W
mgnieniu oka dojechał pod swój blok i ruszył do mieszkania. Słońce było wysoko
na niebie, w powietrzu gnał lekki wiatr, a okolica o takiej porze najładniej
się prezentowała, choć osobiście woli jesienny pejzaż. Kilka minut później był
już w mieszkaniu, z kuchni dochodził do jego nozdrzy przyjemny zapach robionych
domowych ciasteczek. Swoje kroki skierował w stronę pomieszczenia, w którym
oboje byli obecni.
- Tatuś! – zawołał uradowany Naoki i
pobiegł do taty, który od razu wziął go na ręce.
- Witaj mistrzu – uśmiechnął się do
Miyuki. – co robicie?
- Ciacha! Ziobimy duzio, by pziezić
zimę! – Sasori uniósł brew do góry. Przeżyć zimę? Jest lato… no i nie
zapowiadają końca świata.
- Możesz wytłumaczyć – zwrócił się do
niani chłopca, spuszczając go na ziemię.
- Oglądaliśmy „Skok przez płot” i mu
wytłumaczyłam, że zwierzątka gromadzą zapasy na zimę, bo…
- Bo ciałą zimę psiesipiają! –
dokończył Naoki, szczerze tą informacją przejęty. – Ja teś chcie psieśpać zimę!
- Chcesz przespać zimę? Kto w takim
razie ulepi bałwana? – zapytał niby to oburzony.
- Wujek Hidan mówi, zie w domu juś
jest jeden.
- Doprawdy?
- Tak, mówi, zie ty nim jesteś -
Sasoriemu zapulsowała żyłka na skroni. Zabije go…
- Naoki, twój tatuś nie jest bałwanem…
- wstawiła się za Saso. – jak prześpisz zimę to ominą cię gwiazdkowe prezenty.
- O nie! – złapał się bezradnie za
twarz. Nie pomyślał o tym. – no to nie będę śpał. Ale źrobimy ciasteczka –
powiadomił i zajrzał do podświetlonego środka piekarnika.
- Mhm, ale to już zrobisz z tatą.
Skoro przyszedł wcześnie to ja nie jestem wam potrzebna.
- Nie, nie, nie! – zaparł się, łapiąc
ją za rękę. – nie chcie z tatą, chcie z tobą. Tata nie umie! Tato, powiedź, zie
nie umieś – prosił, a Sasoriego, mówiąc szczerze, trochę zabolało to, że woli
Miyuki od niego. Choćby w pieczeniu ciastek, których nie umie robić, ale co to
za filozofia.
Jednak
jakoś nie potrafił złamać serca Naokiemu i niszczyć planów z nianią. Myślał, że
syn się ucieszy, bo wrócił wcześnie do domu, ale… przeliczył się. Poprosił
Miyuki, aby została z chłopcem do końca swojej minuty pracy, a on w tym czasie
przejdzie się do Deidary… sam. On na pewno się z tego ucieszy. Wtem zabrzmiał
dzwonek do drzwi, więc Saso poszedł leniwie do drzwi. Nieoczekiwany gość to
ostatnie czego chciał, szczególnie, że gość występuję w postaci jego siostry.
- Mats… - bąknął w ramach serdecznego
powitania.
- We własnej osobie. Również się
cieszę, że cię widzę, Sasori – uścisnęła ciepło brata. Poklepał ją po plecach i
wtedy zauważył, że ktoś z nią jest. Czarne włosy z białym pasemkiem, zaczesane
do tyłu, skejtowskie luźne ciuchy… już z tej odległości poczuł, że pali
papierosy… co to jest? Z kim się jego siostra zadaje?
- Kim jest ten… - skunks chciał
powiedzieć, ale się powtrzymał. – twój towarzysz?
- To jest Kiseki, mój chłopak. Kise to
mój brat, Sasori – przedstawiła ich sobie.
- Yo – przybił mu rękę… trochę się
zmieszał, bo wyciągnął ją do uścisku. – Matsuri dużo o tobie gadała, no nie?
- Mi nic nie mówiła o tobie… wejdźcie
– wpuścił ich do środka. Matsuri zatrzymała się w przedpokoju, by zdjąć buty,
natomiast jej kolega wszedł sobie, jak do siebie. I to w butach. – Skąd ty go
wytrzasnęłaś…
- Poznałam go w szkole.
- Chodzisz do szkoły w wakacje? –
zdziwił się, od kiedy na jest taką zagorzałą uczennicą?
- Niektórzy nie mają wakacji do
października. Jest wrzesień, zaczął się rok szkolny – mówiła, jak do głupiego.
– chodzi do czwartej klasy w mojej szkole.
- Czwartej? – znowu się zdziwił. – To
ty chodzisz do technikum?
- Jesteś beznadziejny… w ogóle się mną
nie interesujesz – pokręciła głową i weszła głębiej do mieszkania. – Gdzie
Naoki? – zaciągnęła się ze smakiem. – Pieczesz ciasteczka?
- Nie, Naoki piecze ze swoją nianią –
wskazał podbródkiem na kuchnie. Chłopak Mats, jak zauważył, rozgościł się na
kanapie i nauczył się władać jego pilotem.
- Nianią? Zatrudniłeś mu nianię?
- Zajmuje się nim od czerwca – powiadomił.
- A ja nic o tym nie wiem – oburzyła
się.
- No widzisz. Jesteś taka
beznadziejna, w ogóle się mną nie interesujesz – powtórzył jej słowa z
przesadną pretensją.
- Przedstawisz mi ją? – poprosiła.
- Miyuki, pozwolisz? – zawołał
dziewczynę do siebie. Jedynie powiedziała coś kucającemu przed piecem Naokiemu
i do nich podeszła. – Miyuki to jest Matsuri, moja młodsza siostra.
- Masz młodszą siostrę? – zwróciła się
do Saso. – Uroczo, ile ma lat?
- Wystarczająco, bym mogła odpowiadać
sama za siebie – odparła poirytowana, nie ma pięciu lat i nie jest przygłupia,
by za nią odpowiadali.
- Racja, przepraszam – uch… dumna jak
brat. – jesteś bardzo ładna – zarzuciła komplementem, co jej się spodobało.
Sasori niechcący parsknął drwiącym śmiechem. Siostra zmierzyła go wzrokiem.
- Widzisz, ja jestem ładna i fajna, a
ty nie – mruknęła śpiewnie, a brat nadal patrzył na nią z kpiną.
- No, może gdybym cię nie znał, to bym
ci przytaknął… żeby ci nie było przykro.
- Patrz, jaki z niego wredny człowiek
– zwróciła się do Miyuki, spoglądając z pretensją na brata.
- Podobają mi się wasze relacje. Mój
brat jest strasznie nadopiekuńczy…
Co
ona by dała, aby jej brat w takim wyluzowany sposób się co do niej zachowywał.
Przynajmniej jej wydaje się to fajne. W dodatku Sasori nie wtyka nosa w to, z
kim się zadaje jego siostra, choć wyraźnie widać, że nie przepada za tym
chłopakiem. W pewnej chwili Naoki przywołał do siebie nianię, powiadamiając o
gotowych przekąskach. Gdy się oddaliła, Matsuri zatrzymała jeszcze brata na
chwilę.
- Nie podoba mi się ta Miyuki –
burknęła, a on spojrzał na nią z ukosa.
- Przecież masz chłopaka – odparł.
- Co? Co ma piernik do wiatraka?
- Tyle samo liter – odrzekł
rezolutnie. – zatrudniłem ją dla Naokiego, nie dla ciebie. No i ja tam nie wiem
w jakich dziewczynach gustujesz – szturchnęła go w ramię. Na żarty mu się
wzięło.
- Głupek… Noriko była fajniejsza –
stwierdziła śmiało.
- Jesteś jedyną osobą, jaką znam,
która tak uważa – stwierdził obojętnie. Jednak przyzna, że jest mu przykro, że
własna siostra jest tak bardzo za jego byłą, a przecież mniej więcej zna sytuacje.
– Naoki, patrz kto przyszedł… ciocia.
- Ehe – mruknął beznamiętnie, bardziej
był zainteresowany poczynaniami swojej opiekunki, która wyjmowała blachę z
piekarnika. Mats była oburzona takim olaniem jej wizyty.
- No to może się z nią przywitasz –
upomniał go, na co chłopiec westchnął ciężko.
- Cieś ciociu – bąknął do niej.
Spojrzała z pretensją na brata.
