki Yoko, Miyuki przemyśli sprawę z Sasorim :D Co za głuptasy z nich, myślą że nic nie pamiętają ;P


    No nie powiem Deidarze pewnie każdy facet by zazdrościł :D kiedy tak on narzekał na Naosia, pomyślałam sobie, że byłoby zabawnie gdyby tak Tayuya zaszła w ciążę xD Ciekawe jak by wyglądał Dei w roli ojca, w sumie to byłby koszmar :D Sasori skorzysta z okazji? Z tego co pamiętam w opowiadaniu o Naruto i Hinacie, Saso się przespał z Miyuki jak wrócił pijany do domu. Czy ta część się nie zmieni? Pewnie i tak mi nie powiesz, a mnie ciekawość zje XD Ale czyżby Saso miałby być jej pierwszym? Na pewno się ucieszy :D Czyli będzie wypad na namioty? Z Miyuki? Proooooszę niech tak się stanie :) W ogóle będzie już zajebiście, bo całe Akatsuki, czyli będę się non stop śmiała.. ale.. ale Miyuki też musi być :D


    Znów mam wrażenie, że miałam coś jeszcze napisać. Szlag by to :l Mam nadzieję, że u dentysty nie było aż tak źle ;) Mistrz Yoda wierzy w to, że byłaś twarda i dałaś radę :d Tak w ogóle w jakim kraju rozgrywa się akcja? tak ostatnio się nad tym zastanawiałam ;d mam ostatnio jakąś pustkę w głowie i ten komentarz wydaję mi się jakiś mały i beznadziejny :( ech, kobiety XD Już Cię nie męczę :P


    Życzę weny i dobrej pogody ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. Wiesz, w sumie w idealną porę piszesz komentarz, bo w środy na nie wszystkie odpisuję xD cieszę się, że wyszłaś ze szpitala i smutno, bo nie miałaś na kim zawiesić oko :< szkoda, że cię nie mogłam odwiedzić… wiesz jak byłoby fajnie? Tyle przegrać xD zawsze jest się do czego przyczepić :P ale wy mi nie chcecie przykrości zrobić xD albo ryzykować, że się zemszczę xD
      No pod tym względem to dobrze, Naoś ma predyspozycje – ma wszystkie zajebiste geny Saso i nie jest rudy xD wow, no to niezły miałaś autorytet – to umiesz piec ciasto chociaż? xD Pewnie, że Saso chcę jeszcze dzieci, nie spocznie póki nie będzie miał córeczki xD
      Ooo, opowiedz :D w sumie wybrałam takiew suchary, które nawet mnie TROCHĘ rozbawiły xD i które zrozumiałam xD u mnie humor jest podzielony, więc ja, dziedzicząc go po rodzicach mam największy xD
      No widzisz, a z reguły to ludzie nie chcą się przeprowadzać z domu do bloku :P hahaha, z tymi ślepakami to było dobre xD mój brat zamiast z żoną starać się o dziecko to kupił psa xD
      Boże, Dei by samobójstwo popełnił xD ja go sobie wyobrażam, jak siedzi skulony na środku pokoju i huśta się w przód i tył, a w tle wrzask dziecka i opierdol Tay xD a powiem! xD bo mam plan w jaki sposób was denerwować co tydzień xD więc tak, trochę zmieniłam ich pierwszy raz :P jest dłuższy i kończy się inaczej ;) Zobaczysz, jak się te namioty odbędą :P chociaż… czy to nie oczywiste? :P
      Mistrz Yoda będzie zawiedziony, miałam trzy znieczulenia a i tak przy końcu aż się rozpłakałam z bólu… ale nie mogę się gniewać, bo dentysta był bardzo słodki xD co do kraju to w sumie nie mam określonego xD wszystko jest tak polsko opisane, ale to nie Polska (za mało rozmów politycznych xd) xD nie wiem, możecie sobie wybrać xD are you fucking kidding me? xD nawet ja takich zajebistych komentarzy nie piszę xD
      Pozdrawiam :D oglądałam pogodę, nie będzie ładnie :<

      Usuń
    2. A mi się coś pokręciło i kiedy pisałam ten komentarz, to myślałam, że już jest czwartek XD No szkoda, że mieszkasz tak daleko :/ posłuchałabym na żywo Twoje żarty i w ogóle Ciebie bym posłuchała ;D Ale naprawdę jeszcze ani razu nie miałam się do czego przyczepić ;d Racja, Naoki będzie miał duuuużo dziewczyn :D Nie umiem piec ciasta, nawet kasza manna jest dla mnie dużym problemem :/ Kiedyś z bratem chcieliśmy zrobić mamie i nam wyszedł beton XD Ale mam loki i różnobarwność tęczówki, więc jest dwa na jeden ;P Mama się śmiała i to jak, później opowiadała swojej koleżance jak do nas zaszła XDD No masz poczucie humoru, oj masz ;D Z psem jest mniej kłopotu, bo nie płacze i prosi, żeby wyjść na dwór :D Też tak to sobie wyobrażałam, oby nie wpadli XDD Och, jak ja już chcę wiedzieć jak to będzie :D O rany, mogłam nie pytać :< Tym razem przymknę na to oko, bo sama wiem jaki to ból :((( No tak, nikt nie narzeka na Tuska XD Piszesz, piszesz ;) U mnie pogoda też jest kiepsa, jak byłam w szpitalu to była o wiele lepsza :? jak na złość xd

