Kolejna nocna zmiana towarzyszyła Sasoriemu w pracy, teraz w wakacje w dni jakby luzu od szkoły, nie przeżywał tego tak dotkliwie, nawet to mu odpowiadało, w nocy pracował, a dzień przesypiał. Koledzy zbytnio nie wtrącali się w jego teraźniejszy nastrój, za co był im wdzięczny, jednak wypad z Itachim i Shee nawet dobrze mu zrobił. Może powinien gdzieś wyjść, pospędzać trochę czasu z tą bandą kretynów. W końcu nie potrafił z nich zrezygnować dla już byłej dziewczyny, to chyba coś znaczy.
Czerwono-włosy
siedział sobie przy stole, w pomieszczeniu ratowniczym i popijał spokojnie
kawę, nie wadząc nikomu z towarzyszących osób. Do niego dosiadł się kierowca
ambulansu, przy którym miał w tym tygodniu dyżur. Rozmawiali sobie na poważne
medyczne tematy. Mężczyzna pracował już tutaj kilkanaście lat na tym samym
stanowisku. Znał praktycznie każdego lekarza i zawsze w tajemnicy przed Sasorim
bardzo go chwalił. Uważał, że szpital wzbogaci się czym prędzej awansując
młodego na jakiegoś pielęgniarza.
- Coś
cię trapi, Sasori? – zapytał z troską. Zachowywał się w stosunku do niego
trochę, jak ojciec. Uśmiechnął się łagodnie, takie miłe uczucie.
- Nie,
nic. Dlaczego pan pyta? – mruknął do niego.
- Wyglądasz
na nieobecnego już od kilku dni – uświadomił, bo to prawda, nie mógł się
zbytnio na niczym skupić, ciągle z głową w chmurach. Jednak wiedział, że
chłopak jest osobą nieskłonną do jakichkolwiek wyżaleń ze swoich problemów.
-
Pewnie dziewczyna go rzuciła – wtrącił Hideo, przechodzą właśnie przez próg
pokoju. W czasie przerwy był na zewnątrz i palił fajki, jak zawsze. Sasori
westchnął ciężko, nie przejął się tym, że trafił w sedno, po prostu jego osoba
go wkurwiała.
-
Sasori miał dziewczynę? – dopytał z niedowierzeniem starszy mężczyzna. No ej,
co w tym dziwnego? Przecież nie jest brzydki… a to, że rudy to nic nie znaczy!
-
Tak, widziałem was parę razy. Nawet ładna, a skoro teraz wolna to chyba
potrzebuje pocieszenia…? – zakpił chłopak, Akasuna wstał ostro z krzesła i
zmierzył go wściekłym spojrzeniem.
-
Radzę ci się odpieprzyć, bo osobiście wyśle cię na OIOM – warknął, zostając
natychmiast uspokojony przez kierowcę, wtedy rozbrzmiał telefon alarmowy.
Posłał dwójce groźne spojrzenie, no jak oni mu się tu pobiją to ich chyba
wychłosta, następnie ruszył odebrać.
Ratownicy
natomiast wyciągnęli z szafy swoje odblaskowe kurtki jednocześnie łapiąc w ucho
słowa swojego trzeciego członka jakby drużyny. Jakaś trzydziestoletnia kobieta,
silne bóle brzucha, w dodatku od dwóch tygodni chora… tyle wyłapali z rozmowy,
ale to im wystarczyło. Wszyscy udali się do ambulansu, jechali na sygnale,
kobieta mieszkała dość daleko od centrum, a jednocześnie najbliżej ich
szpitala. Studenci siedzieli razem w tylnym pomieszczeniu, czekali aż dojadą na
miejsce.
-
Jak miała na imię? – ciszę przerwał Hideo, naprawdę ten to ma momenty na
prowokowanie ludzi.
-
Nie interesuj się – warknął. Rany jeszcze jeden taki tekst a mu wpierdoli,
naprawdę, przysięga na życie swojej babci, a to coś znaczy.
- I
tak cię rzuciła – zaśmiał się pod nosem. – Fajna była, gorąca, długowłosa
blondyna… - Sasori w końcu obdarzył go zdezorientowanym spojrzeniem. On chyba
pomylił osoby. – trochę męsko się nosi, ale wygląda bardzo seksownie. Te
zajebiście błękitne oczy dodają jej wigoru… - aaa, już czai, on mu pierdoli o
Deidarze. Haha, kurwa mać, ale ciota. Jednakże…
-
Lepiej się odpierdol, należy do mnie – uśmiechnął się delikatnie. No nie mógłby
zareagować inaczej.
Dalszą
dyskusje przerwało dotarcie do domu kobiety. Był to dom prywatny, zapukali do
drzwi, lecz zamiast otworzenia usłyszeli głośne wołanie, zapraszające do
środka, kobieta była w salonie, twarz miała załzawioną, cała była spocona i
leżała skulona na rozścielanej kanapie. Obok niej siedziała mała dziewczynka, z
zdjęcia leżącego na półce postawił fakt, iż była to jej córka.
- Witamy,
jestem Hideo Fuse, a to Sasori Akasuna, jesteśmy ratownikami ze szpitala –
przedstawił ich chłopak i od razu zabrali się do roboty.
Kobieta
miała wysoką gorączkę, a do tego ujawniły się te nagłe bóle brzucha. Kobieta
zaczynała majaczyć, trudno się było z nią dogadać, Sasori wyjął z torby
niewielką latarkę medyczną i sprawdził aktywność źrenic pacjentki. Kątem oka
zauważył, jak dziewczynka nieśmiało patrzy na przedmiot z niemałą fascynacją.
Uśmiechnął się do niej i wręczył na chwilę „zabawkę”. Hideo przyłożył palce do
jej tętnicy szyjnej, tętno było słabe, ale na szczęście, nie zagrażające życiu.
Kobieta zaczęła powoli tracić kontakt.
-
Nie jest pani w ciąży, prawda? – zapytał Akasuna, kobieta przekręciła głową.
-
Może to jakieś zatrucie, jadła coś pani? – zapytał Hideo.
-
Nie, po zażyciu antybiotyku nic… właściwie cały dzień mało jadłam. Nie miałam
apetytu – jak się jest chorym, to ostatnie o czym się myśli to o jedzeniu.
Kobieta z każdym słowem wyglądała coraz gorzej.
- To
najwidoczniej z niedożywienia. Tak się też wtedy dzieje – uświadomił
blondwłosy. Sasori przyglądnął się kobiecie, no zgadza się z przedmówcą, ale
skąd takie niskie tętno…?
-
Mogę rzucić okiem na te leki? Może pomieszała pani produkty… - rozmyślał,
kobieta zgodziła się podając mu nazwy leków, które zażywa i gdzie one się
znajdują. W kuchni, w półce w rogu prawej ściany. Jej trzyletnia córka,
zgłosiła się, by pokazać czerwono-włosemu, gdzie znajduję się pomieszczenie.
Wziął
ją na ręce i kierował się zgodnie z nakazami nawigatora. Posadził ją na ladę i
pilnując przy okazji dziecka, patrzył na butelki z ampułkami, syropami i innymi
takimi. Mała czarnooka blondynka od razu zaczęła z nim rozmawiać… że ma na imię
Maki, że chodzi do przedszkola i ma sześć lat, że jej tatuś jest za granicą.
Jakoś tak, słodko się z nią rozmawiało, w sumie nie miał do tej pory styczności
z takimi dziećmi.. znaczy Matsuri się nie liczy, bo… oj, bo po prostu nie i
kropka. Wtem zauważył coś na jednej z butelce, wziął ją i wraz z dziewczynką
powrócił do salonu.
-
Fuse – rzucił mu butelkę, którą ładnie złapał. Jedno co potrafi lepiej, niż on.
On by nie złapał, jeszcze pewnie by się na jego łbie roztrzaskało. – ten
antybiotyk jest przeterminowany. Zabieramy panią do szpitala – zwrócił się do
kobiety, przytaknęła nieprzytomnie, ale potem zapytała.
- A
co z Maki? Nie mam z kim ją zostawić…
-
Dlaczego zażyła pani przeterminowane leki?! Nie umie pani czytać do cholery?! –
warknął Hideo.
-
Uspokój się. Ocena to nie twoje zadanie – Sasori zmierzył go wzrokiem, no
przekląłby, gdyby nie obecność dziecka. No bo kurwa, denerwuje kobietę jeszcze
bardziej.
-
Nie wystarczy podać jej środku na wymioty…? – jakie to pytanie było jebnięte,
ale czego się spodziewał… znaczy okej każdy mógł o to zapytać, ale do chuja,
czy on w ogóle chodzi na te medycynę czy się tylko zgrywa?
-
Nie, to nie jest bezpieczne. Może to zaburzyć rytm serca.