- Co? Przywitał się – wzruszył
ramionami. Na sympatię trzeba sobie zasłużyć, a jego siostra jakoś się o nią
specjalnie nie starała, więc teraz niech nie narzeka.
- Miyuki, mogę jeden? – wyciągnął
rączkę po smakołyk, ale ta zatrzymała łapkę Naokiego.
- Nie, bo gorące. Sparzysz się,
kochanie.
- Mats, pomóż jej, a ty chodź – Sasori
wziął syna na ręce. W kuchni i tak było strasznie gorąco, zabrał go do salonu
pokazać samobójcę, który spotyka się z jego siostrą. – Usiądź tutaj – posadził
go na kanapie.
- Kim jeśteś? – zapytał obcego faceta
z śmieszną fryzurą.
- To jest… jak się nazywałeś?
- Kiseki, no nie? – odpowiedział… albo
zapytał.
- Skoro tak mówisz, to pewnie tak –
odparł, to nie on mu nadał imię przecież.
- Naźywam się Naoki – przedstawił się
chłopczyk.
- Zajebiste imię, no nie? – pochwalił
chłopca.
- Nooo! – dogadał się z nim, a Saso
stał z boku i zastanawiał się co jest z tym gościem.
- Żółwik – Kiseki pokazał chłopcu jak
się przybija uścisk… i jeszcze kilka innych chwytów. – Fajowy dzieciak, no nie?
– zmierzwił mu czuprynę. – Czyj? – to pytanie wywołało u Akasuny istny poker
face… on sobie żartuję…? Jego mina tego nie zapowiada.
- Chyba mój… - odpowiedział, a Kise
się zaśmiał, jakby opowiedział mu fajny żart.
- Super. Ja też mam syna, chyba. Czekam
na wyniki testów – mruknął. Sasori zastanawiał się czy jego siostra o tym wie… chociaż
większą miał nadzieję, że ten koleś żartuje.
- Widzę, że się dogadujecie – mruknęła
Matsuri, wnosząc talerzyk z ciastkami i podała je na stół. Kiseki przeszedł
przez oparcie kanapy do Sasoriego. – zaraz wracam – odeszła do kuchni.
- Matsuri ma fajny tyłek, no nie?
- rozmówca zmarszczył czoło.
- No nie wiem… nigdy się nie
przyglądałem… w końcu to moja SIOSTRA – stwierdził z naciskiem.
- No wiem, no nie?
- Nie wygląda żebyś wiedział…
- Twoja dziewica też jest fajna, no
nie? – powiedział, przyglądając się Miyuki stojącej w progu drzwi i
rozmawiającej z Mats. Nie podobało mu się, jak na nią patrzy, jest przecież z
jego siostrą. Wolał zignorować to pytanie i ruszył do dziewczyn, niby po coś do
picia.
- I co o nim sądzisz? Jest słodki,
prawda? – zwróciła się do brata.
- Och tak… prawdziwy Pepé
Le Swąd – stwierdził, a Miyuki przyłożyła dłoń do ust, tłumiąc chichot. Także
oglądała bajkę o tym skunksie z produkcji Looney Tunes.
- Kto? – uśmiechnęła się
Matsuri, biedna, sądziła, że to komplement.
- Nieważne.
- Właściwie… przyszłam,
bo mam prośbę… - Miyuki od razu wyszła z kuchni. W końcu będą obgadywane sprawy
rodzeństwa, a ona potowarzyszy chłopakom. Sasori założył ręce na piersiach i
zamienił się w słuch. Wiedział, że czegoś chce, bezinteresowne odwiedziny? Pff,
dobre. – Mógłbyś… przygarnąć naszego psiaka na dwa dni w listopadzie? Proszę…!
- Naszego psiaka? Od
kiedy jest NASZ, a nie TWÓJ?
- No, od zawsze! Proszę,
ja wyjeżdżam na wycieczkę, a babcia… zaplanowała sobie jakiś wyjazd, chyba na
ryby z dziadkiem-wujkiem – czy jak tam się nazywa braci babć. – a kazała mi cię
od razu zapytać.
- Nie ma mowy. Po co mi
pies w domu? Mam przecież dziecko.
- O tak, niczym się nie
różnią – sarknęła. – no weź, proszę! Rzadko cię o coś proszę, a ty nigdy mi nie
chcesz w niczym pomóc z własnej woli – fuknęła.
- I wzajemnie Matsuri.
Też nigdy do mnie nie przyjdziesz i nie zaoferujesz pomocy. Mam pracę, szkołę,
dziecko i zero dni odpoczynku. Mogłaś przyjść, zapytać „bracie, na pewno jesteś
zmęczony po całym tygodniu. Mogę dla ciebie zająć się Naokim na cały dzień?”
Zapytałaś kiedyś? Nie.
- No… idę z kolegami do
skateparku. Mogę zabrać Naokiego.
- Mowy nie ma – jeszcze
czego, by złamał tam nogę czy inną część ciała. – jesteś chyba niepoważna.
- Wyluzuj, on by tylko patrzył.
- Ta, na pewno.
- No to już nie wiem o co ci chodzi.
Nie oferuję pomocy to źle, a jak oferuję to też źle…
- Skatepark nie jest dla dzieci,
Matsuri – warknął ostro, jego siostra na serio jest taka głupia, że tego nie
rozumie? Przecież jazda na deskorolce to niebezpieczna rzecz, a Naoki jest w
wieku, że nawet z siniaka zdoła się rozryczeć. Z siniaka, którego niechcący
zauważy po kilku dniach. – zastanowię się nad psem, muszę o tym pogadać z
Miyuki.
- Dzięki – przytuliła się z uciechą do
brata. – hej – podarła głowę do góry. – w parku zrobili plac zabaw, wszędzie
pełno dmuchanych zamków, na to mogę wziąć Naokiego? Może z nami pójść ta
Miyuki.
Na
to się już mógł zgodzić, szczególnie, że jednak będzie tam Miyuki. Potem już
wyszli do salonu i Mats zarządziła powrót do domu. Kieski wdawał się w rozmowę
z Miyuki i był szczerze niepocieszony jej końcem. Ją trudno było odczytać, cały swój uśmiech i
dobry humor był skierowany do Naokiego, który przytulał się do jej boku,
oglądając telewizję i jedząc ciastka.
- To nara… szwagrze, no nie? –
uścisnął jego rękę.
- Skoro życie na wolności ci nie miłe…
- Hej! – burknęła Matsuri. – Spadamy,
pa Naoś! – pożegnała się i wyszła. Z radością Sasori zamknął drzwi, Miyuki
uśmiechnęła się na wymuszenie, Matsuri jej nie lubi, nawet się z nią nie
pożegnała.
- Ale ten Kiseki to debil… -
skomentował.
- No nie? – podsumował Naoki, a
dorośli zaśmiali się zgodnie.
Tegoż
dnia panował lekki bałagan, problem się zrodził, gdyż wpadł Hidan, a Miyuki
wybiera się z Naokim, Mats i jej kolegami do parku zabaw. Skoro tak, to Hidan
oczywiście chce iść z nimi. Nie mógł z nimi iść… i tak nikogo tam nie poderwie
chyba, że gustuje w małolatach. W końcu po kilkukrotnym mówieniu jednego i tego
samego zgodził się na danie spokoju dzisiaj.
Zerknął
z salonu na Miyuki, ostatnio z nią porozmawiał o posiadaniu zwierzaka na jakiś
czas. Zgodziła się, ale nie była co do tego przekonana, twierdziła, że
zwierzęta nie za bardzo ją lubią. Oby jednak Maou ją polubił, bo wraz z
wejściem psa w domowe progi, będzie już po ptakach. Zresztą to niemożliwe, by
zwierzęta jej nie lubiły… jest ciepłą i delikatną dziewczyną. On sam też na
początku znajomości chłodno ją traktował, ale z czasem jego stosunek do niej
całkiem się zmienił. Chociaż nadal bywa wkurzająca, ale rzadziej.
- Nie masz nic zimnego do picia? –
zapytał Hidan grzebiąc mu w lodówce.
- Nie, jak chcesz to skocz do sklepu –
poradził rozwiązanie.
- Naokiemu chce się pić macie coś
chłodnego? – zapytała Miyuki, wchodząc do kuchni. Sasori przez chwile zawiesił
na niej wzrok. Była ubrana w lekką, żółtą i dość krótką sukienkę… ślicznie się
w niej prezentowała.
- Dobra, skoczę do sklepu. Czego się
nie robi dla twojego syna – stwierdził litościwie.