      Czekam z niecierpliwością na rozdział (już niedługo :D), trzymanko ;*

      Usuń
    3. No widzisz, ja się na taką ewentualność zabezpieczam i poem "kurde, jaki dziś dzień...? a! czwartek, bo wczoraj odpisywałam na komentarze" xD No widzisz, poczekaj, aż sobie przygrucham jakiegoś frajera z samochodem, by mnie podwiózł xD Naoki zyskał piękno po tacie, a wujek go uczy sztuki podrywu - tyle wygrać xD Hahaha Asia taki kucharz <3 ale bez obaw, są gorsi xD
      Ooo <3 to jeszcze Nagato będzie sypał żarcikami xD hahaha no lepiej nie xD chociaż kusi mnie ta wizja, więc się zobaczy xD
      No, zresztą jakbym tu wytoczyła poglądy polityczne to by był tu jakiś rozpiernicz między chłopakami xD
      Nie, koleżanka wyżej powiedziała, że są bezsensowne xD
      hehehe, ZAWSZE TAK JEST XD

      Usuń
  12. Naoś myje ząbki ^^ O jak fajnie, trzeba uczyć, trzeba. Ale ten dzieciak taki rozpuszczony hehe :D Ale i tak go lubię <3 Takie troche rozpuszczone są najlepsze, takie zbyt grzeczne są nuuudne. Z niegrzecznymi przynajmniej się rodzic nie nudzi xD Ej no zaraz.. ale po co mu Sasori kupił mętową pastę i jeszcze każe mu nie połykać. Co za frajdę w paście której nie można jeść? Przynajmniej dla dziecka nie ma frajdy xP Powinien mu kupić specjalną pastę dla dzieci taką co można zjadać. Na przykład o smaku coli :D Mmm lubiłam ją. Dzieciństwo wróć!! T-T Buhłahła Naoki opluł Sasoriego xD Jak to trzeba precyzyjnie wszystko wyjaśniać.
    Ah Nagato te twoje żarty.. a właściwie.. jeden bo nie pamiętam żeby wcześniej jakieś opowiadał. A przynajmniej nie były lepsze od tego skoro nie zapamiętałam xD Ale ja bym się tam śmiała. Ja się zawsze śmieje z głupich rzeczy. No.. w większości przypadków. Jeden z moich przyjaciół ma bardzo specyficzny humor, większości ludzi on nie śmieszy.. a ja się śmieje, choć czasami nie wiem czemu O.o Musiał odnieść dziennik?? Gdzie się teraz używa dzienników? XD Teraz to same librusy i inne gunwa :P Chociaż szczęściarze z nich że mają dzienniki, ja też jeszcze miałam. Współczuje pokoleniu librósów. Matsuri i jej zwolnienie... „z poważaniem.... dokotor” Jebłam hahah xD Ale ten Nagato to coś mi na tego profesora nie pasuje. To znaczy fajnie że jest bardziej wyluzowany... może nie licząc testów sprawdzających.. ale i tak spoko gość, tyle że... Ja bym mu tam dała podstawówkę :P Yahiko, zdecyduj się, ślub czy nie ślub? Albo raczej KONAN zdecyduj się ślub czy nie ślub. Ah te hormony.
    No i Miyuki szykuje się nowy brataniec... a może nie? Czyżby żona jej Youske go zdradzała? No nie wiem, nie wiem, ale jak ona nim rządzi? Nie widzę nic złego w tym że bywa stanowcza z naruty, ale ona to go trzyma pod pantoflem, a to już jest z lekka dziwne xD No i po tym twoim opisie babskiej rozmowy na temat pocałunku stwierdziłam... że ja nie jestem jednak kobieca. W ogóle nie przypominam sobie tego typu rozmów, to znaczy, nie w taki sposób. Po za tym strasznie to dla mnie dziwne O.o Wolę jednak ten męski styl opisywania sytuacji, szybko, jasno i na temat :P Uuuuuuuuuuu... wyczuwam fragment z Przyjaciół <3 No ale cóż, to mój ukochany serial jakże bym mogła takich rzeczy nie zauważyć, toż to był by grzech :O Chociaż być może to tylko zbieg okoliczności. Nie ważne, ta scena tu pasuje więc jest git :P
    Deidara jaki ty jesteś bezpośredni dla Naosia „Gówno mnie to obchodzi” Taki bezpośredni jak ja dla mojego siostrzeńca „Michał nie baw się w tym piachu, bo tam koty srają”. Taa.. bezpośredność jest fajna :D No wiesz co, Dei.. dzieciakowi piwo, poważnie? On to naprawdę czasem głupi jest xD No i Saso myślał, że Dei chce go przez balkon wywalić haha, tego to bym się raczej po Hidanie spodziewała xD No i szykuje się wypad pod namioty, mam nadzieje że będzie Miyuki ^^ Będzie się działo :P
    No wiem, że komentuje z dużym opóźnieniem.. znowu! Eh.. Staram się komentować kiedy tylko mogę. Po mimo niezbyt słonecznych wakacji to i tak staram się je spędzać poza komputerem, a jak już czasami siadam na kompa to.. znów mnie się nie chce czytać xD Wakacje mnie jeszcze bardziej rozleniwiają! Także wybacz ^^ Mam nadzieje, że wizyta u dentysty była do zniesienia, ja nie znoszę dentystów, dlatego zawsze biorę na znieczulenie a i tak czasem muszą dorabiać bo nie działa T-T Nienawidzę tego!! No... tak więc no.. Czekam na kolejny rozdział, oczywiście :)

    OdpowiedzUsuń