Hideo
został z pacjentką i jej córką, a Sasori wybiegł szybko po nosze. Wspólnie
ułożyli na nich kobietę, kierowca ambulansu zabrał małą dziewczynkę ze sobą.
Maki siedziała w tyle ambulansu na kolanach Sasoriego, który miał służyć za jej
pasy bezpieczeństwa. Obecny tam też Hideo, wstrzykiwał do załączonej do kobiety
kroplówki, jakąś dawkę odtrutki, ale dokładniejsze badania wykonają lekarze.
Po
dotarciu do szpitala, przewieźli zatrutą kobiet na odpowiedni oddział,
lekarzowi oddano buteleczkę z przeterminowanym lekiem, by łatwiej mogli
rozpocząć leczenie. Maki już nie zobaczył, została pewnie przekazana do jakiejś
świetlicy w szpitalu z zastępczą opieką. Wezwania ambulansu nie ustępowały do
końca pracy, jedne w sprawach bardziej poważnych inne w mniej, których leczenie
mogli dokonać na miejscu.
W
piątek zamienił się zmianą ze swoją koleżanką z pracy. Teraz pracował rano i
kończył popołudniu, jego robotą na dziś było tak zwane przynieś, podaj,
pozamiataj – innymi słowy praca takiego asystenta. Wyższy szczebel, ale lekarze
są z niego zadowoleni. Przenosił właśnie jakieś dokumenty z recepcji na
neurologię, jakoś po drodze zamajaczyła mu znajoma sylwetka. Uśmiechnął się do
siebie i podszedł do osobnika, niewinnie czytającego plakaty powieszone na
ścianie
-
Siemasz Nagato – zawołał, lekko go przy tym strasząc. Spojrzał na jego reakcje
rozbawiony.
-
Hej, Saso… wystraszyłeś mnie – oznajmił, no nie, nigdy by się tego nie
domyślił. W sumie ciekawił go jego pobyt tutaj w oddziale neurologii, badania
mózgu i tych spraw. – co tu robisz? – kolejne głupie zdanie, coś z nim nie tak,
chyba. Miał go za najinteligentniejszego z całej bandy Akatsuki, postaraj się
trochę.
-
Pracuję…? – odpowiedział głupio, manifestując mu przed oczami swój strój
roboczy.
-
Ach, no tak racja – uśmiechnął się.
- Co
jest? Przeciążyłeś mózg matmą i czekasz na badania? – sarknął, zakładając ręce
na piersiach.
-
Hah, ależ to było śmieszne. Prawie jak jedzenie śniadania – bąknął Nagato. –
kuzyn ma tomografie, bo przyjebał głową w drzwi… w sumie ja te drzwi
otworzyłem…
-
Lipa… - podsumował Akasuna. – który kuzyn? Ten od tej ciotki, w której bujał
się kiedyś Kakuzu? – zaśmiał się pod nosem. Biedna kobieta, dobrze, że ten
idiota nie słuchał Hidana i się do niej nie dopierdalał.
-
Taa, ciocia Kushina… mam kuzyna na głowie na cały tydzień. Znaczy niby ma moja
mama, ale wiesz jak to jest… znaczy – ugryzł się w język, przecież jego rodzice
zmarli, cholera jak on zacznie pierdolić to nie ma hamulców. – wybacz.
-
Hm? No weź, mogę postawić to w sytuacji babci, która mi czasem podrzuci
Matsuri, wiem jak to jest – odparł, no co on myśli, że będzie mu płakał na
środku korytarza? No człowieku, szanujmy się.
-
Widzę humorek dopisuje, teraz bardziej do imprez będziesz skłonny?
-
Chyba tak – odpowiedział. – dobra to ja lecę, trochę się opierdalam…
-
Spoko, hej – zawołał go jeszcze, nim zdążył wejść do windy. Sasori obejrzał się
za nim. – kiedy kończysz pracę? Może gdzieś wyskoczymy?
-
Nie dzisiaj, spałem tylko dwie godziny – odpowiedział mu, oczywiście to była
prawda, wszystko przez tą zamianę godzin pracy. Mógł to bardziej przemyśleć…
Przez
całą ostatnią godzinę biegał po całym szpitalu, odnosząc wszystkie dokumenty na
wybrane oddziały, nogi go już zaczynały boleć od tego wszystkiego. Na serio,
pójdzie sobie na jakąś siłownie kiedyś i trochę potrenuje, nawet Dei jest od
niego silniejszy, a tak nie może być. Kolejne piętro i kolejne zamknięte drzwi
gabinetu. Westchnął ciężko, teraz musi szukać doktora po całym szpitalu,
skaranie boskie. Na szczęście ledwo postąpił krok do przodu, a lekarz stanął mu
przed oczami. Oddał mu papiery i ponownie udał się do lekarza, któremu
asystuje.
-
Dobrze, teraz zanieś to do gabinetu ginekologa i możesz wracać do domu –
wskazał mu na papiery jednocześnie coś notując w dzienniczku.
-
Ale jeszcze mam pół godziny pracy – uświadomił, może mu się coś pomyliło, a on
jest sumienny.
-
Wiem, ale na dzisiaj już cię nie potrzebuję – mruknął z uśmiechem, no nawet był
pod wrażeniem, że się upomina. Cóż jest młody i głupi… w przyszłości będzie
marudził na nadgodziny.
Posłusznie
zabrał plik kartek, podziękował za dzisiejszą wspólną pracę i wyszedł z
pomieszczenia. Ginekologia była dwa piętra niżej, sprawnie udał się na miejsce,
zauważając na korytarzu Noriko. Serce mu się ścisnęło, wystarczył do tego
jedynie jej widok. Siedziała na ławeczce z owiniętym wokół jej przedramienia i opadający
od jej piersi w dół, swetrem. Wzrok miała znudzony, wbity w podłogę.
-
Noriko… - zaczął, uniosła na niego swoje oczy. Była zakłopotana, nie chciała by
jej tutaj zobaczył, nie kiedy obawia się, że jej przypuszczenia okażą się
słuszne.
-
Hej, Saso… - dyskretnie bardziej zacisnęła swój brzuch. – co tu robisz?
Awansowałeś? – dopytała, no bo przecież wie, że on tu pracuje, ale z jej
wyliczeń powinien mieć nocną zmianę i być w całkiem innej części szpitala.
Mimowolnie zrobiło jej się gorąco, czuła się jak przyłapana na gorącym uczynku.
-
Zamieniłem się tylko zmianą z koleżanką – odrzekł krótko. – a ty co tu robisz…?
– normalnie kobiety chodzą do ginekologa, gdy…
-
Badania profilaktyczne – odpowiedziała, wyciągając telefon z kieszeni. Teraz
najbardziej chciała, żeby ktoś do niej zadzwonił, zajął ją czymś, by chłopak
zostawił ją w spokoju.
-
Przecież nigdy ich nie robiłaś – założył ręce na piersiach, to było podejrzane.
-
Nie jesteśmy razem, nie muszę ci się z niczego spowiadać – warknęła, patrząc na
niego spod przymrużonych powiek. Akasuna ukucnął przed nią.
-
Chcę tylko widzieć co ci dolega… nie jesteś, aby w…
-
Chłopak kazał mi się sprawdzić, czy nie sprzedałeś mi jakiegoś cholerstwa.
Zadowolony? – przerwała jego wywód. Trochę wredne kłamstwo, ale skutecznie
odwróciło jego uwagę. Odsunął się od niej gniewnie.
-
Ode mnie niczego się nie na wabiłaś. Może w międzyczasie z kimś się puszczałaś,
co? – zakpił obojętnie, nie mógł się powstrzymać skoro ona z takim chamstwem na
niego wyskoczyła to nie chciał pozostać dłużny.
-
Sugerujesz, że cię zdradzałam? – zaśmiała się pod nosem, wstając na równe nogi.
-
Kto wie, może praca barmanki zaczęła zobowiązywać nie tylko do flirtów, ale i
dawana dupy? – rozmyślal sarkastycznie, cała jego wypowiedź była taka. W sumie
to cieszył się, że jej to powiedział, zawsze miał obawy co do wierności przez
te pracę. W jednej chwili został mocno spoliczkowany, spojrzał obojętnie na jej
zacięty wyraz twarzy.
-
Nie mów do mnie, jak do dziwki! – uniosła się, też nie zachowała się w
porządku, ale no… to ją bardziej dotknęło, takich domniemań jedynie
spodziewałaby się usłyszeć od jego kolegów. – Nigdy cię nie zdradziłam i teraz
się zastanawiam czy to nie był mój błąd.
-
Przykro mi, że fakty mówią za siebie – odrzekł obojętnie, przecierając piekący
policzek.
-
Nie musisz się na mnie wyżywać, bo mam powodzenie. Też byś miał, gdybyś nie
zachowywał się jak, jak to określają twoi koledzy, cipa – warknęła ostro. –
zmężniej, dorośnij to pogadamy.