- W niebie ci to wynagrodzą – bąknął
obojętnie, ale Hidan nadal nad nim stał. – Co?
- Jajo. Dawaj szmal – wystawił otwartą
dłoń.
- Poważnie? Nie masz kilku monet na
napój, który i tak pewnie sam wyżłopiesz?
- Idę ci na zakupy, a ty mi jeszcze
wybrzydzasz? – obruszył się, a Akasuna westchnął ciężko. Lepiej mu da te kasę i
będzie miał spokój chociaż na dziesięć minut. Potem zadzwonił jego telefon i
oddalił się, aby odebrać. – A tobie coś kupić? Tylko odlicz sobie kalorie –
zaśmiał się. Wyjęła dumnie z kieszeni banknot pieniędzy.
- Masz tu dychę, kup sobie psie
chrupki na przegryzkę – uśmiechnęła się złośliwie. Hidan oddał jej uśmiech
pełen fałszu, wyrwał jej z rąk banknot i wyszedł z mieszkania. Tym razem
wygrała.
- Miyuki, Matsuri prosiła byś razem z
Naokim już jechała, bo ona się tutaj nie wyrobi.
- Jasne, Naoś jesteś gotów? Możemy
iść?
- Tak – potwierdził i przytulił się do
nóg taty. – pa tatusiu, śkoda, zie z nami nie idzieś…
- Innym razem, dobrze? – ukucnął przed
nim, przytaknął główką z entuzjazmem. – Baw się dobrze. Wieczorem mi wszystko
opowiesz.
- Mm! – zgodził się.
- Miłej pracy – uśmiechnęła się Miyuki
i wyszła razem z dzieckiem.
Po
mieszkaniu rozniósł się dźwięk telefonu Deidary, jego współlokatorka siedziała
w kuchni razem ze swoją.. hm… bardzo bliską przyjaciółką, a właśnie tam
znajdowało się urządzenie. Na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie kontaktu, albo
raczej jego symbol, był nim skorpion. Bardzo dużo zwykłych, codziennych czynów
Deidary, przypadało do gustu Tayuyi, lubili te same filmy, słuchali podobnej
muzyki i bardzo dobrze się dogadywali… o tak, nawet ze swoją dziewczyną tak
dobrze się nie dogaduje, ale to nic. Wystarczy, że między nimi jest
porozumienie serc… uśmiechnęła się do siedzącej naprzeciw niej dziewczyny,
ujmując jej delikatne dłonie. Ona opuszkami palców wodziła po wierzchu jej
dłoni, wpatrując uwodzicielsko w jej oczy. Jej partnerka o imieniu Lili zaczęła
się powoli przysuwać do niej twarzą, a powieki mknęły do zamknięcia, sugerując
oddanie.
Tayuya
usłyszała trzask drzwi w łazience, a po chwili ujrzała jak Deidara wkracza
przez próg do pokoju. Oderwała się do tyłu, ignorując swoją partnerkę. Złapała
za niedawno usilnie dzwoniące urządzenie.
- Deidara, telefon dzwonił – zatrzymała
go, nim wszedł do swojego pokoju. – jakiś skorpion ci dzwonił.
- Okej, dzięki – zabrał telefon z jej
rąk. – Saso dzwonił… a to nowość.
Od
razu postanowił zadzwonić, no bo jak Sasori dzwoni to pewnie coś się dzieje.
Zwykle to on jest tym, co wykonuje telefony. Wszedł do swojego pokoju i się w
nim zamknął, aby chichoty dziewczyn, czy sam widok napalonych na siebie dziewczyn
go nie rozpraszał.
- No, co jest słońce? – zapytał od
razu.
- Skończyłem pracę, mogę do ciebie
wpaść?
- Do mnie? Chcesz spędzić wolny czas
ze mną? Jestem wzruszony – złapał się teatralnie za serce, nie widział tego,
ale przy wykonywaniu gestu, łatwiej się we wszystko wczuć.
- No, dawno nie mieliśmy spotkań sam
na sam – oznajmił. – więc chcesz żebym wpadł?
- Z rozkoszą.
- Będę za kilka minut. Pa – pożegnał
się czule. Dei rozłączył się tuż po nim.
Wrócił
do kuchni swobodnym krokiem, ale obecne tam dziewczyny były jakby w trakcie
kłótni, którą na jego widok przerwały. W takich sytuacjach czuł się, jak intruz
w swoim własnym domu. Dziewczyny gromiły się wzrokiem, a on podszedł bezgłośnym
krokiem do lodówki.
- Pójdę już – powiedziała twardo Lili.
- Jak wolisz – rzuciła obojętnie, jej
partnerka spojrzała na nią z pretensją. Jak widać oczekiwała, że Tayuya ją
zatrzyma. Ruszyła się z miejsca, ale tylko po to, aby wskazać jej drzwi. –
zadzwoń, jak dotrze do ciebie twój błąd – powiedziała stojąc nad nią z założonymi
rękoma, kiedy ta ubierała buty.
- Mogę ci powiedzieć to samo.
- Więc raczej nie będziemy już do
siebie dzwonić – żachnęła z kpiną i otworzyła jej drzwi, w progu których chwilę
później zjawił się Sasori. Lili wyminęła mężczyznę, a on stał przed drzwiami skołowany.
Hidan w ogóle nie przesadzał, seksowna ta współlokatorka. – W czym mogę pomóc?
- Ja do Dei’a – powiadomił. Zaprosiła
go do środka. – twoja koleżanka wydawała się zła.
- To była moja dziewczyna –
uśmiechnęła się. – ty pewnie jesteś tym skorpionem – Sasori spojrzał na nią
zdezorientowany. - Deidara oznaczył tym zdjęcie jakiś kontakt, pomyślałam…
- Nie pomyliłaś się. Douhito –
zawołał, otwierając ręce na jego widok. – Dobrze cię zobaczyć… w kuchni.
- Akasuna…! Korzystając z twoich
odwiedzin to, oddasz mi te pieniądze co ci ostatnio pożyczyłem?
- Hm? Jakie pieniądze, co ty
pierdzielisz? – udał, że nie wie o co chodzi.
- Masz mi oddać! – warknął, zagrozić
zagroził, ale doskonale wie, że mu nie odda. Pieniądze pożyczone najlepszemu
przyjacielowi, to pieniądze stracone. – W ogóle, Tayuya Sasori, Sasori Tayuya –
przedstawił ich sobie.
- Miło poznać, pójdziesz do piekła za
bycie ładną kobietą lesbijką – stwierdził. – robicie żmudne nadzieje mężczyznom.
- Do tego zostałyśmy stworzone, aby
utrudniać wam życie – uśmiechnęła się złośliwie. – Pójdę do pokoju. Nie będę
wam przeszkadzać.
Nie
zatrzymywali jej, jest po ich stronie w gadaniu na tematy popędu do płci
żeńskiej, ale nic nie zmieni tego, że w dalszym ciągu jest kobietą. No i z tego
co Deidara powiedział, ona jest biseksualna, czyli ewidentne trzy razy nie.
Już
dochodziła dwudziesta, a ich jeszcze nie było. Najwyraźniej nieźle wciągnęła
ich zabawa, dobrze, ale ta świadomość w ogóle nie obniżyła poziomu zmartwień
Sasoriego. W dodatku Miyuki nie odbiera telefonu… naprawdę tym czynem
przesadziła. Jest ojcem i chce wiedzieć gdzie jest jego dziecko. Siedział sobie
w kuchni z ciągle zaciśniętą w dłoni komórką. Nienawidził gdy ktoś się spóźnia
i nie ma z tym kimś kontaktu, wtedy do głowy przychodzą różne myśli, a
wyobraźnia podsuwa nieprzyjemne obrazy. Dzisiaj cały dzień przebiegł mu
przyjemnie, bez wielkich stresów, aż do teraz. Naprawdę, przysięga, że wytoczy
porządny opierdol Miyuki. Powinna wiedzieć, że nie jest dla niego obojętne, co
się dzieje z dzieckiem.
Spróbował
jeszcze raz zadzwonić, wybrał numer do opiekunki i przyłożył urządzenie do
ucha. Jednak ponownie załączyła się sekretarka. Zaraz go szlag trafi. Wtem
dzwonił do niego Itachi, zresztą nie pierwszy raz dzisiaj. Ciągle odrzucał jego
telefony, bo w tym czasie mogła zadzwonić Miyuki, ale teraz postanowił odebrać.
- Czego się dobijasz do cholery?
- No w końcu odebrałeś – odparł z
ulgą.
- Nie mam teraz czasu gadać, czekam
na telefon.
- Miyuki do ciebie nie zadzwoni –
powiadomił. Wkurzony miał ochotę od razu się rozłączyć, ale…. Przecież Itachi
jej nie znał. – jej telefon się zniszczył. Twoja siostra miała do ciebie
zadzwonić i powiedzieć co się stało – dzwonił do niej, owszem, ale telefon
odebrał jej chłopak, powiadamiając, że zostawiła komórkę w jego domu.
- Gdzie Naoki?
- Spokojnie, jest z nami. Zrobiliśmy
postój, bo małemu chciało się sikać, ale za dziesięć minut będzie u ciebie.
- A co ty tam robiłeś?
- Pilnowałem porządku. Żeby Naoki miał
frajdę odwożę go radiowozem… Miyuki też, propos, fajna dziewczyna. Jesteście
razem? – dopytał Itachi.
- Nie, a co?
- Nic. Dobrze się o tobie wypowiadała.
Na chwilę nawet zwątpiłem, że mówimy o tym samym Sasorim. Dobra kończę, bo
wracają. Będziemy za pięć minut, pojadę na sygnale.
- Dzięki – odrzekł i się rozłączył.
Teraz
był już spokojniejszy. Proszę, jak niewiele potrzeba aby uspokoić rodzica,
wystarczy telefon, albo sms – cokolwiek, nawet ptak z listem. Chyba nie jest
typem człowieka, który potrafi ot tak pozostawić z kimś dziecko na cały dzień…
nawet jeśli jego opiekunką jest Miyuki, której ufał. Wyjął sobie sok z lodówki
i nalał do szklanki, zawartość wypił jednym haustem, tak dla ostatecznego
ukojenia nerwów.
Po
kilku minutach, zgodnie z zapowiedzią drzwi mieszkania się otworzyły, a wydobył
się przy tym radosny śmiech chłopca. Skierował się do przedpokoju, starając nie
dać po sobie poznać, że jeszcze niedawno był cały w nerwach.
- Hej, a o której to się wraca? –
zaczął dyskusję ciepłym głosem.
- Tatuś – od razu dobił do nóg
rodzica, skłaniając go do wzięcia na ręce. – ale było fanie! Źjeźciałem na
dmuchanej źjeździalni! Śkakałem w źamku!
- Naprawdę? Czyli dobrze się bawiłeś?
- Mm! Podziemy tam jeście? Z tobą
tato?
- Zobaczymy – uśmiechnął się do syna. – Zmęczony?
- Trośkę – nie zaprzeczył. Był bardzo
długo poza domem, nigdy tak długo nie był.
- Ja od razu przepraszam za brak
telefonu… cała klapka się rozwaliła od klawiatury – skrzywiła się. – starałam
się do pana zadzwonić z telefonu kolegi, ale na próżno. Na pewno się martwiłeś.
- Nie… no dobra, troszkę – jak chuj…
no ale nie przyzna się, wyjdzie na miękkiego. Zauważył, że bardzo się przy niej
pilnuje, przejmuje się co o nim pomyśli. To głupie…
- Pewnie zostawił mi pan z dwadzieścia
wiadomości – zaśmiała się lekko, trochę sztywniej do niej dołączył. Będzie
jakoś z pięćdziesiąt. – Skorzystam tylko z łazienki i sobie pójdę – wyminęła
go.
- Eee… jest zajęta…
To
już zauważyła będąc przy drzwiach, w mlecznym okienku z drzwi wychodziło
światło. Sasori zostawił ją samą na korytarzu i poszedł przebrać syna do
piżamy. On się wydalił już na postoju. Wtedy z łazienki wyszedł Hidan, liczył
na wczesny powrót Naokiego to, by się z nim pobawił, a tak to musiał siedzieć z
Saso. Kiedy zauważył na przejściu Miyuki, uśmiechnął się złośliwie.
- Uch – odgonił ręką powietrze. –
lepiej tam teraz nie wchodź… to pewnie przez te psie chrupki – stwierdził
lekko, żeby zrobić jej na złość. Popatrzyła się na niego i na łazienkę z
niesmakiem.
- Jednak już wyjdę – skapitulowała.
Wynik
dzisiejszego dnia okazał się remisem.
W
nocy Deidara okrył się jakąś uporczywą bezsennością, do znużenia leżał w łóżku
z włączoną grą w komórce, ale to nic nie dawało. Był rozbudzony, jak nigdy, a
dochodziła druga w nocy. Już sobie siebie wyobraża za kilka godzin w pracy. Świt
żywych trupów… wstał z łóżka i przetarł sobie twarz, po czym skierował się do
kuchni. W pomieszczeniu wiał przyjemny chłód, jednak nie przypominał sobie, aby
otwierał balkon, który miał połączony z kuchnią. Bajer.
Przez
przejście zobaczył na nim Tayuye, więc postanowił dołączyć do niej… ale
najpierw zabrał ze sobą niewielką butelkę wody mineralnej. Dziewczyna spojrzała
w kierunku drzwi balkonowych, gdy zasłyszała niewielki odgłos kroków.
Uśmiechnęła się delikatnie i bez słowa zaciągnęła się papierosem. Taa, paliła i
to był dla niej znaczny minus. Papieros nie pasuję do żadnej kobiety.
- Męczy bezsenność? - podjęła temat.
- O tak… dręczy kłótnia z dziewczyną?
– też podjął odgadywanie powodów.
- Nie bardzo… dręczy mnie to, że nie
dzwoni z przeprosinami – kolejny raz wciągnęła w płuca kojącą nikotynę, po czym
wypuściła ją z ust. - Palisz Dei?
- Dawno tego nie robiłem – rzekł, za
czasów gimnazjum i trochę w liceum się paliło, ale potem Saso go jakoś odwiódł
od nałogu. Znaczy nałóg, palił jak go poczęstowano fajką, kilka razy w
miesiącu. – możesz dać jednego – co się stanie jak zapali, nic się nie stanie. Tayuya
wysunęła do niego paczkę, a on wyjął szluga.
– To… o co się z nią pożarłaś?
- Mówi, że ją zdradzam – Dei się
zaciągnął i odetchnął w przypływie przyjemności. Nie sądził, że tęskni za papierosami,
ale już zapomniał, jak przyjemne jest odczucie w sobie nikotyny.
- Jesteś ładna, możesz mieć każdą,
więc się boi. Logiczne, nie?
- Skoro jestem biseksualna to musi
uważać dwa razy bardziej. Jest zazdrosna dwa razy bardziej.
- A co? Spotykasz się z jakimś
kolesiem?
- Mieszkam z jednym – oświadczyła i
zgniotła papieros w popielniczce, albo czymś co za niego posłużyło. Deidara
spojrzał na nią niepewnie. – tak, jest zazdrosna o ciebie.
- Hm dla mnie spoko, może sobie być –
wzruszył ramionami. – powinna czuć zagrożenie, bo gdybyś była zainteresowana,
nie przepuściłbym okazji – Tayuya spuściła wzrok z uśmiechem, a potem spotkała
się z jego niebieskimi oczyma.
- Doprawdy…? Wiesz… oboje nie możemy
zasnąć, a ja jestem w dodatku niepocieszona zachowaniem Lili… - nie zrozumiał,
a ta się zawiodła, gdzie ta jego pewność siebie? – lepsza okazja się prędko nie
powtórzy.
- Czyli… chcesz się ze mną pieprzyć? –
dopytał dla pewności. Zaśmiała się lekko.
- Wolę sformułowanie kochać się.
Wyjęła
mu z rąk niedopalonego papierosa i zgniotła go w popielniczce, po czym stanęła
na palcach i wpiła się w jego usta. Od razu położył ręce na jej biodrach,
oddając ten gwałtowny pocałunek. Na przemian rozchylali swoje wargi zagłębiając
pocałunek swoimi językami. Tayuya owinęła jedno ramię, wokół szyi, a drugą ręka
nie traciła czasu, od razu wpełzła do jego spodni.
- Co ty…?! – złapał ją ostro za rękę.
– Nie tu, głupia – byli przecież na balkonie, jakoś nie wyobraża sobie w tym
miejscu dymać dziewczynę.
- Wstydzisz się? To słodkie –
uszczypnęła go w policzek. – Dobra chodź do mojego pokoju.