-
Watabe Noriko! – zawołał lekarz, otwierając drzwi swojego gabinetu.
- To
ja – zgłosiła się i ruszyła do pomieszczenia.
Nim
zamknęły się drzwi, Sasori podbiegł do ginekologa i wręczył mu plik kartek.
Skierował się do szatni, by przebrać się w swoje codzienne ubrania. Jego ruchy
były nerwowe, umysł oganiała irytacja. Jeżeli chciała go wkurwić to jej się
udało. Wyrzucił z siebie to co mu ciążyło, czuł się dobrze… do czasu. Nie
zamierzał jej przepraszać, ignorował to poczucie winy kłębiące się w sercu.
Potocznie.
Po wszystkich czynnościach
wykonywanych w szatni, mógł już wrócić do domu. Wraz wyjściem na dwór zachciało
mu się spać, tak organizm czasami reaguje na te słoneczne dni.
Noriko siedziała w
gabinecie ginekologa i opowiadała mu o swoich w ostatnim czasie
dolegliwościach, a przy tym podejrzeniach. Była niemal pewna, że jest w ciąży i
w stu procentach pewna, że ojcem dziecka jest Sasori. Ze swoim obecnym
chłopakiem spała dopiero nie dawno, niemożliwe by taki brzuch powstał przez
kilka tygodni. Zgodnie z poleceniem lekarza, przeszła do sali obok, ułożyła
sweter na łóżku, a potem się na nim położyła, zostawił ją chwile samej sobie,
musząc na chwile wyjść za pielęgniarką.
Leżała tam, wgapiając się w
sufit i pogrążając się w myślach o niedawno toczonej rozmowie. Sama do tego
świadomie doprowadziła, ale było jej przykro, gdy Sasori tak się do niej
odnosi. Do dupy z takim czymś, oby jednak nie była w ciąży, bo nie wie co
zrobi. Naprawdę, nie wie. Drzwi ponownie się otworzyły, a tam pojawił się
ginekolog, obdarzając kobietę uśmiechem.
- Proszę podciągnąć bluzkę
– nakazał jej, wyjmując z szafki, wszystko co potrzebne do wykonania badania
USG. Brunetka odetchnęła cicho, podciągając materiał. Lekarz pokrył jej brzuch
tłuszczem mineralnym, w celu uzyskania pełnego kontaktu głowicy aparatu ze
skórą i wyeliminowania pęcherzyków powietrza. – Proszę wziąć głęboki wdech –
poprosił i przejechał sondą po jej brzuchu. Wpatrywała się w milczeniu w
rozmazany obraz na ekranie, bądź na mimikę twarzy doktora. Z obu nie mogła nic
wyczytać.
- I co?- zapytała w końcu,
nie lubiła, gdy pogrywano z jej niewiedzą.
- Cóż… pani przypuszczenia
były słuszne. Jest pani w ciąży, gratuluję – oznajmił z uśmiechem, jednak jego
pacjentka bynajmniej na zadowoloną nie wyglądała. Patrzyła zastygle przed
siebie, z przyłożoną do czoła ręką. Zastanawiała się co ona teraz zrobi. –
Jeśli przyjdzie pani w przyszłym miesiącu poznamy płeć, póki co, to zaledwie
jedenasty tydzień.
- Czyli za późno, by
jeszcze to jakoś ominąć - skrzywiła się,
mówiąc do siebie samej.
- Coś się stało? Nie
wygląda pani na szczęśliwą… - dopytał z troską, odwijając trochę papierowego
ręcznika, aby się obtarła. Pochwyciła to i delikatnie wycierała brzuch.
- Dziecko to nie powód do
szczęścia – syknęła cicho.
Lekarz jeszcze z nią
porozmawiał na temat jej zdania, ale miała gdzieś co do niej ppierdolił, on nic
nie wiedział. Jedyne co ją interesowało to przebieg ciąży, rzecz jasna zdecydowała
od razu, że urodzi. Aborcja nierozwiniętego zarodka to mniejsze zło, niż już
rozwiniętego płodu. Przynajmniej w jej sposobie myślenia… ale co dalej? Czy go
wychowa? Rola samotnej matki nie bardzo jej się uśmiechała, a jak obecny
partner się dowie o jej ciąży to na pewno z nią zerwie. Cóż, była z nim, bo on
prosił i też nie chciała być sama. Może Sasori miał rację, zachowuje się trochę
jak dziwka, ale jest pewna, że to jego dziecko.
Po wyjściu z gabinetu
usiadła jeszcze chwilę na ławce, wyjęła z koperty zdjęcie USG widocznego płodu,
no prawie, gdyby Sasori był przy niej, wszystko by wytłumaczył… taa, naszły ją
myśli czy mu jednak powiedzieć o tym. Ma prawo wiedzieć…
- Powiedzieć? – zapytała,
głaszcząc swój lekko wypukły brzuch.
Wstała z miejsca i skierowała
się na oddział ratowniczy, włożyła wszystkie dokumenty z badań z powrotem do
koperty. Mimo wcześniejszej kłótni uznała, że go powiadomi, jednak nie po to by
do niego wrócić. Nie zamierza mieć z nim nic wspólnego. Nawet dziecka.
Zapukała do kantorka, w
sumie nigdy tu nie była, nie lubi szpitali. Dla niej te medyczne chemikalia po
prostu śmierdzą, nie lubiła takiego zapachu u swojego już byłego chłopaka. Po
chwili drzwi się otworzyły, a wyjrzał przez nie jakiś wysoki mężczyzna, odrosty
wskazywały, że blond to nie jego
naturalny kolor.
- Oo, w czym mogę pani
pomóc? – oparł się ręką o framugę drzwi, jakby szykował się do podrywu.
- Mogę prosić Sasoriego
Akasune – w sumie nie zapytała, a oznajmiła swqoje żądanie, będąc przy tym
całkowicie obojętną na jego zaloty. Hideo skrzywił się na wypowiedziane
nazwisko.
- Chyba wyszedł już, w
szatni nie było już jego rzeczy. Może ja pani go zastąpię? – Noriko zignorowała
to pytanie. Skoro Akasuny nie ma to zmarnował szansę, by się o tym dowiedział,
nie zamierza za nim gonić. Bez słowa, zmierzała do wyjścia. – Hej, laska –
zawołał za nią. – a może się umówimy na kawę?
- Kawę? – zaśmiała się pod
nosem. – A jak się wabisz? – zapytała drwiąco, jakby był jakimś zwierzęciem.
- Hideo – jednak odpowiedział… Noriko przypominało coś to
imię, ach! Głupi kolega z pracy Saso, jakoś dopiero z nim rozmawia kilka
sekund, a ma podobne zdanie. – a t…
- Słuchaj Hideo… -
uśmiechnęła się miło. – spierdalaj – warknęła i w jednej chwili odwróciła się
do wyjścia.
- Suka – zawołał za nią.
Pech chciał, aby właśnie przechodził tędy przełożony.
- Fuse, co to ma znaczyć?
Jak ty się zwracasz do pacjentów? – skarcił go, brunetka jedynie się
uśmiechnęła. Tępy chuj, niech dostaje sobie opierdol. Bardzo dobrze.
Zaczął
się kolejny dzień, który mimo pięknej pogody, mianowicie słońca i
towarzyszącego lekkiego wietrzyku, nie należał do tych najlepszych w życiu Sasoriego.
Minęło już trochę od czasu jego rozstania z Noriko. Lecz było z nim lepiej,
gdyż zaczął żywiej podchodzić do wszystkiego, choć na wszelakie imprezy nie
miał ochoty. W sumie, nigdy nie miał, ale wtedy to było w odniesieniu do jego
obojętnej na wszystko postawy.
Mył
zęby w łazience, kiedy po mieszkaniu rozległ się dzwonek do drzwi. Wypluł to co
miał w ustach do umywalki bez większego pośpiechu opukał szczoteczkę i schował
ją do szafki.
-
Idę! – warknął do dobijającego się gościa. No czemu dzisiaj? Kiedy ma wolne od
pracy? Zasługuje na chwilę spokoju! Przekręcił zamek w drzwiach i szarpnął za
klamkę. – No nie…
-
Siemasz Akasuna – mruknął Hidan, wpraszając się do środka. – Jak samopoczucie?
- Yo
– przywitał się Deidara, przybijając z nim jakiś typowy dla nich uścisk.
- Co
wy tu robicie? – zapytał rozdrażniony, zamykając drzwi, kątem oka spojrzał na
przyniesione przez nich reklamówki. – Co kombinujecie?