- Lepiej chodźmy do mojego – ani
myślał się bzykać w pomieszczeniu, gdzie niegdyś bzykali się jego starzy. To by
było przegięcie. Tayuya odwróciła się do niego i z wolna szła tyłem do jego
pokoju.
- Jak chcesz – szybkimi ruchami
odpinała guzika swojej koszuli. Miała seksowny czarny staniki i krótkie
szortowe spodenki.
Po
wejściu do pokoju Deidary, złapał ją w pasie i zaczął pieścić jej szyję
pocałunkami, dziewczyna włożyła swoje dłonie pod bluzkę chłopaka, naprężył
mięśnie, taki ciepły dzień, a ona ma zimne ręce jak kostki lodu. Odsunęła się
od niego, pomagając zdjąć przez głowę bluzkę. Z uśmiechem podziwiała jego
ciało, mięśnie brzucha, bicepsy… zamruczała z uznaniem ponownie oddając się
jego pieszczotom. Dei trzymał ją za biodra, lecz dłonie posuwał lekko w górę,
otarł się subtelnie o jej piersi, aż dotarł do barków, z których usunął
materialną przeszkodę – koszulkę. Tayuya westchnęła spragniona żądzy i jednym
ruchem pchnęła Douhito na łóżko.
- Zdejmij spodnie – powiedziała i
wykonała u siebie o samo.
Gdy
oboje obnażyli swoje dolne partie ciała, Deidara oczywiście nie zapomniał o
założeniu antykoncepcji na swojego członka. Tayuya obeszła kochanka okrakiem,
nachyliła się do niego i złożyła na jego ustach namiętny pocałunek. Ten prześlizgnął
się opuszkami palców na jej plecy i odpiął biustonosz za pierwszym razem.
Jęknęła rozkosznie i również chwilę pogrążyła się uwadze na jego szyi. Pieściła
go pocałunkami, a on zacisnął ręce na jej jędrnych pośladkach, czuła się wystarczająco
wilgotna do przejścia w akt seksu, ale czuła niedosyt jego ciałem. Lili miała
racje, pożądała go. Wpadła w namiętne sidła, które niechcący między sobą
wytworzyli. Znaczy ona tak myślała, Dei ją po prostu posuwał, jakby to była
ostatnia szansa między nimi.
- Wole być na górze – burknął do niej,
starając się zakryć przyjemność, którą wzbudzała swoimi ruchami.
- Dzisiaj będziesz na dole.
- Dzisiaj? A będzie jakieś jutro? –
zapytał zaczepnie.
- Zależy jak się spisze twoja męskość
– uśmiechnęła się i dźwignęła do góry.
- Spisze się lepiej, będąc na górze…
- To nasz pierwszy raz… wolę patrzeć
ci w oczy – mrugnęła do niego z uśmiechem.
Nabiła
się na męskość Deidary i od razu naszła ją rozkosz, która odbierała mowę,
zamieniała wszelkie słowa w przyjemne jęki i stęknięcia. Płynnie ruszała
biodrami podtrzymując się za zmysłowy brzuch partnera. Jej jęki zaczynały być
coraz bardziej donośne. Na ciałach obojga pojawiły się kropelki potu,
wytworzone przez gorąco, które wypełniało ich ciała. Tayuya odczuwała przyjemny
łaskot w sobie.
- Och, Dei… - dyszała ciężko. – skurwysyn
z ciebie – wyrzuciła z siebie, robiąc coraz szybsze okrążenia biodrami. - taką kurewską rozkosz trzymać w spodniach…
- Takiej jazdy nie doświadczysz z
kobietą, skarbie – kiedy wysunęła się z niego złapał ją za ramię i siłą rzucił
na materacu pod siebie. – zaraz ci pokażę inne sztuczki, po których zaczniesz
wyć z przyjemności.
Zamruczała
kusicielsko, była otwarta, gotowa i wilgotna na kolejne seks-sztuczki. Ostatnie
jej stosunki z mężczyznami nie należały do tak przyjemnych. Deidara pocałował
jej szyje, ssącym pocałunkiem, który oznaczył ją malinką. Kiedy miał w nią
wejść w pokoju rozbrzmiał sygnał telefonu. Tayuya natychmiast wyjęła telefon z
kieszeni spodenek i nawet nie patrząc na wyświetlacz, odebrała telefon.
- No, co jest…? Lili? – wraz z
wypowiedzeniem tego imienia, obejrzała się na Deidarę. Z westchnięciem położył
się brzuchem na łóżku. Fajnie było, ale się skończyło. – Długo ci zajęło to
myślenie – stwierdziła z przekąsem i zaczęła krążyć po pokoju, zupełnie naga.
Douhito patrzył na jej zgrabne ciało w ogóle nie przysłuchując się rozmowie. –
Jasne, jak chcesz… ja ciebie też – zakończyła i się rozłączyła.
- Pogodzone?
- No – mruknęła i położyła się przy
nim, trochę go to zdezorientowało. – Dokończymy
co obiecałeś czy straciłeś ochotę?
- Serio? A Lili…?
- Nie musi o tym wiedzieć – mrugnęła do niego z uśmiechem,
po czym zaczęła okalać czułymi pocałunkami.
DATA
26.07.2014
OD AUTORKI
Czy Wam też dokucza ten gorąc? -.- masakra jest... ale na szczęście nie muszę leżeć w łóżku :D mało tego, pewnie zauważyliście ten cudowny szablon wykonany dla mnie przez Shiro ♥o♥ jest niesamowita! :D a dzięki nowemu wyglądowi, wzrosła moja wena, co zresztą widać w informacjach z boku :D :D
Ten rozdział pisałam dość dawno, więc się nie wypowiem, bo ja już piszę te 40 rozdziały :P Mi się podoba, ale wiem, że dupy nie urywa :P jednak mam nadzieję, że się wam spodoba, że choć trochę się pośmiejecie :)
Dziękuję Wam za komentarze, za czytanie i w ogóle za to, że jesteście ze mną :D
Pozdrawiam ciepło :D ;*
https://www.youtube.com/watch?v=_9wPuXhQ_zs&list=UU73-aXItRlXi1i6j26mB29Q
OdpowiedzUsuńOk mam humor- będzie komentarz :0
Usuńzaczynając od początku to byłem na start troszkę zdenerwowany "no nie"?
ale potem notka się rozkręca mimo że mało w niej SasoMiyu (na początku miałem napisać S&M, aczkolwiek mogło by się to skończyć nieporozumieniem) ale za to DeiTayu odrabia straty .
Poza tymi kluczowymi momentami notka trzymała poziom filerów w naruto... czyli szału brak dupy nie urywa.
Co tam jeszcze xD?
A tak!
Masz pisać Hentai (nie prośba)
Wychodzi ci to dobrze (fakt)
Chętnie przeczytał bym coś jeszcze (fakt)
Co do linku to mam zamiar od dziś co notke wstawiać tu 1 podobny (tak dla rozluźnienia)
Haha, ten gołąb mnie osobiście by wkurzał xD No, ale niektórzy widać porównują to do miłości xD
Usuń:O :O :O Chyba zapiszę to w kalendarzu xD
No nie wiem… skoro tak mówisz xD
S&M – wiesz, mnie dopiero potem uświadomiono, co może symbolizować te inicjały… mogłam wybrać inne imię xD owszem mało SasoMiyu, ale to coś znaczy ;)
No w sumie racja, bo miałam pomysł na chyba dwa wątki, a resztę musiałam wymyślać, żeby dobić do tych kilku stron :P
Skoro nie prośba to mam ich nie pisać? :P
Uuu, zboczek z ciebie wyłazi xD
Spoko, dawaj linki, możesz nawet podsyłać jakiś filmik, który mogę wykorzystać i opisać w opowiadaniu ^^
https://www.youtube.com/watch?v=vTUXrA3et7E
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=KaqC5FnvAEc
UsuńMiał być jeden filmik, nie spamuj, bo zacznę cię kasować :P
UsuńJa też Cię kocham <3
UsuńAwww, nie uszczęśliwie cię </3 xD
UsuńIdź kochaj gdzie indziej XD XD
Zraniłaś soli mnie!
UsuńRzucę się z wysokości, ale nie połamię się bo..no wiesz
Miło jest tak z kimś (intęliżętnym) popisać:)
UsuńTy mnie ranisz, pisząc mój nick z małej litery -.-
Usuńto brak szacunku i w ogóle! xD
Źle mnie wychowali.