-
Nie spinaj się tak – oznajmił Hidan, zarzucając mu rękę na ramię i prowadził go
do środka. – Masz doła, nie to żeby nas to nie bawiło, ale wiesz… nie no, kogo
ja chce oszukać? – zapytał siebie, a potem parsknął śmiechem prosto w jego
twarz. Akasuna zmarszczył czoło i obtarł ręką twarz.
-
Nie pluj mnie, debilu – warknął lekko.
-
Jako dobrzy koledzy – zaczął Deidara, idący obok. – pomożemy ci się ogarnąć.
-
Aha… - prychnął Sasori, zatrzymując ich. – a prawdziwa wersja?
-
Mówię poważnie – obruszył się blondyna, no wątpić tak w niego. – martwię się –
oznajmił sztucznie, odgarniając jego grzywkę, znaczy, takie miał zamierzenie,
jednak go pacnął w łapę. Potem spojrzał wymownie na Hidana.
-
Nie mam komu dokuczać – stwierdził szczerze, no w to uwierzy.
- Dobra…
a czemu jesteśmy w moim pokoju? – kolejne pytanie zadał już trochę za późno.
Chłopaki rozwalili się na jego łóżku, niszcząc jego idealnie wyścieloną
pościel. Westchnął głośno i również usiadł na łóżku, oparł brodę o zgięte w nodze kolano.
- Bo
masz fajne łóżko – w końcu, po jakiś trzech minutach Hidan uraczył go
odpowiedzią, przewrócił oczami. – w ogóle patrz co kupiliśmy po drodze –
spojrzał znacząco na Deidarę, który od razu wysypał na łóżko kilkadziesiąt
jakiś babskich czasopism dla nastolatek. Z drugiej torby wyjął kilka filmów
łzawych romansów i pudełko z chusteczkami. Akasuna spojrzał na to wszystko z
uniesioną brwią.
-
Żartujecie sobie? – zapytał, biorąc do rąk jedną z różowych gazet. Tak samo
uczyniła reszta, posyłając sobie ukradkowe głupie uśmiechy.
-
Ooo „jak radzić sobie z dołem?” – przeczytał entuzjastycznie Hidan, zmieniając
pozycję z leżącej na siedzącą po
turecku. – punkt jeden znaczy pierwszy. Zaproś… swoje najlepsze przy…
przyjaciółki.
-
Chyba już są obecne – odrzekł kpiąco, zerkając obojętnie na kolegów. Deidara
wyrwał gazetę z rąk Hidana, bo ten idiota czyta gorzej niż dzieciak z
podstawówki.
-
Dwa. Pamiętaj, że na zszargane nerwy najlepszy jest wielki kubeł zimnych lodów…
Hidan – zwrócił się do kumpla, a ten od razu wyjął z reklamówki pudło z lodów.
-
Weźcie, czy ja wam wyglądam na zdenerwowanego? – zapytał retorycznie.
-
Według magazynu „jestem kobietą” – zaczął rzeczowo Deidara, szukając
odpowiedniej strony. Wie, bo jego matka to czyta, a on czasami nie ma co w
kiblu robić. Sasori bąknął coś niewyraźnie pod nosem. – jesteś typem, który po
prostu nie chcę pokazać innym, nawet najbliższym – złapał go teatralnie za
rękę, jak to robią najlepsze przyjaciółki. – swojego wewnętrznego rozdarcia.
-
Bzdura – fuknął Akasuna. – najlepszym dla mnie sposobem będzie samotność.
Idźcie sobie.
- Dobra Rudy, wyluzuj –
wtrącił Hidan i otworzył pudełko, w którym były kostki lodów chłodzące butelki
piwa. – aż tak babsko nie będzie – podał
mu butelkę piwa.
Tak rozpoczęli poważne
spotkanie. Nakazali Akasunie włączyć jeden z filmów, który tak naprawdę nie był
romansem, tylko pudełka to sugerowały, bo w środku były filmy akcji czy
przygodówki. No jak mógł w nich wątpić.
Co prawda w salonie miał większy telewizor, ale woleli zostać w sypialni, tu
zawsze panuję jakaś taka lepsza atmosfera, jest chłodniej, czyściej i w ogóle
lepiej. Zasłonił rolety potem na powrót wskakując do łóżka.
- Suńcie się, grubasy –
mruknął do nich, przepychając się na
oparcie łóżka.
- Kurwa, nie rozpychaj się
z tym swoim dupskiem – warknął Hidan, trącąc go mocno łokciem. Jęknął boleśnie,
patrząc na niego krzywo. – Nie gap się tak, bo ci tak zostanie.
- Prawda. Uchihie zostało –
prychnął Dei wspominając jego zmarszczki. Rzucił poduchą w Sasoriego, który
oparł ją na brzuchu opatulając rękoma. – przesuń się – nakazał rudowłosemu,
siadając mu miedzy nogami i opierając się o tą właśnie poduszkę.
- Nie za wygodnie? –
sarknął widząc, że ten bez żadnych obiekcji zrobił sobie z jego ciała
podparcie.
- Podaj piwo – wskazał na
butelkę z pudła, którą w swej dobroduszności wręczył mu Hidan.
Potem już wrócili do
oglądania filmu. Akasuna nic się nie odezwał, bo kazali mu zamknąć mordę, a jak
mu się nie podoba to może wypierdalać. Co z tego, że to jego mieszkanie.
Oczywiście, jak to oni zaczęli się jarać występującymi w filmie dziewczynami, a
bardziej zachęcali do tego Akasunę, ale nie był tym zbytnio zainteresowany.
Po kilku godzinach na
powrót zaczęli przeglądać babskie magazyny i śmiać się z dziewczyn wysyłających
przygłupie listy do redakcji. Chociaż niektóre artykuły… nie no, żart,
wszystkie były pojebane. Przynajmniej mają się z czego pośmiać, więc nie żal im
straconej na to kasy.
- Ej, „chłopak cię rzucił?
Najlepszym sposobem na to jest przypomnienie sobie wszystkich jego wad. Szczera
analiza jego charakteru pokaże ci, że nie był taki dobry, jak myślałaś” –
przeczytał Deidara. – prasowe gówno… ale spoko, Saso gadaj.
- Co? – zapytał głupio,
odrywając wzrok od swojej gazetki. Hidan plasnął się w czoło.
- Wady Noriko, w czym cię
wkurwiała – wytłumaczył mu, ale to nic nie dało, nie doczepił się do swojej eks,
bla bla bla. – nie bądź cipa i tak cię nie usłyszy – Sasori spuścił wzrok,
chciał już coś powiedzieć, ale mu przerwano zza wczasu. – dobra to Dei
pierwszy.
- Co kurwa, Dei pierwszy? –
warknął mrużąc oczy. – Może tak Hidan pierwszy
- Spierdalaj, nie mówimy o
mnie.
- O mnie też nie – obruszył
się, w co on go tu wrabia noo.
- No to pech, właśnie
zaczęliśmy – nie wybuchaj Dei, nie wybuchaj. - Z czym cię Tsuki wkurwiała?
- Wkurwiała mi matkę… a
potem matka mnie – burknął. To była poważna sprawa, Hidan poklepał go po
plecach w uznaniu. Potem spojrzeli wyczekująco na Akasunę.
- No dobra… eee… była zbyt
koścista… hmm… wkurwiała mnie, przerywając seks, nie obchodziło jej co myślę,
czułem się niedoceniany, zawsze byłem dla niej niedojrzały – przerwał, gdy
zorientował się, że trochę się zapędził. To wszystko przez to ostatnie
spotkanie. – chyba tyle.
- No i starsza od ciebie
była – dodał Hidan. – ty to jesteś rudy. Może i miałeś kilka dziewczyn, ale to
one wszystkie cię rzucały – zaśmiał się. – jaki żal.
- Nie smuć się Saso. Dam ci
buzi na pocieszenie – zaśmiał się Deidara pod nosem i zaczął przybliżać do
niego twarz, aż po chwili się zatrzymał. – co jest? Czemu się nie opierasz?
- Może to nie głupi pomysł?
Może zostanę gejem – stwierdził i zbliżył się do Douhito.
- Wypierdalaj! – warknął
odpychając go od siebie. Hidan przyglądał się im z zadziornym uśmiechem, odpił
łyk piwa i jebnął Dei’a w plecy tak, że poleciał na Sasoriego i złączył się z
nim ustami. Oboje w jednym momencie wytrzeszczyli oczy, blondyn zerwał się w
tył, tym samym wywalając się z łóżka. -
Kurwa mać!
- Ja pierdole, Dei! Ohyda!
– zawołał rudowłosy przecierając gorączkowo usta.
- Jaki kurwa Dei? Hidan
mnie popchnął – wskazał na niego oburzony.
- No, ale o co chodzi? Sami
chcieliście – siwowłosy wzruszył ramionami.
- Przy tobie chyba nie
wolno żartować – prychnął Sasori, rzucając agresywnie w niego poduszką.
- Patrz co chuju robisz!
Oblałem się piwem – odrzucił poduchę, patrząc ze zmartwieniem na bluzkę. – w
ogóle, jak było? – zaśmiał się szyderczo, dostając w tył głowy rulonem gazety.
– Aua, kurwa Douhito, bo oddam!
- Patrz jak się trzęsę –
sarknął na powrót siadając na łóżku.
- Przypierdol mu jeszcze
ode mnie – poprosił Sasori, na co z chęcią wziął zamach i uderzył Hidana w łeb.
Tym razem, jak groził, odebrał mu
rulonik i trzepnął go porządnie w głowę, aż zahuczało.
- Ostrzegałem – mruknął
odrzucając gazetę. – To… jak było? – Sasori i Deidara spojrzeli na siebie,
przecierając ostentacyjnie swoje wargi.
- Całkiem… spoko – mruknął
Akasuna.
- Taa, trochę za krótko –
dodał blondyn.
- Raczej…
- Ale ujdzie – zakończył
upijając łyk piwa. Hidan spojrzał na nich, spodziewał się krytyki… teraz nie
wie, czy oni tak na poważnie czy go wkręcają, no nie ważne i tak wynik jest
jeden.
- Pedały – skomentował. Ci
posłali sobie rozbawione spojrzenia i wrócili do przeglądania głupich
czasopism. – Ej, Sasori ty masz znak zodiaku skorpion, nie?
- Noo – mruknął zgodnie. –
a co…?
- Przeczytam ci twój
horoskop…
- Nie wierzę w takie rzeczy
– stwierdził obojętnie.
- Morda, pośmiejemy się.
Czytaj – nakazał Deidara, ruchem ręki.
- Skorpionie. Niedługo w
twoim życiu ktoś się pojawi – zaczął czytać i wraz z blondynem jęknęli entuzjastycznie na to zdanie. – Ów
osoba przewróci twoje życie do góry nogami, lecz mimo wszystko będzie twoim
szczęściem, które otoczysz miłością… No stary, przejebane, znowu się zakochasz.
- Chujowo – dodał Deidara.
– a zobaczmy pod kątem pracy – wyrwał Hidanowi gazetę i odchrząknął. – W
najbliższym czasie, czekają cię spore wydatki…
- Zajebiście – westchnął
Akasuna.
- … jednak powód będzie dla
ciebie sporą motywacją. Twoja kariera niebywale szybko będzie się pomyślnie
rozwijać… to znaczy, że twoja nowa laska będzie bardziej kochać twój portfel –
zaśmiał się Douhito. – lipa.
- Spieprzaj – warknął i
zabrał gazetę. – a przyjaźń…? – wyszukał wzrokiem, może pozna kogoś normalnego…
- Nic się nie zmieni – przeczytał i ociężale położył się na łóżku.
Tak, nadzieja matką głupich
jak to mawiają. Los nie darzy go zbytnią sympatią… w sumie cały świat się na
niego uwziął już od urodzenia, kiedy się do tego przyzwyczai…? Jeszcze ten
horoskop… boże co za idioci to wymyślają…
DATA
24.12.2013
28.12.2013
OD AUTORKI
Mamy kolejny rozdział, mam nadzieję, że się podobał xD SasoDei się pocałowali, chyba nie muszę mówić kto mnie do napisania tego przekonał :P :P No cóż, ma na mnie bardzo duży wpływ xD Serio myśleliście, że wyśle te trio na dziwki? No błagam xD Taką aluzje wam posłałam ostatnio xDD
Dziękuję za wszystko, odwiedziny, obserwacje, komentarze ;* Jesteście wielcy ;D
Znowu w tyle... nadrobię, przyrzekam!
Pozdrawiam ciepło ;D
Rozdział zarąbisty!!! Rozwaliłaś mnie tym „niebieskooka blondyna” wiesz, że nie skapnęłam się że chodzi o Deidare? A potem czytam i taki szok i hahahaha xDD Dobre, dobre. Biedny Dei pewnie jest mu ciężko gdy tak go mylą. Wiem co chłopak czuję, mnie też tak czasem mylą tylko że z chłopakiem O.o Ale to przez to że tak się ubieram xP Chociaż to nie takie złe bo się ma takiego bonusa, że można wejść do męskiego kibla i nikt się nie skapnie xDD No ale dobra o czym to ja pierdolę. Do rzeczy. Hehe Sasori jaki Doktor House :D Ale nie... House by się z nikim nie zgadzał :/ Niech się Saso przyzwyczaja do dzieci, oj niech się przyzwyczaja :P Ten cały Hideo to w ogóle działa mi na nerwy >,< Jak można być takim lekarzem chamem? To znaczy, ja wiem że tacy też są a na pewno u nas w kraju xD ale kurde! Takich nie powinni przyjmować ani na ratowników ani na lekarzy. Na służbę zdrowia to ja mogę narzekać i narzekać ale żeby było więcej takich lekarzy jak Sasori to świat byłby piękniejszy i zdrowszy :D Naruto wjebał się w drzwi hehe, dlaczego mnie to nie dziwi? Toż to takie roztrzepane, że czasami aż się człowiek dziwi że on jeszcze żyje. Nieśmiertelny czy jak? XD I wzmianka o tym, że Sasori stracił rodziców... biedny. Pewnie bardzo to przeżył, kto by nie przeżył? Jestem ciekawa czy kiedyś napiszesz coś o tym więcej. Dwugodzinny sen... współczuję. Ja kiedyś spałam trzy godziny i chodziłam jak zoombie. To nawet nie było chodzenie, tylko snucie się O.o Nieeee..... Noriko w szpitalu..... do tego w tym samym gdzie pracuje Saso. Czy w tym mieście nie ma innych szpitali z wydziałem ginekologii? Teraz jak tylko widzę napis Noriko, to zgrzytam zębami., Nie znoszę jej. Dobra, niech urodzi Naokiego i niech spierdala xD Pewnie specjalnie przylazła do tego właśnie szpitala hehe :P Ale Saso jej dojebał tekstem. Oh Yeah!! Chociaż menda dała mu po ryju O.o „nie mów do mnie jak do dziwki” No pff hahhahaha. A jakby chciała żeby mówił do niej jak do królowej? xD Wiem, jestem okrutna. Ale to przez ciebie. Bo przez ciebie znielubiłam Noriko i zostałam fanką Saso :D Eh Sasori, będziesz spał bo słońce? Ja to w zimę hibernuję, a w lato nigdy, kocham słoneczne dni <3 Kurwa Noriko chciałaby usnąć ciążę?! :O Jaka pizda! Dobrze że tego nie zrobi uff... Naoki *_* kogo ty masz za matkę? Koszmar. Haha jakie prezenty przynieśli Deidara z Hidanem haha no nie mogę, babskie czasopisma xDD Już myślałam że chcą go pocieszać zupełnie jak przyjaciółki xD A tu jednak no nie do końca ;p Jak oni potrafią go pocieszyć, mówiąc mu że żal i że w ogóle i jeszcze go z domu wywalają :( Ale i tak każdy wie ze to żarty są xD No i Saso myślał o byciu gejem, taki załamany był, ale pocałunek uświadomił mu że nie ma sensu haha :D Hidan zdezorientowany sytuacją, nie powiem, ja też ;p Ale tylko przez chwilę.
OdpowiedzUsuń-W najbliższym czasie czekają cie spore wydatki
-Zajebiście – westchnął Akasuna
Hahaha jakie to prawdziwe, no bo kto by zareagował inaczej xP Tak się zastanawiam czy ten horoskop mówił o Naokim czy Miyuki? Hm... może o obojgu :P Ale myślę że jednak o Naokim ^^ Swoją drogą to też nie wierzę w horoskopy, głupie to takie xd
Rozdział na serio super super super!!! I tak, myślałam że poślesz ich na dziwki xD Ale to dobrze że zrobiłaś taką niespodziankę, żeśmy się nie spodziewali, przynajmniej ja :D Duuużo weny życzę! :)
Mhm, no zaczyna się ten jego prawdziwy charakter, który kocham xD więc no, dojebał jej xD
UsuńNo, wyrodna matka >.< ale, spoko, teraz akcja będzie zapierdalać, i Naoki się pojawi :) :)
W sumie sama nie wiem, do obu pasuje xD
to się cieszę, że mi się udało ;DD
Moja poprzedniczka się mooocno rozkręciła XD Ale ja chyba nei jestem tak kreatywna jak ona, komentarz będzie na pewno krótszy xD
OdpowiedzUsuńHideo myślał, że mówił o Noriko, a tak naprawdę pierdoloł o Deidarze XDDD Noriko do niego, jak do psa, zrobił z siebie jeszcze większego debila odpowiadając na pytanie "Jak się wabisz?". Ja pierdole, kurwa :D
Hidan i Deidara, wielcy filozofi i doradcy życiowi.