UsuńTen nawias i słowo "intęliżętnym" to jakaś ironia, co do mnie? xD
Usuńże niby specjalnie tak dziwnie napisane? xD
No źle, źle :P
To takie specjalne nadanie "Ińglińskiego" klimatu
UsuńHej właśnie cię informuje, że... Masz nową czytelniczkę mnie XD Twoje rozdziały są świetne najbardziej lubie jak Hidan i Miyuki się kłucą jeszcze żaden blog mnie nie zaciekawił jak Twój czekam na next życze ci dużo weny :-)
OdpowiedzUsuńO matko! Poważnie?! Kurczę, cieszę się, że ci się podobało! :D
UsuńPodziwiam osoby, które dopiero po teraz są ze mną xD Mi by się nie chciało czytać przeszło trzydziestu rozdziałów xD w każdym razie, mam nadzieję, że do końca będziesz ze mną :D
Tutaj trochę się nie zgodzę.
UsuńNajlepiej czyta się kiedy masz 40 stron ++ do przeczytania, wtedy nie czekasz latami na notke (tak Amane mówię o Tobie :) tylko lecisz rozdział po rozdziale.
Wiesz, ja głównie mam na myśli swój blog, ma już ponad 260 stron w wordzie (a piszę czcionką 8)
Usuńja nie należe do osób, które są w stanie czytać 40 stronnicowe notki :P oczy bolą no i nie chcę mi się siedzieć tyle przed komputerem :P
(Sądzisz, że Amane mnie czyta? Idź w stronę tych lepszych blogów xD)
hejo suuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuper notatka + zajebisty nowy wygląd bloga , czytam od początku i z niecierpliwością czekam na nowe rozdziały ;) kosiam <3
OdpowiedzUsuńSora <3
I dopiero teraz się ujawniasz? xD więc osobiście dziękuję ci, że ze mną jesteś :D
UsuńNo to będę się starać, by cię zadowolić :D :D <3
Hohoho, jeeej kolejna super notka, opowiem Ci jak wygląda sobota w moim wykonaniu;
OdpowiedzUsuńWstaje - zaglądam na Twojego bloga
Jem śniadanie - zaglądam na Twojego bloga
Oglądam TV - zaglądam na Twojego bloga
Jem obiad - zaglądam na Twojego bloga
Nudzę się - zaglądam na Twojego bloga
Jem kolacje - zaglądam na Twojego bloga
Wieczorkiem - czytam w końcu dodaną notkę i pilnuję by nie zesikać się ze śmiechu. No bo oczywiście znajdą się takie fragment, które powalą mnie na kolana. Będę się chichrać jak głupia, a moja rodzinka będzie się gapić na mnie jak na idiotkę.
Serio nie wiem jak Ty to robisz, że te notki są takie... Odjazdowe. Po prostu nie mam pojęcia.
Kończe mój komentarz i czekam na następną sobotę <3
Paulina
XD XD To już wiem, kto mi nabija tyle wyświetleń xD dzięki, bo szczerzyłam się z dumą do ekranu xD
UsuńHaha to polecam najpierw skorzystać z toalety xD Twoja rodzinka jest chyba podobna do mojej xD mi wystarcza się uśmiechnąć do ekranu, a już komentarze „o, patrzcie jaka szczęśliwa, pewnie sobie puściła brzydki film”, „o, jaka uśmiechnięta, pewnie znowu pisze z jakimiś gejami” =.=
Ja też nie mam pojęcia dlaczego tak myślicie :P
Czekaj, bo warto! :D
Eee co do tych wyświetleń to sorry
Usuńhttp://snag.gy/4w2gq.jpg
czasami tego nie robię więc nie smutaj :)
Chciałem pokazać ilość wyswietleń bo firefox to nalicza ale jakiś bug jest i pisze mi ze wcześniej nieodwiedzana :(
Fejk w chuj Dorsv xD
Usuńhttp://www.tinypic.pl/0ppnjzcngibo
Nigdy nie przekroczyłam 300 wyświetleń w dzień xD
sooo, fuck you xD
Ludzie mnie lubią, nie da się inaczej xD
hahahahah wiedziałem, że gdzieś się potknę!
UsuńWszystko dlatego,że nigdy nic nie pisałem :)
Następny misterny plan zniszczony T^T
Soli-chan! You got new title: "The Dreambroker"
Zaczynasz z niewłaściwą osobą 8-) xD
UsuńMusisz zacząć :P
Bohahaha ]:->
No, no, no I prefer Soli xD
Okej, mam nadzieję, że tym razem mój zajebiście długi komentarz się nie usunie (o ile taki będzie), bo jak tak się stanie, to się wieszam bezapelacyjnie ;_;
OdpowiedzUsuńNo to po kolei...
Powiem Ci, że w sumie szkoda mi trochę dużego Akasuny, no bo syn woli Miyuki od niego. Ale co tam, jak już będą tugewer forewer to nasza pani nie będzie już raczej opiekunką, a kimś w rodzaju mamusi. No i robią ciastka, bosze, zrobiłaś mi taką ochotę na ciastka :c Zła kobieto!
Matsuri mnie wkurwia, lalala. No bo do cholery, nie pomogła Sasoriemu ani razu, a teraz się domaga pomocy? Wkurzają mnie takie pasożyty, wokół mnie ich pełno, a tu jeszcze w takim zajebistym opowiadaniu się trafia kolejny. No fak! Ale pieska bym przygarnęła :D I JAK MATS MOŻE WOLEĆ NORIKO, NO SORRY!
EJ KISEKI TO MISZCZ ♥ Mega mi się kojarzy z takim kolesiem z "We're the Millers", no idento xd Jak nie oglądałaś to polecam, NO NIE? XD
Teksty Hidana i Miyuki... no oni się zachowują jak najlepsi przyjaciele! Te disy, chrupki po których dostajesz sraczkę.. ach, takie bliskie relacje ;3
Sasori nie jest mięczakiem, po prostu kocha syna. No może trochę jest. Ale to urocze :D I to ogólnie takie mega "aww" że się przejmuje zdaniem Miyu, że o nią dba i pozwala jej zostać *-* Zastanawiam się, kiedy zerwie z tym jej "chłopakiem" i Akasuna będzie już mógł, no... pocieszyć XDD
A skoro o tym już mowa to jest absolutnie i całkowicie uwiedziona Deidarą i Tayuyą. Ja już podejrzewałam, że coś będzie, jak nasz artysta nie mógł zasnąć w nocy przez ten gorąc, bo wtedy najczęściej dzieją się takie rzeczy (znaczy, chyba, nie żebym się na tym znała czy coś xd)... I ta scena z balkonem, I'm in love ♥
"- Och, Dei… - dyszała ciężko. – skurwysyn z ciebie – wyrzuciła z siebie, robiąc coraz szybsze okrążenia biodrami. - taką kurewską rozkosz trzymać w spodniach…" - no po prostu MISZCZ DWA :D takie komplementy podczas seksu, ach Deidara musi być dumny ^^
No i niech zerwie Tay z tą laską, niech będą razem i dawaj dużo scen z nimi, ciekawi mnie czy poczują do siebie coś więcej, czy może Dei się zakocha, a np. Tay nie... Także zaspokój moją ciekawość ;3
No i na koniec standardowo chylę czoło przed Tobą, moja droga Soli, widząc stan dalszych rozdziałów. Też bym chciała tak pisać, tak realistycznie i mieć taaaaakie napływy weny ;_;
Pozdrawiam ;* :D
Nie! nawet tak nie żartuj, masz obowiązki! Takie, jak dokończenie bloga :P a wieszanie się wyszło już z mody xD
UsuńDobra, komentarz jest, jaram się nim :D :D
Oj tam, jak to mówią, jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz… zresztą Saso nie umie piec ciastek to by było niebezpieczne dla Naosia :P -,- to może niech oni w ogóle nic nie jedzą w tym opowiadaniu? XD
Są takie rodzeństwa, co chcą tylko brać, a nie dawać :/ No Mats jest głupia po prostu xD
Oglądałam, właśnie na nim wzorowałam jego postać xD Powinnam was nagradzać za zgadywanie skąd podebrałam pomysł na dany wątek xD
No wiem xD właśnie to chciałam u nich wytworzyć xD tacy kumple xD
Hehe do „pocieszania jeszcze im trochę daleko xD jest, jest mięczakiem xD
No w sumie, gdy jest gorąco to chyba nie chce się dodatkowo grzać xD ale ekspertem nie jestem xDD
Oczywiście, który facet by nie był xD
Okej xD postaram się ciebie zaspokoić xD chociaż pewnie nie będzie to łatwe xD
No proszę cię! Ty jak piszesz zbliżenia to czuję dreszcze :P Przy tobie wychodzę dosyć błaho xD
Pozdrawiam ;*
Wow.