"Wkurwiała moją matkę, moja matka mnie wkurwiała" - czy jakoś tak.
" Była zbyt koścista, przerywała seks"" - ja pitole, Sasori, jesteś wielki ♥ Deidara nie miał żadnej laski? Albo źle przeczytałam.
" A może zostanę gejem?" - Sasori, dojebał. A potem piękny, pedalski pocałunek. No ludzie, litości XD Pedały od siedmiu boleści.
Noriko kurwa w ciąży. O ja pierdole. Będą kurwa latać małe Sasorki, to chyba zostanę pedofilką XD Chociaż jest rudy, to i tak świetny ♥ Nawet, jeśli mówicie, że rudego i tak nikt nie pokocha ;__;
CZeeekam kochana na nowy rozdział, weny życzę i całuję:333 :*
Amen.
Twoja Utau ♥
eee błąd xD to Hidan chyba nie miał żadnej laski, a Deidara mówł to o tym wkrówianiu xD źle zrozumiane coś doprowadza do nieporozumień. Goomene xD
UsuńTak, Dei miał laskę, ale go rzuciła zła kobieta... xDD
UsuńHidan ma laskę, ale to taki wolny związek xD
Durny Hideo, kurde, jak ja go nie cierpię. A kiedy Sasori się zajmował tą małą dziewczynką to od razu pomyślałam o Naokim :D Ja już widzę minę Akasuny i Akasiów jak się dowiedzą, że będzie mały Sasori :3 No i co się z tym wiąże, Miyuki!
OdpowiedzUsuńKakuzu kochał się w Kushinie... łejt, łot? Noriko jak zwykle wredna suka, żadna nowość. No i wreszcie się dowiedziała, że jest w ciąży!
Nie no, ja już serio myślałam, że Hidan i Deidara mu jakąś dziwkę zamówią, a tutaj kurwa takie coś XD Myślałam, że umrę ze śmiechu, poważnie. Czasopisma dla kobiet, lody, filmy... i pocałunek z Deidarą, haha ♥
"- Z czym cię Tsuki wkurwiała?
- Wkurwiała mi matkę… a potem matka mnie" mistrzowski Dei :3
Idioci, myślą że horoskopy to tylko o laskach, a to przecież o Naokim! Już się nie mogę doczekać, aż mały Akasuna pozna "wujków" :D
Pozdrawiam c:
Hah, a ja myślałam, że moje opo jest przewidywalne xD
UsuńFajnie,że cię zaskoczyłam xD chyba zaplanuje więcej takich akcji xD
Nom, bo wy nie znacie jeszcze mamusi Dei'a xDD
Och, poznanie z wujkami, nawet ja jeszcze tego nie wiem xD
Naoki... Naoki... Piesn dla ciebie napisze malutki...
OdpowiedzUsuńNoriko jak zawsze dziwkowata suka. SasoDei jak slodko...
Czasopisma dla kobiet? Serio?? Przez ciebie smialam sie jak wariatka i to przy rodzicch oraz bracie...
Hideo... Ty wielki, pieprzony dubku! Do Deidary sie przystawiac? Nie ladnie.... Oj nie ladnie...
Maki i Sasori... To bylo slodkie. Jakbym widziala malego Akasune.
Calusy
Spoko, Saso obroni Dei'a bardziej niż Noriko xD xD
Usuńech, jak Boga kocham myślałam, że pójdą na dziwki ;c to takie w stylu Hidana, no tak mi się przynajmniej wydawało ;p
OdpowiedzUsuńach, pamiętam jak w wieku 14 lat z zainteresowaniem czytałam te wszystkie gazetki dla na nastolatek...poważnie uwielbiałam je :p
teraz, w sumie już dawno wylądowały na śmietniku, ech nieważne xD
rozdział był boski, bardzo miło mi się go czytało!
haha, Sasori nabrał charakterku- wygarnął wszystko Noriko i bardzo dobrze! mam nadziej, że w normalny sposób dowie się o swoim synku, a nie Noriko podrzuci go w koszyczku pod drzwiami jego domu gdy się urodzi o.O
a właśnie ja chcę już małego Naokiego i oczywiście jego piękną opiekunkę! :D
poza tym zazdroszczę Sasorowi przyjaciół są wspaniali! :)
iii zdziwiło mnie, że lubi dzieci ^^ ja za nimi nie przepadam, ale nieważne, grunt, że np. w Twoim NaruHina uwielbiałam Naokiego, dlatego uch, niech Noriko wyda go już na świat no! :DDD
pozdrawiam i przesyłam całusy! :*:*
No na opiekunke to sobie poczekacie trochę dłużej :P
UsuńPrzyjaciól ma boskich ^^ wiadomo ;D
Lubi, lubi xD każdy lubi, ale nie takie co trzeba zajmować się więcej niż godzinę xDD
Już niedlugo ;D
Tak, Marta się ogarnęła i próbuje komentować, jeśli jej się internet znowu nie wyłączy -,-'
OdpowiedzUsuńSasoDei *q* Każę bratu zbudować nowy pomnik dla Tsu :3 Dialog o Tsu epicki xP
Hmm... Nie wiem czemu, ale lubię Noriko. Jakoś tak... No, nie jest AŻ TAK beznadziejna. Hah i ciąża. Nie, nie wpadłabym na to xD
Życie rudych to porażka. Saso ma przesrane X.x I Yahiko też... ;-; No właśnie, a gdzie mój ukochany rudy lubujący piercing? ;3 Czekam na YahiKon ;*
A wgl, ja mam nadzieję, że będzie coś więcej o Dei'u i Tsu czy Sheei i Itachim. Bo tak to nudno. No dobra, u Ciebie nigdy nie będzie nudno!
Pozdrawiam i przepraszam za brak komentarzy ode mnie, ale przechodzę lekki kryzys i mam mało czasu. Ale czytam :3 WENY!
Taa Tsu ma moc i za duży wpływ na mnie :P
Usuńlubujący piercing? dziwne tłumaczenie mi wychodzi xD
Yyy... jak możesz mówić, że tu bez nich nudno :< :<
Ohohoh, on kto by się spodziewał xD Noriko w ciąży, przypadek? NIe sondze xD a tak serio.
OdpowiedzUsuńRozdział super, nawet SasoDei było xdd
No teraz tylko czekać na Miyuki, bobasa i dalsze rozdziały.
Mało konstruktywny komentarz, wybacz. Chora jestem .___.
Zazdroszczę systematycznosci. Tez bym tak chciała umieć. U mnie nie było rozdziału na NejiTen już od ponad miesiąca, wiec u mnie nie masz czego nadrabiac niestety.
No, planowane to nie było, więc chyba przypadek xD
UsuńNo, a chciałabym, więc pisz :P
Zakochałam się w twoim blogu :) Sasori to moja ulubiona postać ,ale niestety rzadko spotykam blogi ( nie yaoi) gdzie jest głównym bohaterem :( Ale teraz mam twój blog i jest świetny :) Trzeba przyznać że całe Akatsuki to straszne chamy ale i tak ich Kocham . Pozdrawiam ! :))
OdpowiedzUsuń~Tamara
Och, jak ja się cieszę ;D Kolejna fanka Saso ;D
UsuńSpoko, to nie będzie yaoi xD
Ohayo~ ... jakby to napisać ... już wiem :D Przeczytałam twój blog o NaruHina jakiś miesiąc temu i dopiero dzisiaj sobie przypomniałam, że zaczełaś o S&M ( bez skojarzeń xD ) Bardzo mi się podoba twój blog, ale jak dla mnie za dużo przekleństw, ale to nie szkodzi. To tylko moja opinia. ;P a co do tego rozdziału to już moi poprzednicy napisali wystarczająco ;]
OdpowiedzUsuńCzekam na nowy rodział !
Dużo weny !
Pozdrawiam, Juli. ^w^
Ohayo~ OMG, cały? o.O
UsuńNo przekleństwa muszą być w końcu to aka, i faceci xD
Postaram się przystopować xd
Cześć!