OdpowiedzUsuńWięc... Rozdział był, jak zwykle, boski. Jak piekli te ciastka, to było takie urocze... ^^ I chyba jakoś przestaję lubić rodzinę Sasoriego (oprócz Naokiego), oni jacyś ... dziwni są. Ta Matsuri wie co mówi? Norioko (?) jest lepsze od Miyuki? HA HA HA zabawne.
Pojawia się Dei i Tay... No, nie powiem... Czekałam na to. Fajni są razem... Ale gdybym miała ich widzieć w Anime, to nie wiem... W Mandze mieli też inne charaktery i w ogóle oni nawet się nie znali, ale u Ciebie to wygląda fajnie.
I ta końcówka... Może trochę głupio się przyznać, ale lubię takie rzeczy czytać...
Tay zdradzą tą swoją. Dobrze w sumie, niech będzie z blondynem.
A teraz padnie minus... Przykro mi to pisać, bo bardzo lubię to co piszesz, Twoją twórczość, oryginalność i w ogóle strasznie Ci kibicuję... Ale w rozdziale pojawił się chyba mały zapychacz... Mogę się mylić, bo przecież to Ty jesteś autorką i to Ty tu rządzisz, i Ty decydujesz co jest ważne, a co nie..., ale chyba dałaś coś pobocznego. No, ale i tak było fajnie, więc nie ma o czym mówić ;)
I na koniec szablon...
Zawsze, gdy czytam jakiegoś bloga i autorka postanowi zmienić szablon mam takie "Co się dzieje? Gdzie jestem?" I tak siedzę i patrzę na ten szablon. Już drugi raz takie coś u ciebie przeżyłam. Jak zmieniałaś na tamten zielony i teraz... Ale pasuje. Znaczy Saso i Myuki JESZCZE się nie całowali, ale ładnie to wygląda ;)
I to będzie tyle ode mnie :)
Pozdrawiam :)
No wiesz, Matsuri bardziej znała Noriko, do Miyuki musi się przekonać – oceniała pierwsze w®ażenie, ale za szybko to zrobiła :P No cóż xD tak wiem, to śmieszne xD
UsuńWiesz dużo osób na blogach ich paruje, więc powiedzmy, że też tak zrobiłam :P tak, mieli inne charaktery, racja :/ tutaj ja zjebałam, bo najpierw Tay miała być postacią OC, ale zrezygnowałam, ale spoko, to się zmieni, w końcu Dei ją poznał tylko z łóżkowej strony :P
Spoko! :D MASZ RTACJE xD to był, jakby zapychacz :P to znaczy starałam się dodać coś co będzie miało znaczenie, ale w przyszłości np. przygarnięcie pieska przez Saso, poznanie Itachiego z Miyuki, fakt, że zepsuła telefon, no i ten seks :P
Spokojnie, nie gryzę i doceniam szczerą, konsekwentną krytykę :D
MACIE PRZYNAJMNIEJ WYOBRAŻENIE JAK BĘDĄ WYGLĄDAĆ, GDY SIĘ POCAŁUJĄ XD bo nim w opowiadaniu do tego dojdzie, to trochę minie xD
Pozdrawiam :D ;*
Super rozdział :D Do tego ten szablon jest cudny <3 Bardzo pasuje do Twojego bloga. Gratuluje projektantce Shiro talentu, pomysłowości i zdolności do wykonania :D Też bym chciała mieć taki talent
OdpowiedzUsuńNaprawdę podziwiam Cię Soli, że tyle udaje Ci się napisać. Ja jakoś ostatnio wenę straciłam :( A to co jest w Twoim opo jest superowe :) Biedny Sasori naprawdę zszedł na dalszy plan dla Naokiego, mały woli obca osobę od rodzonej rodziny okrutne, ale prawdziwe. Ale tak się dzieje gdy się mniej czasu spędza z dzieckiem. To dotyczy też cioci Matsuri - przychodzi raz na jakiś czas i sądzi, że Nao rzuci się jej na szyję? Marzenie ;) W sumie jak się Saso weźmie w końcu za siebie i za Miyuki ^^ to będzie mama dla Naosia i już nie obca ;D Nie mogę się doczekać aż nasza para przejdzie do następnego etapu znajomości *v* Będą już wspólnie piekli ciasteczka ;)
Miło, że Matsuri jednak pomyślała i zabrała gdzieś bratanka. Tylko czemu nie pojechał z nimi jeszcze Sasori? Ale coś za coś, teraz będą musieli zająć się psem, ale Naoki chyba się ucieszy;) Nie rozumiem tylko czemu Matsuri ma coś do Miyuki? I ona lubiła Noriko O.O i nadal by ją wolała po tym co zrobiła? No, cóż ludzie mają różne gusta, a Mats chyba nie najlepszy sądząc z opisu jej chłopaka ^_^ Wchodzi w butach po mieszkaniu "szwagra", zajmuje jego TV bez pytania, bezczelny i jeszcze to pytanie. "Czyje to dziecko?" - Co on myślał, że może się dowie, że Matsuri? A może widział tam jeszcze jakiś innych potencjalnych rodziców? I nie wie jeszcze czy on sam nie ma dziecka. O.o Normalnie bystry jak woda w sedesie. z kim się ta dziewczyna zadaje? Przegrała z kimś zakład, że musi go znosić? Czy jest po prostu zakochana i wad nie widzi?
A jednak Dei ma coś w sobie, że dziewczyny na niego lecą:) Hidan będzie załamany gdy się dowie ^^ Nie znam się na związkach homo, ale niech Tayuya się zdecyduje, bo skoro Deidara ją pociąga to niech sobie dziewczynę daruje, nie? :P I matka się pomyliła co do syna ^-^ zainteresował się i to baardzo, chyba, że to było specjalnie.. Sory znowu jakieś teorie spiskowe wietrze, tak już mam ;P
Jeszcze bitwy HidanXMiyuki ciąg dalszy XD Jak ja ich za to lubię :D
Czekam na ciąg dalszy przygód:D Życzę weny i pozdrawiam :*
No dokładnie, jest wspaniała, wielbię ją :D świetnie się z tym szablonem spisała :D
UsuńPoprzez stan moich rozdziałów chyba widać, jak ubogie mam życie towarzyskie xD no, przynajmniej w sierpniu zacznę nadrabiać xD straciłaś wenę? O nie! Nie, nie, nie, NIE :< znajdź ją! Natychmiast!
No wymagają od Naokiego zbyt wiele uwagi, a sami mało mu jej poświęcają, egoiści >.> a potem rodzi się zazdrość xD Naoki taki prywatny celebryta xD
Matsuri po prostu ma inny sposób myślenia, potem go przedstawię xD no i ona nie wszystko wie na temat relacji Noriko z Saso :P taa dokładnie, jeszcze na buty ożna przymknąć oko, ale pilot?! To tak jakby pożyczyć komuś komputer :P szanujmy się, no nie? :P To pierwszy chłopak Mats, nie trafiła dobrze xD
No będzie xD w końcu przegrał z Deidarą, z takim nikim xD a co do tych teorii spiskowych to masz trochę racji, w ich związku jest pewien haczyk xD
Dzięki, pozdrawiam :D ;*
Ohayo :-) Świetny rozdział. Trochę się mi smutno zrobiło jak Naoki powiedział, że woli piec ciasteczka z Miyuki a nie z Sasorim. Ech... Czasem ten Hidan mnie wkurza. W sumie jak sobie wyobraziłam Kesukiego to nawet fajnie wyglądał. Szkoda, że Matsuri nie lubi Miyuki. Ten Kesuki to zabawny jest. I jak wyskoczył z tyłkiem Matsuri :D Fajne określenie znalazł Sasori na Kesukiego xD To Miyuki dogadała Hidanowi xD Aż mi się Scooby - Doo przypomniał. No i się pokłóciły dziewczyny. W sumie na miejscu Tayuyi zrobiłabym to samo. Uwielbiam te gejowskie rozmowy *.* Z tym piekłem Sasori to fajnie powiedział. Saso panikuje, ale mógłby ten telefon odebrać. Naoki będzie miał uciechę z jazdy radiowozem. Mój kuzyn ma trzy latka i się boi głośnych dźwięków to by nie był zadowolony z tej jazdy. Następnym razem niech Sasori pójdzie do tego parku z Miyuki i Naokim. Mogło by się wtedy pomiędzy nimi coś wydarzyć ;-) Super, że Saso udało się Deia oduczyć palić papierosy. Tylko, że teraz ta pomoc może pójść na marne :-\ No to Lili może się teraz naprawdę martwić, że Tayuya ją zdradza. No i hentaiec był xD Ale Lili to ma nosa kiedy zadzwonić >.< Akórat kiedy się kochali. Mój kotek ma na imię Shiro. Ma trzy miesiące. Pisząc ten komentarz wogóle nie mogłam się skupić na pisaniu, więc przepraszam jakby ten koment był bez ładu i składu.