OdpowiedzUsuńSasori w akcji! To właśnie uwielbiam :D zawsze jest taki zajebisty kiedy pomaga, w ogóle to ciągle taki jest i nie zgadzam się z Hidanem i Noriko, nie jest cipą. Znaczy ostatnio był, ale nareszcie doszedł do siebie.. Prawie ;p
Widzę, że Akasuna jest zazdrosny o swoją "dziewczynę" xD Biedny Deidara, nawet nie wie kto się na niego napala :D
Noriko powinna trochę się uspokoić. Sasori się o nią martwi mimo wszystko, s ona nawet nie powie mu o ciąży :/ chociaż On też nie powinnien takich rzeczy gadać. Ajaj, współczuję Naoki'emu :p
Hideo widzę to pies na baby xd myślał, że będzie zajebisty, a tu psikus :D
Hidan i Dei jacy kochani, przyszli kumpla odwiedzić :p Pewnie Hidan nalegał na dziwki, ale to było lepsze :D Hahahaha, te listy z problemami xd Kiedyś koleżanka czytała taki jeden w klasie ns wychowawczej.. Nigdy nie zapomnę miny nauczyciela kiedy to usłyszał "czy czosnek w pępku działa jak antykoncepcja?" hahah! Xd
SasoDei? Robi się coraz ciekawiej ;p Na początku już sama się zastanawiałam czy oni się zgrywają co do oceny pocałunku, czy tak na serio mówią XD Mogli jeszcze porobić sobie te pseudo psychotesty z gazet XD
Ogółem rozdział był zajebisty, czytając nawet płakałam ze śmiechu :> znów nie mam za co Cię opieprzyć ;p
Więc tradycyjnie pozdrawiam i życzę weny, Asia <3
Ach, bym zapomniała o życzeniach :p tylko ja nie potrafię tego zbytnio robić, więc krótko, ale z serca:
Wesołych Świąt! ;*
No tak nie powinien, ale jednak jakby mi takie insynuacje podsyłała to bym też najpierw zrobiła a potem pomyślała xD
Usuńahahahaha xD no te listy są świetne xD
niestety nie mam głowy do psychotestów xD
Dziękuję, też życzę Wesołych Świąt ;***
Ekhem rozdział zajebisty.
OdpowiedzUsuńHideo myślący że Dei to kobieta, zawsze spoko ;D Chciałabym zobaczyc minę naszego kochanego blondyna wtedy...
Maki nawet fajna... szkoda że nie lubię dzieci... Wróć nie szkoda.
Hm, czy tylko ja miałam wrażenie, że Nagato zabrzmiał jakby zapraszał Saso na randkę?
Noriko ty, ty, chuju ty! Ta słowa do Akasuny, no weź wyjdz i nie zatruwaj powietrza. Ale Skorpionek ładnie jej pocisnął.
Naooki w drodzee *śpiewa*
Hidan i Deidara <3 Nie ma to jaki pociesznie po zerwaniu. Ale serio, takie gazetki? Może jeszcze misia do przytulania by mu w nocy smutno nie było?
Dei który wjebał się na kolana...Em, między kolana Saso <3 i Potem ten pocałunek. Chwała niech będzie Tsu, że cię namówiła!
Horoskop, bardzo prawdziwy ;D
Ah, moja Soli, jest 2013 nie 2012 *patrzy na datę nexta*
Hahahaha, faktycznie xD już poprawiłam xD jestem rok do tyłu xD
UsuńNie no, na cholere mu miś skro ma Dei'a xD
Wigilia jak widać nie jest dla mnie łaskawym okresem bo CHOLERA NIE DODAŁ MI SIĘ KOMENTARZ! ;__; płaczę
OdpowiedzUsuńDobra, tak w skrócie, bo muszę iść obierać ziemniaki.
Hideo - frajer, z daremnymi metodami na podryw, ale kawałkiem o Deiu mnie rozpierdolił
Noriko - suka, a jej kłótnia z Saso, zaprawdę na poziomie była ;__;
Sasori - jeszcze zamula, no dobra wybaczam
HIDAN I DEI ♥ - BFF przemegawykurviście zajebiści kumple. Ze świecą takich szukać, normalnie ubóstwiam. To piwo w pudełku po lodach i filmy akcji w opakowaniach po romansidłach.. <3
Oficjalnie mam w dumie Noriko, Myuki, oraz inne przedstawicielki płci żeńskiej. Wstępuję do Team SasoDei, ten pocałunek! *o*!!!!
Wesołych świąt, pozdrawiam, kocham i wgl ;3
Nie, nie, nie! Nie ma SasoDei'a! Nie tutaj xD To nie taki blog :P
UsuńOhayo
OdpowiedzUsuńSoli.. Znowu to zrobiłam ;c Nie skomentowałam poprzedniego rozdziału. Pszepraszam ;c
Od.razu uprzedzam, że komentarz będzie chujowy, ale cóż, życie ;D
Jeju, Hideo jest taaki mondry i wgl :3 To ja nawet nie znałam go od tej mondrej strony xD SasoDei, nawet Fuso to zauważył, a jeszcze ten buziak, mrau <3
A to dziwka z tej Noriko. No była taaaka milutka. Zamiast się przyznać, że wpadła to z jakimiś badaniami profilaktycznymi wyskakuje xD Czujecie to? (czuję śledzia~~) Idzie Naoki. A ta zdzira pomyślała o aborcji - zabij ją przy porodzie. Nikt nie będzie płakał. Amen.
Hahahahahahahah, babskie pisemka, lody (xD) i romanse xD A wszystko tak teoretycznie, bo przecież jeszcze mają coś w tej głowie, chyba... XD Jak jebłaś z tym artykułem, to przypomniała mi się jedna gazeta, chyba Bravo, gdzie chłopak pytał (uwaga, uwaga, cytuję) czy to normalne, że stoi mu na widok nauczycielki xD Nie komentuj tego Soli xD Udawaj, że tego nie napisałam >.>
A tak właściwie jak to się.dzieje, że tak dobrze opisujesz pracę Saso? O.o Jesteś... Lekarzem ? xD (zignoruj xD)
Dobrze więc, idę przeczytać nową notkę :*
Pozdrawiam, wesołego jajka xD
Och, miło że pytasz, otóż, ekhm, nie xD nie jestem lekarzem xD
UsuńNie, nie uśmierce jej xd przyda mi się xD
ahahaha, to ten koleś musiał mieć przejebane w szkole xD
Jajka? Okej, wesołego xD
Ohayo, kochana!
OdpowiedzUsuńRozdział przeczytałam już wcześniej, ale przez to całe przedświąteczne zamieszanie i (niestety) brak czasu nie udało mi się skomentować od razu. W każdym razie nie zapomniałam o tobie i już się poprawiam. ;3
Wrrr... Nie lubię komentować nie od razu po przeczytaniu, bo zawsze ciężej jest mi się wkręcić, kiedy największe emocje opadły. No nic, koniec użalania, przechodzimy do konkretów. xD
Zacznę trochę od końca, ale no sama rozumiesz. Wieczorek pt. "poprawiamy nastrój Sasori'emu" na to zasługuje. Wszystko w tym fragmencie było po prostu cudowne, od czytania babskich gazetek po oglądanie filmu. W sumie zazdroszczę mu takich przyjaciół, jak cholera. Przynajmniej wiadomo, że ich intencje nie są fałszywe, co potwierdza choćby niezawodna szczerośc. :3 Soli, przez ciebie chyba zacznę wierzyć w horoskopy. xD Skoro Sasori'ego czekają w przyszłości duże wydatki... Cóż, strzelam, że pochłaniacz jego gotówki będzie się nazywał Naoki. :3
Już się nie mogę doczekać, kiedy Sasori dowie się o dziecku, a tym bardziej - jego reakcji na taką wiadomość.
Nie pozostaje mi nic innego jak czekać na kolejny rozdział, kochana!
Z góry przepraszam, że mój komentarz jest taki dosyć.. nijaki. ;c
Buziaki. ;**
No, tacy przyjaciele to skarb ;D a w takiej ilości to już w ogóle rzadkość xD Nie no, ja i tak nie wierze w horoskopy xDD
UsuńAch, dowie, dowie - już niedługo xDD
Skarbie... nijaki komentarz? Nie wiesz, jak takowe wyglądają x)
Jezu! Doszłam! (Bez skojarzeń proszę!...Chociaż wiem, ze już za późno xD) Przebrnęłam przez te 5 rozdziałów, których nie przeczytałam. I nie myśl sobie, że to było utrapienie. Wręcz przeciwnie, było to tak zajebiste, jakbym czytała moją ulubioną książkę po dziesięciu latach. No więc, to co mi się podobało w tamtych rozdziałach, wysłałam ci na gg i mam opisać tylko szóstkę. No więc xD Kurcze, nie wiem jak zacząć komentować, bo cały czas w głowie mam tą piękną końcówkę, jak Hidan z Deiem do niego przyleźli i nie mogę się przestać śmiac, ale pomijając xD Jak ja się cieszę, że Sasori już się nie zachowuje jak ciota! Boże, nawet nie wiesz, jak bardzo! Aż żal dupę ściskał, jak czytałam czwarty i piąty rozdział, jak to sie bardzo załamywał i rozpaczał. Łezgi wypływały sie hektolitrami, smutecek. No kurcze stary, serio? Ile można! I to jeszcze po takiej babie! Wkurzył mnie też tym, że się zastanawiał. Sasori, trochę zachowujesz się jak cipa, troche nawet bardzo. Laska ci każe wybierać pomiędzy znajomymi, a nią. Powaliło ją do końca...ale miałam opisywać 6 rozdział!Egh! No... nadal nie ma Miyuki, pojawiła się tylko raz...kurcze kobieto, ja wiem, że to tak ma być...ale ja chce już jakąś normalną babkę! Nie biorąc pod uwagę Konan i dziewczyny Itachiego. (Nadal nie mogę z tego, jak Yahiko jej obsikał buty xD). No Sasorek pracuje, pracuje. Leczy sie powoli z tej pierdolonej miłości, wszyscy go chwalą, ochoho, taki madraluś. Gdyby nie te jego rude kłaki, to ideał normalnie xD (Tylko się przedrzeźniam xD) Padłam z tej wymiany zdań :,,- I tak cię rzuciła – zaśmiał się pod nosem. – Fajna była, gorąca, długowłosa blondyna… - Sasori w końcu obdarzył go zdezorientowanym spojrzeniem. On chyba pomylił osoby. – trochę męsko się nosi, ale wygląda bardzo seksownie. Te zajebiście błękitne oczy dodają jej wigoru… - aaa, już czai, on mu pierdoli o Deidarze. Haha, kurwa mać, ale ciota. Jednakże…'' - no kurcze, mówiłam ci i powiem to jeszcze raz, mistrzowski tekst jako jeden z wielu! xD No, jebana szmata przychodzi aby dowiedziec się czy jest w ciąży. Kurcze, ciekawa jestem co z tego wyniknie i wgl! Mam nadzieję, że dziecko będzie jedyne normalne, wiem, że to trudne byc normalnym jak się ma takich rodziców...ale modlę się o to!
OdpowiedzUsuńOstra wymiana słów między Sasorim a nią, potem spotyka tego przydupasa Hideo i nawet dobrze, że mu tak odpowiedziała! No i potem moja ulubiona część rozdziału <3 Lubuję się w tej części, wydrukuje i wkleję do mojej księgi najlepszych tekstów <3 Hidan i Dei, najlepsze przyjaciółki ratują swoją biedną ciotkę przed całkowitym załamaniem xD Jak zaczęłam czytać od momentu gdy zaczęli wszystko wywalać na łóżko, to myślałam, że sie zsikam. W sumie zapewne się zsikałam, ale wole sie nie dołować xD Kurcze, wiesz, mam w zwyczaju skopiować z rozdziału najlepsze teksty i je opisywać, ale tak to bym musiała wszystko skopiować, od kiedy weszli Hidan i Dei xD Nadal z tego nie mogę <3 Zdecydowanie, moj ulubiony moment jak dotychczas! ,, - Ooo „jak radzić sobie z dołem?” – przeczytał entuzjastycznie Hidan, zmieniając pozycję z leżącej na siedzącą po turecku. – punkt jeden znaczy pierwszy. Zaproś… swoje najlepsze przy… przyjaciółki.
Usuń- Chyba już są obecne – odrzekł kpiąco, zerkając obojętnie na kolegów. Deidara wyrwał gazetę z rąk Hidana, bo ten idiota czyta gorzej niż dzieciak z podstawówki.
- Dwa. Pamiętaj, że na zszargane nerwy najlepszy jest wielki kubeł zimnych lodów… Hidan – zwrócił się do kumpla, a ten od razu wyjął z reklamówki pudło z lodów.'' - i mam to normalnie wszystko przed oczami! Jak Hidan wyjmuje te lody i takie Deidara: ,,Hidan, lody raz'' xDDD (znów skojarzenia .w.) a potem ,,- Według magazynu „jestem kobietą” – zaczął rzeczowo Deidara,'' tu myślałam, że gruchne zdrowo o podłogę, ale jakoś się powstrzymałam xD ledwo! potem okazuje się, że jednak ten ,,babski'' pocieszny dzień, jest jednak jakoś w pewien sposób męski i mimo to, nadal jest zajebisty! Boże, jak ja bym chciała miec takich pojebusów! <3 potem gadają o wadach i Sasori WRESZCIE ...chyba... dochodzi do wniosku, że był mądry, że dał sobie spokój z tą suką! No i potem nastepuje pocałunek Deidary z Sasorim, a ja leże i kwicze xD i jeszcze to... ,,– To… jak było? – Sasori i Deidara spojrzeli na siebie, przecierając ostentacyjnie swoje wargi.
- Całkiem… spoko – mruknął Akasuna.
- Taa, trochę za krótko – dodał blondyn.
- Raczej…
- Ale ujdzie '' - KOCHAM ICH! <3 ale to już chyba wiesz xd no potem czytają horoskop, hohohohoh, chyba mowa o Miyuki xd a jak jest mowa o przyjaźni : ,, – a przyjaźń…? – wyszukał wzrokiem, może pozna kogoś normalnego… - Nic się nie zmieni – przeczytał i ociężale położył się na łóżku.'' jebłam xD kurcze, musze to jeszcze raz powtórzyć! Mistrzostwo z tymi tekstami! xD padam co kilka zdań ze śmiechu xd mam to przed oczyma, jak czyta to ,,nic sie nie zmieni'' i tak wzdycha, a tamci takie szatańskie uśmieszki xD Zdecydowanie jestem za tym, że powinni robić więcej takich ,,babskich'' pogaduszek! xD No to tyle w sumie, kończe na tyle jeżeli chodzi o komentarz i lece XD Weny,pisz szybko! Nie mogę się doczekac nastepnego, zaczarowałaś mnie kobieto xD Ile ja straciłam przez te 5 rozdziałów ._. xD
Ulubiona książka po 10 latach, powiadasz? Toż to jakiś elementarz chyba był - naprawdę, dziękuję XD
UsuńNo musiał się zachowywać jak ciota, to na potrzeby opowiadania, pokazuję jaki z niego czuły, wierny chłopak, bądź wyrozumiała xDD Miyuki prędko się nie pojawi xD ach zdradzę, że Naoki NIE będzie rudy :> uspokoiłam cię? xD
No babskie pocieszanie jest spoko, ale facetom o wiele lepiej wychodzi xDD o niebo lepiej xD
a tam straciłas... nic nie straciłaś xDD
No dobra, zacznę może od Hideo, tego skurwiela xD Ja ci już mówiłam, że to wszystko przez tę pierwszą sylabę w jego imieniu XD Hideo i Hidan to tacy dwaj idioci XP Chociaż momentami Hideo jest bardziej wkurwiający >.> Jezusie, biedny Saso - musi z nim tyle wytrzymywać... Normalnie kondolencje xd I w ogóle pięknie go Noriko załatwiła XD Zrobiła tylko dwie rzeczy, którymi mnie nie wkurwiła: 1) Przez nią Hideo ma przewalone 2) Urodzi Naokiego (chociaż to tylko w połowie jej zasługa xd) :D No i pięknie jej Sasori dowalił. No słusznie, a co! Nareszcie powiedział jej coś, co nie jest wyrazem uwielbienia xd
OdpowiedzUsuńAch, no i Nagato ♥ Ja pierdolę, jakie tępe odzywki XD No Boże, on studiuje matmę, powinien być inteligentny, a nie! XD "Co tu robisz?" - powiedział w szpitalu do kolegi w białym kitlu XD Tak bardzo inteligentne, że aż klaszczę z podziwu XD
A potem to pocieszanie Saso XD Pozdrawiam z podłogi XDDD Jak zaczęli czytać te babskie czytadła, to myślałam, że umrę ze śmiechu XDD Hidan, ciota, nie umie czytać >.> On na serio powinien wrócić do przedszkola xD Pasowałby tam jak ulał C: "Zaproś przyjaciółki - Już tu chyba są" XDDDDDDD Deidara czyta w kiblu gazety mamy, to się już na tym zna XDDD Ale nieźle to sobie obmyślili, nie powiem, że nie XD Pewnie Dei był pomysłodawcą, Hidan jest na to za głupi :3 Chociaż chciałabym widzieć, jak oglądają razem łzawe romansidła XDDD To by było piękne xD
A potem ta odzywka Saso: "Może zostanę gejem" XDD Wtedy to już dosłownie jebłam XDD Co do tego kissa... to się śmiałam XD Jeszcze jak z taką powagą mówili, że było nieźle xD No kurde xD A Hidan nie ogarnia, czy mówią serio xDD No cóż, bywa, taki los człowieków z mniejszym mózgiem :c Jakże mi go żal... A nie, jednak nie xP
Horoskop też dobry xDD Cóż, biedak się zakocha? :c Nie powinien rozpaczać, skoro na gorszą laskę od Noriko raczej nie trafi xd
No w każdym razie, zajebisty rozdział :D
Weny~ ^.^
No ej, Nagato był w szoku xD przez niego kuzyn rozwalił sobie łeb xD
Usuńja też bym nie ogarnęła czy mówią serio... xD wię mam mały mózg... sooo sad xD
Dzięki xD