OdpowiedzUsuńAga
Jeszcze jedno xD Kiedy napiszesz ten One - shot nr 2 z SasoDeiem?
UsuńAga
Oj no, niepotrzebnie, Sasori nie umie piec ciasteczek xD Fajnie wygląda? Podoba ci się wygląd skunksa? XD No chciał znać opinie brata :P widocznie sam nie ma siostry, skoro nie wie, że bracia widzą siostry, jako potwory z bagien xD
UsuńScoobyy-Doo? A no tak, bo scooby-chrupki xD kurde, mógł dostać przydomek Kudłaty xD
Serio? Mój brat jak był mały uwielbiał policje, kareti, straże pożarne, traktory… jakoś nie miał strachu do dźwięków :P oj kiedyś sobie z robią wspólną wycieczkę ;)
Moja kotka się wabi Nala – z Króla Lwa XD
A co tam :P i tak ogarnęłam komentarz xD
Kiedy? Nie wiem :< Nie mogę się za niego zabrać :< pewnie nigdy XD
ONE SHOT powinien być chyba jeden xD
Czeeeść!
OdpowiedzUsuńTu Asia, tylko postanowiłam skorzystać z mojego nowego konta XD To przejdę do rzeczy ^^
Rany, jak ja bym chciała zjeść ciastka domowej roboty, ale nikt mi nie chcę zrobić :( Hahaha XD Saso to wypisz wymaluj mój brat Michał XD serio :D też mnie wita tak wesoło, też nie pomaga mi za często i pewnie do dziś nie wie na jakim profilu jest XD Ach, Ci starsi bracia XD Rozumiem, że to taka ironia z imieniem chłopaka Matsuri, bo Kiseki oznacza cud XD A nie wydaje mi się, aby nim był :P nie no co ja gadam, taki facet to skarb XD Mats powinna już się zainteresować Gaarą, przynajmiej Saso by nie narzekał. Miałby kumpla z tym samym problemem - włosy XD A właśnie znów nikt nie śmiał się z rudości :o Jak to tak może być? :D Chociaż niech się Matsuri jeszcze pomęczy ze skunksem za to, że dopiero co poznała Miyuki, a już jej nie lubi (i do tego woli Noriko :/).. Swoją drogą boskie porównanie, uwielbiałam Looney Tunes :D ale moim ulubieńcem był Królik Bugs, nie skunks XD
Biedny Sasori, ma taką piękną dziewczynę obok, a jedyne co może zrobić to popatrzeć sobie XD chociaż Dei miał to samo, a teraz nie tylko patrzy XD dobra tam, o nich później. Tekst z karmą mnie rozwalił, a Hidana to już w ogóle :D śmieszy mnie to jak się kłócą i już w sumie się pogubiłam o co poszło :D ale co tam niech nie przestają. To jest tak fajne jak romanse Dei'a i Saso czy kłótnie Deidary z Uchiha albo nabijanie się z rudości Saso XD Miałam małą nadzieję, że Sasori opierdzieli Miyuki. Pomyślałam sobie, że może powie coś głupiego w gniewie jak ostatnio XD Bo przecież gniewny Saso, to śmieszny Saso ;P
Hahaha XD Dei nie wie co zrobić przy napalonych lesbijkach XD jest dużo facetów, którzy by mu zazdrościli,a on ucieka do pokoju, żeby pogadać z przyjacielem XD SOOO GAAY XDDD rany, jak ja nienawidzę szlugów :/ mam znajomych, którzy nie potrafią przeżyć dnia bez chociażby jednego papierosa. W sumie co ja mogę wiedzieć, nigdy się nie uzależniłam. jak tu pitu pitu, a Dei zaliczył :D wiedziałam, że się prześpią ze sobą, ale nie spodziewałam się, że tak szybko :P Dei, Ty ogierze XD ogółem fajnie piszesz takie sceny, nie każdemu się udają, więc too duuuży plus :D
Rozdział zajebisty, prawie ciągle się z czegoś śmiałam :D i kurde coś miałam jeszcze napisać i zapomniało mi się.. no nic, jak mi się przypomni to dopiszę ;d U mnie też gorąco, ale mieszkam na Mazurach, więc prawie cały czas siedzę nad jeziorkiem :D I ogółem dobrze, żeś zdrowa ;P
Pozdrawiam ;*
:O Nie zapomnij dołączyć do obserwatorów xD może przy setce napiszę wam speciala xD więc może warto xD
UsuńMi też nie chcą zrobić, a do kuchni mam zakaz zbliżania xD zresztą w takie ciepło ani myślę siedzieć przy piecu xD Buahaha, bracia xD mój też nigdy nic o mnie nie wie, w dodatku od trzech lat mam według niego 20 lat xD i tylko rok temu się nie mylił xD Serio? Cud? XD no to może raczej Cud, że taki idiota istnieję xD hahaha, oj widać, że masz coś do rudych osób xD spoko pośmieją się… to taka cisza przed burzą xD z Looney Tunes ja lu-lu-lu-lubiłam Porky’ego xDD
No mógłby bardzo łatwo zrobić coś więcej, niż tylko patrzeć, ale jak nie chce to niech cierpi xD Hidan i Miyuki pewnie też nie pamiętają o co im poszło, toczą walkę o pierwsze miejsce w głowie Naosia xD gniewny Saso to śmieszny Saso – uwielbiam cię za te teksty xD
Hahaha, faktycznie gejuch xD no, ale niech się Saso cieszy z jakich widoków rezygnuje dla niego xD Dei po prostu nie przepuszcza okazji, nie to co ta ciapa Sasori xD no i Dei jest szczęśliwy, zaspokojony, a Saso śpi sobie sam xD
Okej xD skleroza nie boli xD skoro zapomniałaś to, to nie było nic ważnego :P Ja mieszkam prawie w górach… nie fair, że u nas ciepło… jadę do ciebie! :P dzięki ;D
Pozdrawiam ;) ;*
Spokojnie już dołączyłam ;P Też ma zakaz zbliżania do kuchni za to, że spaliłam czajnik :/ och, kochany brat.. Ty też powinnaś zapomnieć ile on ma lat ;P Hahaha tak to raczej tego typu cud XDD Naprawdę mógłby bardzo łatwo coś zrobić? :D Tylko, że Naoś często olewa ich kłótnie albo pewnie nie wie o co im chodzi XD A tam jak dla mnie naprawdę nie powinni się przestać kłócić ;P Ej no, bez takich.. Saso nie śpi sam, albowiem śpi ze swą wierną kochanką Rąsią! XD Czasem skleroza boli, serio :/ ale w górach jest zajebiście, zawsze chciałam mieszkać w górach (bądź prawie w górach ;P)
UsuńDziękuję ;D
Życzę weny i pogody takiej jak ja to mówię "w sam raz" ;*
Nie ma to jak dobre seksy w środku nocy *o* oczywiście...... takie czytane xD no nie powiem, Tayuya ma dość luźne poglądy na temat związków, a może tylko do związku z Lili, bo jakoś nie traktuje jej zbyt poważnie xd ale Dei nie narzeka, to i ja nie narzekam! Mam tylko nadzieję, że będzie wierniejsza, kiedy się z nim spiknie na poważnie. Lubię opisy jego mięśni *.*
OdpowiedzUsuńKiseki normalnie kozak xD nie wiem czy oglądałaś taką komedię 'Millerowie' (genialna) bo tam też był koleś który co drugie słowo powtarzał 'no nie' i ogólnie trochę mi przypominał takiego cool cwaniaczka Kisekiego. Jego teksty o Miyuki ♥ Choć pewnie na dłuższą metę bym za coś takiego kolesia zabiła, to zajebiście się to czytało, a reakcja Saso i podsumowanie Naokiego było boskie xD
Mam zamiar dzisiejszej nocy ogarnąć twoje rozdziały, zobaczymy czy mi wyjdzie! ♥